Szkolenie urzędników. Muszą poprawić jakość swojej pracy

W poniedziałek Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji rozpocznie nabór urzędników na szkolenia, w ramach projektu "Dobre prawo sprawne rządzenie". Wezmą w nim udział pracownicy urzędów, którzy wydali najwięcej decyzji błędnych lub sprzecznych z prawem.

W powiecie białostockim wytypowano trzy takie jednostki. Według Samorządowego Kolegium Odwoławczego i Regionalnej Izby Obrachunkowej swoją pracę powinni poprawić urzędnicy z Choroszczy. Sami zainteresowani nic nie mają przeciwko szkoleniom i podnoszeniu kwalifikacji, ale nie zgadzają się z opiniami SKO i RIO.

- Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Białymstoku nie dysponuje wiedzą dotyczącą liczby wydanych przez nasz urząd decyzji administracyjnych, ponieważ do tego organu trafiają wyłącznie odwołania od decyzji wydanych w pierwszej instancji. Z naszych informacji wynika, że procent uchylanych decyzji jest niewielki. Zdarzało się też często, że SKO w tych samych sprawach orzekało odmiennie, w zależności od składu orzekającego - tłumaczy Andrzej Winnicki, rzecznik choroszczańskiego magistratu.

I dodaje, że wina najczęściej leży po stronie prawa, SKO i sądów administracyjnych, które często orzekają sprzecznie. - A potem oczekuje się, aby zwykły urzędnik potrafił to wszystko przewidzieć i właściwie stosować - uważa Andrzej Winnicki.

Prezes białostockiej RIO podkreśla, że wytypowane urzędy funkcjonują najczęściej w biednych i oddalonych od centrum województwa gminach. A to często przekłada się na jakość pracy urzędników.

- W takich gminach pracownicy mają najczęściej niskie pensje, nierzadko są tam problemy kadrowe - mówi Stanisław Srocki, prezes RIO w Białymstoku. - Nie można jednoznacznie stwierdzić, że wytypowane przez nas urzędy są złe. Ludzi po prostu trzeba cały czas kształcić.