Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwia Kondzior: Potrzeba nam więcej kultury. Puby to nie wszystko, nawet dla studenta

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
Sylwia Kondzior, przewodnicząca Niezależnego Związku Studentów Uniwersytetu w Białymstoku
Sylwia Kondzior, przewodnicząca Niezależnego Związku Studentów Uniwersytetu w Białymstoku
Nie wystarczy tylko studiować. Trzeba zdobywać umiejętności praktyczne - mówi Sylwia Kondzior

Kurier Poranny: Mamy początek roku akademickiego. Chciało się wracać na uczelnię?

Sylwia Kondzior, przewodnicząca Niezależnego Związku Studentów Uniwersytetu w Białymstoku, studentka II roku kulturoznawstwa UwB: Bardzo. Głównym powodem są ludzie z mojej grupy wykładowej, z którymi bardzo dobrze mi się pracuje na studiach. A przez wakacje ich nie widziałam.

A wykładowcy?

Wykładowcy się zmieniają, więc nie wiem jeszcze, co mnie czeka w tym roku. Ale zapowiada się ciekawie.

Jest Pani z Białegostoku?

Tak.

Nie kusiło Pani, żeby na studia wybrać się gdzie indziej?

Mój plan jest taki, że na początku rozkręcam się w Białymstoku, natomiast magisterka zdecydowanie w innym mieście.

Dlaczego?

Większe możliwości. I większy wybór kierunków, specjalizacji.

Dlaczego w takim razie zdecydowała się Pani na początek zostać w Białymstoku?

Tutaj mam dodatkową pracę. I jestem przywiązana do tego miasta. Wiec chciałam zostać tutaj jeszcze na trzy lata. Białystok to niewielkie miasto, ale bogate w różne atrakcje - również kulturalne, które na chwilę obecną mi wystarczają. Dla mnie jako studentki kulturoznawstwa jest to ważne.

Czego więc tu u nas brakuje?

Zdecydowanie brakuje różnych wystaw i miejsc typowo dla studentów. Bo puby to nie wszystko. Przydałyby się jakieś kluby, które poruszałyby tematykę kulturalną.

Nie myślała Pani, żeby samemu działać w tym kierunku?

Na razie jestem przewodniczącą, jestem też w radzie krajowej. Teraz mi to wystarcza. Ale kto wie, co będzie za rok...

A co Pani sądzi o naszych uczelniach? Naprawdę proponują tak mało kierunków, że nie ma z czego wybrać?

Jestem człowiekiem, który poszukuje czegoś więcej. I specjalizacje, które tutaj są, nie do końca mi wystarczają. To nie jest to, czego szukam. Ale na pewno inni znajdują wśród kierunków te dziedziny, w których się odnajdują. Ale muszę przyznać, że uczelnie się rozwijają. Proponują nowe kierunki. A te, które nie cieszą się powodzeniem, są zamykane. Bo wiadomo - studenci szukają teraz czegoś innego niż szukali 15 lat temu.

A praca? Absolwenci naszych uczelni bez problemów ją znajdą?

Uważam, że samo studiowanie to nie jest to, co da szansę na przyszłość. Za dużo jest takich ludzi, którzy oprócz tego, że chodzą na uczelnię na zajęcia, nie robią nic. Cały czas staram się rozpowszechniać inny styl życia. Przecież niekoniecznie trzeba od razu należeć do NZS. Jest też AIESEC, jest Studenckie Forum Biznesu, są też inne, specjalistyczne organizacje. Działalność w nich daje ogromne możliwości i ogromny wachlarz umiejętności. Sama po sobie wiem, że gdyby nie działalność w studenckich organizacjach, nie umiałabym wielu zwykłych życiowych rzeczy: czegoś załatwić, czegoś zrobić. Teraz też mam w sobie zdecydowanie więcej odwagi.

Białystok to miasto z przyszłością?

Tak, na pewno. Aczkolwiek to wymaga pracy wszystkich białostoczan - nie tylko studentów.

Wróci Pani tu po tych warszawskich studiach?

Myślę, że tak. Chciałabym tu otworzyć swoją agencję reklamową - bo taka jest moja specjalizacja. Ale zobaczymy.

Zachęca Pani znajomych, żeby studiowali w Białymstoku?

Tak, bo to miasto, które naprawdę daje możliwości - w niektórych przypadkach takie same jak inne miasta w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny