Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szachy w Białymstoku. Akiba Rubinstein i Teodor Regiedziński to przedwojenni mistrzowie.

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
Ul. Sienkiewicza w 1916 r. Hotel Ostrowskiego na rogu ul. Sofijskiej. W budynku po lewej stronie był Klub Szachowy.
Ul. Sienkiewicza w 1916 r. Hotel Ostrowskiego na rogu ul. Sofijskiej. W budynku po lewej stronie był Klub Szachowy. Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
Patronem naszych szachistów winien być Akiba Rubinstein. Był łomżyniakiem urodzonym w Stawiskach w 1882 roku, ale już jako kilkunastoletni chłopiec zamieszkał w Białymstoku. Tu rozpoczął swoją niebywałą karierę, która doprowadziła go do tytułu arcymistrza. Tradycje w tym sporcie mamy wyborne.

Akiba Rubinstein uznawany był za jednego z najwybitniejszych graczy na świecie. Ale zanim do tego doszło, to właśnie w Białymstoku zgromadził on wokół siebie młodych szachistów.

Spotykali się w cukierni Sztejna, w kamienicy Wołkowyckich na Mikołajewskiej róg Aleksandrowskiej pod 38. (Sienkiewicza róg Warszawskiej). To pewnie tu, w 1902 r. powstał pomysł zorganizowania pierwszego w Białymstoku turnieju szachowego. Wkrótce Rubinstein cieszący się już sławą renomowanego, wybitnego gracza przeniósł się do Łodzi, aby po kilku latach wyruszyć w świat.

Po odzyskaniu niepodległości zawiązał się w Białymstoku Klub Szachowy. Siedzibę miał na Sienkiewicza 13, a prezesem był Jakub Dereczyński, nauczyciel i współwłaściciel, wraz z Zeligmanem i Lebenhaftem, świetnego gimnazjum, które znajdowało na Sienkiewicza 4, a więc prawie vis a vis Klubu. Jego lokalizacja nie była najszczęśliwsza. Wokół panował zgiełk, kręciło się mnóstwo ludzi. W budynku mieściła się drukarnia, zakład fryzjerski, sklep z nabiałem, zegarmistrz, a szachy wymagają ciszy, skupienia, opanowania emocji.

Dereczyńskiemu, który mieszkał na Warszawskiej 38, wpadł w oko opuszczony lokal przy Warszawskiej 19. 12 lutego 1926 r. w dawnych "obszernych salach Piotrogrodzko-Ryskiego Banku" (obecnie Centrum Zamenhofa) uroczyście otwarto lokal Klubu. Na Warszawskiej pojawiło się doborowe towarzystwo. Szachy cieszyły się w tamtych latach niebywałą popularnością.

Umiejętność gry uznawana była za świadectwo dobrego wychowania. W klubie urządzona została specjalna sala do gry w szachy, ale chętni mogli skorzystać też z biblioteki i "wzorowej czytelni". Zarząd zapowiadał, że wkrótce uruchomi salę bilardową, a na wiosnę na tyłach budynku, w ogrodzie urządzone zostanie miejsce "dla tańców, gry w tenis i innych zabaw".

W tych latach najwybitniejszym białostockim szachistą był Teodor Regiedziński. On z kolei urodził się w Łodzi w 1894 r. W 1918 r. tamtejszy klub szachowy nadał m oficjalny tytuł mistrza. Wkrótce Regiedziński przeniósł się do Białegostoku i zatrudnił się w Urzędzie Skarbowym. Szybko wybrany został do zarządu Klubu Szachowego i wraz z Dereczyńskim zabrał się za organizowanie w mieście życia szachowego. Dzięki nim tradycją stało się rozgrywanie w Białymstoku poważnych turniejów. Trochę był Regiedziński w tej pasji zachłanny, bo z reguły wszystkie wygrywał. Publiczność jednak z zapartym tchem śledziła wszystkie zawody.

Tak też było w grudniu 1925 r. Turniej o mistrzostwo Białegostoku poprzedzony został niezwykle widowiskowym pojedynkiem Regiedzińskiego z pięcioma najlepszymi szachistami miasta. Byli to Sokolski, Lipszyc, Zabłudowski, Ofjan i Barin. Partie rozgrywano w systemie a l`aveugle. Regiedziński grał jednocześnie na pięciu szachownicach, nie patrząc na nie. Mistrz wygrał trzy pojedynki, przegrał z Zabłudowskim i zremisował z Barinem.

Widowisko to zapowiadało wielkie emocje, które miały być udziałem publiczności w trakcie głównego turnieju. Rozpoczął się on w sobotę, 4 grudnia. I od razu Regiedziński objął prowadzenie. Po kilku partiach wyłoniła się ścisła czołówka, która do końca rywalizowała o mistrzostwo miasta. Byli to znani białostoczanom gracze: Cukierman, Rozenbaum, Lipszyc i Barin. Przez następne dwa tygodnie Regiedziński nie oddawał prowadzenia. Jednak różnice punktów pomiędzy całą stawką były minimalne.

Na czwartek,17 grudnia, zapowiedziano decydujące o mistrzostwie partie. Cukierman, zajmujący drugie miejsce, wygrał swoją partię. Regiedziński, aby zostać mistrzem Białegostoku, musiał pokonać Wisznię. Ten w całym turnieju grał przeciętnie. Wydawało się więc, że partia rozgrywana pomiędzy tymi graczami będzie jedynie formalnością. Ale czy to zmęczenie mistrza, czy nadzwyczajna koncentracja Wiszni sprawiły, że rozpoczęła się fascynująca walka. Partia trwała 7 godzin. Wiszenia po 90 posunięciach "osiągnąwszy pozycję remisową zrobił błąd i partię przegrał". Mistrzem Białegostoku został Teodor Regiedziński. Może powrócą czasy, że znów w naszym mieście gra w szachy będzie w dobrym tonie. Oby.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny