Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoły podstawowe w Białymstoku są przepełnione. Lekcje kończą się nawet po godz. 18

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
Dokładnego planu nie znam - mówi Tamara Gawryluk. Właśnie odprowadza do szkoły wnuka Szymona. - Ale synowa mówiła, że lekcje trwają do późnego popołudnia. Szkoda dzieci, przemęczone będą. Mam nadzieję, że plan się jednak zmieni - dodaje pani Tamara.
Dokładnego planu nie znam - mówi Tamara Gawryluk. Właśnie odprowadza do szkoły wnuka Szymona. - Ale synowa mówiła, że lekcje trwają do późnego popołudnia. Szkoda dzieci, przemęczone będą. Mam nadzieję, że plan się jednak zmieni - dodaje pani Tamara. Wojciech Wojtkielewicz
18.10 - o tej godzinie mój syn kończy lekcje - denerwuje się pani Elżbieta, jedna z matek ucznia SP 19. - Czy wtedy jeszcze dzieciakom cokolwiek wchodzi do głowy?

Takich sytuacji jest w białostockich szkołach o wiele więcej. Dyrektorzy tłumaczą: jest tyle dzieci, że inaczej się nie da. No chyba że...

- W końcu dostałam mejla ze szkoły, że plan zostanie zmieniony. Bo zbyt dużo rodziców się skarżyło. Na poniedziałek zwołano zebranie. Mam nadzieję, że wieści faktycznie będą dobre - przyznaje pani Elżbieta.

Przekonuje, że niewiele trzeba, żeby rozwiązać ten problem. Bo szkolna plotka głosi, że budynek został symbolicznie podzielony na dwie części. Parter jest przeznaczony tylko dla maluchów - których jest dużo mniej niż starszaków i które przecież mają mniej lekcji, a pozostałe piętra dla starszych uczniów. - Te sale na parterze nie są dostatecznie wykorzystywane - przekonuje matka.

- Od poniedziałku rozkład będzie wyglądał zdecydowanie inaczej - obiecuje nam Ewa Popławska, wicedyrektorka Szkoły Podstawowej nr 19. Przyznaje, że to dzięki temu, że jedna z sal na parterze, gdzie miały się odbywać zajęcia dodatkowe, zostanie oddana na potrzeby starszych uczniów. Dlaczego ta decyzja została podjęta dopiero teraz, po skargach rodziców? Pani dyrektor nie odpowiada. Ale obiecuje, że najpóźniej teraz dzieci będą kończyły lekcje o 16.25.

A rodzice? Mają nadzieję, że sytuacja faktycznie zostanie rozwiązana. Tak, by ich dzieci nie musiały aż do nocy spędzać czasu w szkole.

- Po pierwsze, niewiele już wtedy się nauczą, bo będą zwyczajnie zmęczone. Po drugie, nie będą miały kiedy wypocząć. Po trzecie, przecież tak wielu z nich chodzi na zajęcia dodatkowe. Angielski, piłka, pływanie, tańce... Jeśli będą kończyć lekcje po 18, nie ma szans, by rozwijały swoje pasje - mówi pani Iwona, mama uczennicy z SP 19.

Takich głosów jest o wiele więcej. Zresztą nie tylko z SP 19. Skarżą się rodzice z SP 12, 25, 45... Przepełnienie jest w większości białostockich szkół.

- Mamy za dużo oddziałów, za mało sal - przekonuje Ewa Popławska. - Mamy 26 oddziałów klas 4-8. W ubiegłym roku było ich o sześć mniej.

Z kolei Piotr Górski, dyrektor SP 45 przypomina, że kiedyś było jeszcze gorzej. Bo uczniowie uczyli się nawet na 12. godzinie lekcyjnej. Teraz „tylko” na jedenastej. Były też czasy, że szkoła pracowała w soboty. - Teraz zaczynamy lekcje od ósmej, kończymy o 17.40. Szkoła pracuje na dwie zmiany. Tak jest zresztą od dwudziestu paru lat - mówi dyrektor. I podaje twarde dane: klas u niego jest 58, a pomieszczeń - 40.

W SP 12 zajęcia trwają najdłużej do 16.30. - Naprawdę, uważam że w szkole liczącej 65 oddziałów i tak udało nam się to świetnie zorganizować - mówi Anna Satuła, dyrektorka SP 12.

Z kolei Tomasz Blecharczyk, dyrektor SP 49, przekonuje, że późne kończenie zajęć to... zasługa rodziców. Bo dwa lata temu, gdy wchodziła reforma, przekonywał ich, że część uczniów trzeba przenieść do innych placówek. Rodzice nie zgodzili się. I takie są skutki. Dlatego tu ostatnia lekcja kończy się o 17.30. - Szkoła jest zaprojektowana na 600 uczniów. A mam 1060 - dodaje tylko dyrektor.

Kuratorium oświaty i urząd miasta problemu nie widzą. Małgorzata Palanis, rzeczniczka kuratorium mówi, że nie wpłynęła jak dotąd żadna skarga w tej sprawie. Do urzędu miasta skarga wpłynęła. Ale tylko jedna. I tylko tą jedną szkołą urząd się zajął.

Problem widzi za to Artur Brzeziński, psycholog. Według niego dzieci o tej porze chęci do nauki już nie mają. A rano - marne szanse, by sumiennie odrobiły lekcje. Po prostu - rodzice będą w pracy i ich nie dopilnują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny