Szafujemy złotówkami zbyt lekko

Kurier Hajnowski: Na niedawnych posiedzeniach komisji miejskich zgłaszał Pan zastrzeżenia do zaprojektowanego budżetu...

Bogusław Łabędzki: Moje wątpliwości budziło finansowanie inwestycji nie będących zadaniami własnymi gminy, Opłaty za lokal zajmowany przez Politechnikę, które pokrywamy wspólnie ze Starostwem pochłaniają rocznie tyle, że moglibyśmy za te pieniądze wybudować ulicę. W tym roku dołączyliśmy także do termomodernizacji budynku ZOZ-u. Moje zastrzeżenia budzi fakt, że budynek ten jest w znacznej części wynajmowany i ZOZ czerpie z tego zyski, które nie przekładają się na dochody miasta.

Wspieranie Politechniki i ZOZ-u to szczytne cele, w ten sposób miasto dba o mieszkańców...

 - Ten budżet jest budżetem gminy miejskiej Hajnówka i powinien w pierwszym rzędzie zaspokajać nasze potrzeby. Przede wszystkim należy pamiętać, że tak, jak miasto musi zadbać o przedszkola i szkoły podstawowe, tak i Starostwo Powiatowe ma swoje obowiązki - wśród nich znajduje się właśnie Politechnika i ZOZ, które stanowią zadania starosty a nie burmistrza. Jeżeli mielibyśmy z czego dokładać innym po zaspokojeniu własnych potrzeb, to myślę, że wtedy można by bawić się w tego typu filantropię. Ale nie mamy. Nieraz proponowałem, by jakieś miejskie przedsięwzięcie współfinansowane było przez powiat, ale zawsze odpowiedzią było wymowne kiwanie głową, my natomiast bardzo chętnie dokładamy się do ich zadań własnych. Zresztą przypominam sobie dyskusję na temat wysokości bonifikat od sprzedawanych lokali komunalnych i "troskę" o każdą złotówkę, a jak widać czasami te złotówki w wydatkach miasta traktujemy bardzo lekko. O samym budżecie będziemy mogli więcej powiedzieć, kiedy dostaniemy do ręki ocenę Regionalnej Izby Obrachunkowej, co stanie się - mam nadzieję - zanim będziemy głosować nad budżetem.

W planach inwestycyjnych na rok gospodarczy 2009-2010 była budowa ulicy Żeromskiego, o którą Pan od dawna zabiegał. W projekcie budżetu nie ma jednak już tej inwestycji, co się stało?

- Z tym pytaniem zamierzam zwrócić się do Pana Burmistrza. Chcę, aby odpowiedział na piśmie mieszkańcom tej ulicy. Ja widzę tylko, że niespodziewanie wśród nowych zadań inwestycyjnych znalazły się ulice, o które zabiegali radni z koalicji rządzącej. Być może tylko przypadkiem zbiegło się to w czasie z potrzebą zagłosowania w obronie burmistrza, który przekroczył prawo, umieszczając schronisko dla psów bez odpowiedniej procedury administracyjnej. Dla mnie wymowne jest to, że w listopadzie na komisjach poprzedzających sesję, nie wszyscy koalicyjni radni byli skłonni przemilczeć ten fakt, ale kiedy dokonano zmian w tabeli zadań inwestycyjnych, okazało się, że cała koalicja przymyka oko na takie "uchybienia". Martwią mnie także próby manipulowania budżetem według zachcianek: na działania sportowe przeznaczamy w projekcie najpierw określone sumy a później je nagle podnosimy, podobnie ustalamy stawkę podatku i konstruujemy wokół niej plan budżetu, a później ni z tego ni z owego zmieniamy stawki.

Już za tydzień głosowanie nad budżetem. Będzie Pan "za" czy "przeciw"?

- Budżet na rok 2009, to pewien przełom w polityce finansowej miasta. Powiem szczerze, że ciągle się nad nim zastanawiam i rozmawiam z osobami, które są ekspertami w dziedzinie ekonomii. Decyzję co do glosowania podejmę pewnie ostatecznie po zapoznaniu się z oceną Regionalnej Izby Obrachunkowej.

Dziękuję za rozmowę.

Komentarz Marty Chmielińskiej przeczytasz w papierowym wydaniu "Kuriera Hajnowskiego".