Problem ze szczurami był od zawsze, ale nie było tak strasznie jak teraz. Chodzą one w biały dzień. I to nie jeden gryzoń, a po kilka. Wystarczy postać przy siatce pięć, dziesięć minut i gwarantuję, że będą widoczne - zaczyna opowiadać Łukasz Budziejko, pracownik salonu fryzjerskiego przy ul. Monte Cassino.
Tuż koło bloku, za metalową siatką znajduje się gruzowisko. Kilka metrów dalej stoją śmietniki. To właśnie tam jest plaga szczurów. Ale zaczynają się wdzierać do budynku.
- Jedną dziurę w fundamentach zatkałem kostką brukową. Bo podkopują się pod wieżowiec - pokazuje mężczyzna.
I opowiada, że w sąsiedniej piekarni i sklepie z wędlinami, szczur miał przegryźć ścianę.
- A u nas wszedł przez toaletę i wygryzł dziurę w plastikowej rurze. Rano już go nie było, uciekł. Ale musieliśmy zawołać hydraulika, by wstawił metalową rurę - mówi pan Łukasz.
Dlatego pracownicy salonu fryzjerskiego zamykają drzwi, nawet kiedy jest upał. Muszą być ciągle włączone klimatyzatory.
- Boimy się otworzyć drzwi, bo szczury mogą wbiec. Wolimy uniknąć takiej sytuacji - dodaje pan Łukasz.
- Klienci byli przyzwyczajeni, że drzwi do mojego lombardu były otwarte, a teraz są zamknięte. Obawiam, że wejdzie szczur. I będę miała problemy - martwi się Jolanta Grochowska, szefowa.
Podejrzewają, że to wszystko przez modernizację sieci ciepłowniczej. Gdy robotnicy zaczęli wykopy, szczury wyszły na powierzchnię.
Ludzie zgłaszali sprawę do administracji. - Przyjadą, wysypią trochę trutki przy koszach, w piwnicach. Ale to nie załatwia sprawy. O interwencję poprosili "Kurier Poranny".
Skontaktowaliśmy się z administracją SM Rodzina Kolejowa w Białymstoku. Andrzej Stachura przekonuje, że aby pozbyć się gryzoni, została wysypana trutka. - Teraz czekamy na efekty. Bo co my możemy więcej zrobić? - rozkłada ręce przedstawiciel SM Rodzina Kolejowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?