Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sybiracy. Przez 7 lat nie widzieli się ze swoimi córkami

Alicja Zielińska
Helena i Walerian Węglewscy w drodze powrotnej z zesłania. Na tle ruin Warszawy. 1947 r.
Helena i Walerian Węglewscy w drodze powrotnej z zesłania. Na tle ruin Warszawy. 1947 r. Archiwum domowe
Moja babcia była młodsza ode mnie, kiedy spadły na nią te straszne wydarzenia. Zesłanie, ciężka wyniszczająca praca w kołchozie i długa rozłąka z córkami. Taki los dotknął tysiące Polaków. Jako wnuki Sybiraków musimy teraz przekazywać tę pamięć młodzieży - mówi Barbara Bielawiec.

Dziadek mój, Walerian Węglewski pochodził z Sokół. Babcia Helena, z domu Michałowska, urodziła się w Augustowie - opowiada Barbara Bielawiec. - Poznali się w Suwałkach, w Seminarium Nauczycielskim. To romantyczna historia - uśmiecha się pani Basia. - On był nauczycielem, sporo starszy, ona 17-letnią uczennicą w seminarium.

Po ślubie Węglewscy zamieszkali w Augustowie. Mieli dwie córki: Wiesię i Alinę. Żyli szczęśliwie. Walerian otrzymał propozycję pracy na Kresach, w Wilejce, potem w Mołodecznie, awansował, został inspektorem szkolnym. W 1939 r. Wiesia miała pójść do szkoły. Tata zaprowadził ją do szkoły, ale nauki nie zaczęła. 1 września wybuchła wojna. A już 28 października NKWD aresztowało Waleriana. Został oskarżony o to, że przechowywał kontrrewolucyjne gazetki, które dostał od kolegi z inspektoratu. Helena została sama z dwójką dzieci. W obawie o ich bezpieczeństwo postanowiła wysłać je do Sokół. Ona sama jeszcze łudziła się nadzieją, że Waleriana zwolnią z więzienia. Niestety. Po długim przesłuchaniu usłyszał wyrok: 5 lat ITŁ - obozu pracy poprawczej. Przetransportowany do stacji Kotłas (obwód archangielski), pracował ciężko przy budowie kolei. Helena też podzieliła los męża. Deportowana również w 1940 roku, trafiła w okolice Pawłodaru, do kołchozu. Przez wiele miesięcy małżonkowie nie mieli ze sobą żadnego kontaktu. Szczęśliwie po amnestii ogłoszonej przez Stalina 12 sierpnia 1941 roku, będącej konsekwencją porozumienia Sikorski-Majski, udało im się dostać do armii Andersa. Przeszli szlak wojenny z II Korpusem Wojska Polskiego, od Krasnowodska przez Pahlewi w Iranie, Irak, Egipt.

- Babcia była nauczycielką, pracowała w m.in. w kierownictwie Polskich Szkół Młodych Żołnierzy, Polskiej Szkole dla Młodych Kobiet, przez krótki czas pełniła też służbę w Plutonie Transportowym. Dziadek również pracował w szkolnictwie, nauczał w Nazarecie, z wojskiem bowiem zostało przetransportowanych z zesłania dużo dzieci i młodzieży- opowiada Barbara Bielawiec.

- Do kraju wrócili w 1947 roku, po siedmiu latach dopiero zobaczyli swoje córki. Początkowo mieszkali w Sokołach, potem przeprowadzili się do Białegostoku. Dziadek nauczał w Liceum Pedagogicznym, a babcia pracowała w urzędzie miejskim. Po powrocie nie rozmawiali o zesłaniu, bali się. Później też był to temat tabu - mówi pani Barbara. - Dziadek zmarł w 1966 roku, babcia w 2000 roku, ale nie chciała o tym mówić, te przeżycia były dla niej wciąż bolesne. Mam takie zdjęcie, babcia w Palestynie. Ciocia zamazała podpis, żeby nie można było odczytać, gdzie zostało zrobione. Do tego stopnia był strach w domu, żadnych wspomnień. Bo również siostra babci Zofia i jej mąż Cezary Jurewicz z dziećmi zostali wywiezieni na Syberię z Augustowa. Cezary Jurewicz był pracownikiem Lasów Państwowych i jako leśnik podlegał deportacji. Byli w osadzie Kwitok w obwodzie irkuckim. Tam pracowali w lesie. Po amnestii też wstąpili do armii Andersa. Po wojnie znaleźli się w Anglii. Do Polski nie zdecydowali się wracać, obawiali się represji. Wyjechali do Stanów Zjednoczonych.

Często o tym myślę. Moja babcia była młodsza ode mnie, kiedy spadły na nią te straszne wydarzenia. Zesłanie, ciężka wyniszczająca praca w kołchozie, długa rozłąka z córkami. Aż trudno to sobie wyobrazić. Była bardzo dzielna. Taki los spotkał tysiące Polaków. Trzeba o tym mówić. Świadkowie historii odchodzą. Obowiązkiem nas - wnuków Sybiraków jest przekazywać tę historię młodemu pokoleniu. Nie można o tym zapomnieć.

To przekonanie pogłębiło się we mnie, kiedy wstąpiłam do Wspólnoty Wnuków Sybiraków. Nasza działalność związana jest z upowszechnianiem wśród młodzieży tematyki dotyczącej zsyłek na Sybir, ochrona od zapomnienia historii polskich zesłańców, którymi byli nasi bliscy. Na Facebooku prowadzimy profil Wspólnota Wnuków Sybiraków: www.facebook.com/wspolnotawnukowsybirakow. Zamieszczamy tam posty związane z historią II wojny światowej, wspomnienia z zesłania, zdjęcia, aktualne informacje o różnych inicjatywach, które podejmujemy, jak chociażby spotkania z młodzieżą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny