Amerykańskie organy regulacyjne zatwierdziły szczepionkę przeciwko koronawirusowi firmy Johnson & Johnson. To trzecia szczepionka, po Pfizerze i Modernie dopuszczona na amerykański rynek. Szczepionkę produkuje belgijska firma Janssen.
Badania wykazały, że daje ona między innymi dużą odporność na zakażenie się południowoafrykańskim wariantem koronawiusa. Do końca czerwca USA mają dostać 100 milionów tych szczepionek. Pierwsze będą dostępne już w przyszłym tygodniu.
Wielka Brytania, UE i Kanada również zamówiły szczepionki, a w ramach programu Covax zamówiono 500 milionów dawek, aby rozprowadzić je wśród biednych krajów.
Prezydent Joe Biden nazwał dopuszczenie tej szczepionki „ekscytującą wiadomością dla wszystkich Amerykanów i obiecującym wydarzeniem”, ale ostrzegł, że walka z pandemią jest daleka od zakończenia.
Zezwolenie wydane przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA) nastąpiło po tym, jak wcześniej komitet ekspertów jednogłośnie poparł szczepionkę.
Wyniki badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych, Afryce Południowej i Brazylii wykazały, że szczepionka jest w ponad 85 proc. skuteczna w zapobieganiu poważnym stanom koronawirusa.
Wśród uczestników badań, którzy otrzymali szczepionkę, nie było zgonów ani konieczności umieszczania kogokolwiek w szpitalu po 28 dniach po szczepieniu.
Republika Południowej Afryki rozpoczęła podawanie niezatwierdzonej szczepionki Johnson & Johnson pracownikom służby zdrowia w ramach badania na początku lutego. Pojawiło się to po tym, jak badania sugerowały, że szczepionka Oxford-AstraZeneca zapewnia tylko „minimalną ochronę” przed łagodnymi objawami choroby, nie chroni zaś przed zakażeniem wariantem dominującym na dużych połaciach kraju.
Jak dotąd jedynym innym krajem, który zatwierdził szczepionkę do użycia w nagłych wypadkach, był Bahrajn. Ponieważ szczepionka będzie wymagała mniejszej ilości dawek niż jej odpowiedniki Pfizer i Moderna, będzie też wymagała mniejszej liczby wizyt zaszczepionych osób i personelu medycznego.