Z niepokojem obserwujemy, że konkurencja na rynku szkoleń kierowców od dłuższego czasu polega tylko i wyłącznie na walce cenowej - mówi Rafał Matuszak z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia kierowca.pl, które wypowiedziało właśnie wojnę nieuczciwym ośrodkom szkolenia kierowców. - Doprowadziło to do stanu, w którym część szkół jazdy zaniża, ceny, próbując osiągnąć zysk kosztem jakości szkolenia.
Można już znaleźć oferty kursów na prawo jazdy na samochody osobowe (kat. B) za 900 a nawet 800 zł.
- Ustalając takie ceny i przy tym rzetelnie wywiązywać się z obowiązków w stosunku do kursanta, nie da się przetrwać na rynku - zapewnia Rafał Matuszak. - Dlatego właściciele takich szkół jazdy muszą ciąć koszty, żeby wyjść na swoje.
Na czym można zaoszczędzić? Najprościej i najszybciej na zajęciach praktycznych, czyli jazdach.
- Wiadomo, paliwo jest drogie, więc nieuczciwi właściciele szkół jazdy zamiast godziny zegarowej, jeżdżą z kursantem tylko 45 minut - mówi Rafał Matuszak. - Przy 30 godzinach obowiązkowego kursu praktycznego daje to ponad siedem aoszczędzonych godzin!
Inny przykład.
Zapobiegliwy instruktor po 20 godzinach kursu mówi do przyszłego kierowcy: “jesteś dobry, możesz wcześniej iść na egzamin". Kursant omamiony szansą szybszego zdobycia prawa jazdy zgadza się.
ZOBACZ: Straszne sceny z egzaminów na prawo jazdy w Polsce!
- Fałszuje dokumentację, w której potwierdza, że przejeździł 30 godzin i idzie na egzamin, który zazwyczaj oblewa - mówi Matuszak.
Włodzimierz Twardoń, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu, przyznaje, że niska cena za kurs nie zawsze idzie w parze z solidnym przygotowaniem kandydata na kierowcę do egzaminu na prawo jazdy.
- A tylko solidne przygotowanie daje możliwość zdania egzaminu za pierwszym razem - mówi. - Jeśli kursant wie, że jest dobrze przygotowany, ma też mniejszy stres, który jest jedną z głównych przyczyn wielu niepowodzeń.
Dlatego według Twardonia osoby wybierające się na kurs prawa jazdy przy wyborze ośrodka szkolenia kierowców nie powinny kierować się głównie ceną.
- Trzeba przede wszystkim sprawdzić, jaki jest odsetek kursantów, którzy zdali egzamin, można popytać znajomych, gdzie robili prawo jazdy, i zapytać o ich opinie, a jeśli cena za kurs jest podejrzanie niska, przed podpisaniem umowy radzę zastanowić się dwa razy - mówi Włodzimierz Twardoń.
Chytry kursant traci dwa razy albo i więcej. Pieniądze zaoszczędzone na szkoleniu kursanci z nawiązką wydają na powtórkowe egzaminy.
- Bo każdy egzamin praktyczny na kategorię B to koszt 112 złotych - mówi wicedyrektor Twardoń. - Na kursie zaoszczędzimy 300 zł, a na egzaminy wydamy 500 zł i więcej. To słaby interes.
Średnia zdawalność egzaminów na prawo jazdy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Opolu wynosi 27-28 procent. To nie najlepszy wynik.
- Wina tkwi między innymi w poziomie i jakości szkolenia - uważa Włodzimierz Twardoń. - Dlatego warto zadać sobie trochę trudu i nie wybierać szkół jazdy pochopnie.
Według Barbary Urbaś, właścicielki Ośrodka Szkolenia Kierowców "Urbaś" z Opola, w obecnych warunkach rynkowych szkoły, które za kurs prawa jazdy kategorii B proponują 1200 zł, wychodzą na zero. Poniżej tej kwoty - dopłacają do interesu.
- Ceny paliwa są wysokie, ubezpieczenie samochodów do nauki jazdy jest dwa razy droższe niż zwykłych aut, do tego dochodzą koszty wykładów z teorii itp. Rzeczywistości nie można oszukać - mówi pani Barbara.
Większość opolskich szkół jazdy proponuje swoim kursantom ceny w wysokości około 1300 zł. Na zniżki mogą liczyć uczniowie i studenci. Ale i oni muszą zapłacić ponad 1200 zł.
Ogólnopolskie Stowarzyszenie kierowca.pl wydało właśnie wojnę nieuczciwym szkołom nauki jazdy.
- Na stosowaniu cen dumpingowych nie tracą tylko kursanci, ale i budżet państwa, a co za tym idzie - my wszyscy - przekonuje Rafał Matuszak ze stowarzyszenia kierowca.pl. - Część ośrodków zaniżających ceny, aby wyjść na swoje, nie wystawia swoim klientom rachunków i nie ewidencjonuje przychodów. Wiele razy potwierdzały to kontrole urzędów skarbowych. To nieuczciwe zagranie w stosunku do szkół, które rzetelnie płacą podatki.
Ale według Matuszaka największym skandalem jest to, że klienci takich ośrodków otrzymują niepełnowartościową usługę.
- A w tym przypadku mówimy o kiepskim wyszkoleniu kierowcy, który wyjeżdża na polskie drogi i potem mamy takie efekty, jakie mamy, czyli ciągniemy się w europejskim ogonie rankingów bezpiecznej jazdy i przodujemy w liczbie wypadków i zabitych na drogach - mówi Rafał Matuszak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?