Świetlica dla wielu dzieciaków jest azylem, w którym mogą uczyć się życia - mówiła Elżbieta Dallemura, szefowa Stowarzyszenia Szansa, prowadzącego kilka świetlic w mieście.
- Dzieci mogą tu spędzać czas i brać udział w różnych zajęciach, które pomagają im pokonać trudności - dodawała Marta Gauk, kierowniczka nowej świetlicy przy ul. Barszczańskiej 6.
Wcześniej świetlica mieściła się w piwnicy, bardzo blisko, bo przy ul. Barszczańskiej 5. Musiała się stamtąd wyprowadzić, bo zmieniły się przepisy. I placówce groziła likwidacja. Stary lokal nie spełniał bowiem nowych standardów. Jednak po trzech latach starań, przy wsparciu miasta, udało się znaleźć i wyremontować nową siedzibę, i to niedaleko od poprzedniej. Na prace modernizacyjne poszło ponad 70 tysięcy złotych.
Wczoraj nowa siedziba została uroczyście otwarta. Teraz jest tu do dyspozycji kilka pomieszczeń, dwie łazienki i aneks kuchenny. Na ok. 134 mkw. znajdują się zarówno pomieszczenia dla dzieci, na spotkania z rodzicami oraz na potrzeby biurowo-magazynowe. Nie brakuje kolorowych zabawek, są nowe meble i pomoce dydaktyczne. Dzieci spędzają tu czas nie tylko na zabawie, ale mają też zajęcia wyrównawcze i mnóstwo wycieczek do ciekawych miejsc.
Do tej świetlicy uczęszcza 15 dzieci w wieku 2,5-5 lat, które pochodzą z rodzin, borykających się z różnymi trudnościami. To jedyna w Białymstoku tego typu placówka dla tak małych dzieci.
To, że działa w tym miejscu, cieszy mieszkańców osiedla.
- To wielka wygoda i pomoc dla rodziców - mówiła wczoraj jedna z kobiet z osiedla. - A dzieci uwielbiają tu przychodzić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
