Szkoły stracą pracowników. Będą zwolnienia

[galeria_glowna]
Podobne problemy mają też inne białostockie szkoły. Ich powody są dwa. Po pierwsze, kilka szkół ponadgimnazjalnych miasto chce zlikwidować. Po drugie, magistrat wprowadził nowe normy zatrudnienia w administracji i obsłudze. W praktyce dla wielu szkół oznacza to redukcję etatów.

- Przeanalizowano sytuację w różnych placówkach. Zdarzało się, że w niektórych zatrudnienie było nieodpowiednie do potrzeb - informuje Urszula Mirończuk, rzeczniczka prasowa prezydenta Białegostoku. - W jednych pracowników było za dużo, ale w innych za mało. Opracowany w tej chwili poziom jest optymalny.

Wyliczenia magistrat oparł między innymi na liczbie uczniów oraz powierzchni szkoły. Teraz placówki muszą się do tych ustaleń dostosować.

Obecnie w szkołach trwają gorączkowe prace nad przygotowaniem arkuszy organizacyjnych na przyszły rok szkolny. Dokumenty muszą być gotowe do końca miesiąca. Najwięcej problemów mają placówki, które miasto chce zlikwidować. Należy do nich na przykład wspomniany ZSZ nr 4 przy ul. Pogodnej. Szkoła ma być przeniesiona na ul. Transportową do siedziby ZSZ nr 6.

- Zamieszanie jest ogromne, ale już wiadomo, że część ludzi będzie bez pracy - nie kryje Anna Nowicka, dyrektorka ZSZ nr 4. - Jeśli np. mam trzy polonistki i tylko 14 godzin lekcyjnych, to jak mam je podzielić? Niemal wszyscy pracownicy będą mieli zmniejszony wymiar etatu. Pięć osób trzeba będzie zwolnić. Są to zarówno nauczyciele, jak i pracownicy obsługi.

Wspomniane wyliczenia mogą się jednak zmienić.

- Nie wiemy, co będzie po przeniesieniu - mówi dyrektor Nowicka. - Czy będzie tylko jedna administracja, czy każda szkoła zachowa swoją?

Planowana likwidacja ZSZ nr 4 martwi także uczniów. W piątek kilkudziesięciu z nich protestowało na Rynku Kościuszki. "Szkoły zamykacie, nas za śmieci macie", "Nasza szkoła uczy żyć i dlatego musi być" - skandowała zgromadzona młodzież.

- Skoro szkoła ma być przeniesiona to trudno, ale niech będzie nabór - mówi Michał Garkowski, jeden z uczniów.

Cięcia etatów będzie musiała też przeprowadzić dyrekcja XVI LO przy ul. Sokólskiej. Także tę szkołę miasto chce zlikwidować.

- Część nauczycieli na pewno będzie miało zmniejszone etaty - wylicza Barbara Stankiewicz, dyrektorka placówki. - Według nowych norm mamy też za dużo pracowników obsługi. Staramy się znaleźć takie rozwiązanie, żeby jak najmniej odbiło się ono na ludziach. Mamy trzy osoby, które mogłyby przejść na zasiłek przedemerytalny. Jeśli tak by się stało, to nie musielibyśmy nikogo zwalniać. W przyszłym roku będzie jednak dużo gorzej i aż boję się o tym myśleć.

Dyrektorzy szkół narzekają także na bałagan i brak informacji ze strony magistratu. - Wszyscy jesteśmy podenerwowani, bo jest jedna wielka niewiadoma - mówi Dariusz Daniluk, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 przy ul. Zwycięstwa. - Zwolnienia są pewne, tylko nie wiadomo, jak duże.
Jego placówka ma być przeniesiona na ul. Antoniuk Fabryczny, gdzie mieści się IX LO. - Z przygotowaniem arkusza organizacyjnego czekam do ostatniej chwili - mówi dyrektor Daniluk. - Nie wiem na przykład, jakie plany ma miasto wobec naszego internatu. Jeśli miałoby go nie być, to co mam zrobić z kilkunastoma osobami, które tam pracują?

Ostateczną decyzję w sprawie likwidacji szkół radni podejmą na najbliższej sesji, 23 kwietnia.