Blok przy ul. Barszczańskiej 5 w Białymstoku. Z piwnicy dobiegają radosne krzyki dzieci. Powinny być w przedszkolu, ale rodziców na to nie stać. Dlatego przychodzą do świetlicy. To jedyny ich azyl. Jest tu pokój zabaw, kącik relaksacyjny, kuchnia, a w niej stół z kanapkami. Dla niektórych najważniejsza jest łazienka.
- Opiekujemy się dziewczynką, dla której wanna jest czymś niecodziennym, bo nie ma jej w domu. U nas może się wykąpać każdego dnia - mówi Elżbieta Dallemura ze Stowarzyszenia Pomocy Rodzinie i Dzieciom Szansa.
Na Barszczańską 5 codziennie przychodzi około 20 maluchów. To jedna z trzech świetlic Szansy w Białymstoku. Tutaj dzieci mogą odrobić lekcje, pobawić się, umyć, coś zjeść - czasem jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia. W styczniu świetlica ma zostać zamknięta.
Powodem jest ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Okazuje się, że żadna z 16 białostockich świetlic środowiskowych i socjoterapeutycznych nie spełnia wymogów sanitarnych i przeciwpożarowych, które nakładają nowe przepisy.
- Są tak wyśrubowane, że nawet oddana kilka lat temu świetlica przy ul. Dojnowskiej, która była budowana właśnie na ten cel, nie spełnia standardów - podkreśla Marta Chomaniuk z ośrodka Eleos. - Wczytując się w nowe zapisy okazuje się, że pozostałe cztery nasze placówki zostaną zamknięte. Większość z nich mieści się w piwnicach, bo te lokale są najtańsze.
Stowarzyszenia i organizacje, które prowadzą świetlice miały półtora roku by dostosować je do nowych warunków. Okazuje się, że to niewykonalne. - Znalezienie nowego lokalu wymaga dużych pieniędzy - mówi Michał Gaweł z białostockiej Caritas. - Dla nas to ogromne obciążenie.
Organizacje piszą listy do premiera, o pomoc proszą posłów. Wspiera je także wojewoda podlaski Maciej Żywno.
- Liczymy na to, że przynajmniej uda się wydłużyć termin wejścia w życie tych absurdalnych przepisów - ma nadzieję Elżbieta Dallemura. - Zakładają poprawę bezpieczeństwa, ale realia są takie, że nie mamy na to pieniędzy. Najwięcej na tym stracą dzieci.
- Mamy sygnały, że dla wielu organizacji dostosowanie świetlic do nowych przepisów to spory wydatek i wiemy, że część z nich nie spełni wymogów - mówi Janusz Sejmej, rzecznik Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, które nadzoruje organizacje pożytku publicznego. - Zebrała się już grupa posłów, która wprowadzi nowelizację do ustawy i tym samym wydłuży okres wejścia w życie nowych przepisów. Absolutnie nie jest w naszym interesie likwidowanie takich placówek, a jedynie dostosowanie ich do wymogów bezpieczeństwa.
Dodaje, że resort ma fundusze na dostosowanie lokali. Informacje na ten temat można znaleźć na stronie ministerstwa.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?