Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sukces to szczęście

Agata Sawczenko
Sukces na dobrą sprawę jest synonimem szczęścia - mówi Iwona Opiełka-Majewska
Sukces na dobrą sprawę jest synonimem szczęścia - mówi Iwona Opiełka-Majewska Fot. Archiwum
Można przygotować siebie samą, żeby być skazaną na sukces: wyrabiać w sobie odpowiednie nastawienie, zadbać o charakter, umiejętności i skuteczność działania - mówi Iwona Opiełka-Majewska

Kurier Poranny: Czy jest gotowa recepta na sukces? Czy sukces można sobie zaplanować?

Iwona Opiełka-Majewska, trener liderów, mówca motywacyjny, psycholog, doradca rozwoju osobowości: No nie, zaplanować oczywiście nie można. Natomiast można przygotować siebie samą w taki sposób, żeby być skazaną na sukces: wyrabiać w sobie odpowiednie nastawienie, zadbać o swój charakter, o umiejętności i skuteczność działania.
Element planowania jest w to oczywiście włączony. Bo trzeba - wychodząc od własnych pragnień - wybrać strategię i zaplanować kolejne kroki działania. Często jest tak, że nie osiągamy sukcesu, bo zwyczajnie nie mamy odwagi po niego sięgać, nie mamy odwagi realizować swoich pragnień, celów. To właśnie odróżnia kobiety od mężczyzn: mamy niższe poczucie własnej wartości.

Kobiecy sukces jest zawsze trochę mniej doceniany i zauważany niż męski.

- A ja myślę, że jest wręcz przeciwnie. Jeżeli kobiety osiągają sukcesy - takie istotne, to zauważa się je bardziej niż męskie. I wtedy wszyscy się dziwują: Kobieta osiągnęła sukces?! No a tych małych sukcesów to nie zauważamy nawet same. Robimy coś, ale nie uznajemy tego za sukces. Kobiety bardzo intensywnie uczą się. Uważają, że jeszcze wiedzą za mało, że mają jeszcze za mało umiejętności, kompetencji w porównaniu do mężczyzn. Ciągle nie doceniają tego, co robią. Ja myślę, że ten kobiecy sukces nie jest mniejszy, nie jest mniej zauważany, natomiast my mniej o tym mówimy, my mniej się tym chwalimy, rzadziej to podkreślamy. Bo mężczyźni potrafią wypinać pierś do orderów. A my nie.

Jednak sukcesem nie musi być wcale własna firma, kilkunastotysięczne zarobki, dwa mercedesy, weekend w SPA albo urlop w Brazylii.

- Sukces na dobrą sprawę jest synonimem szczęścia. Nie dotyczy tylko i wyłącznie spraw związanych z zawodem, z pieniędzmi. Zawsze trzeba pamiętać również o takich sprawach jak życie emocjonalne, jak pasje, cele. Ja często definiuję sukces, używając każdej litery tego słowa.
I tak S to spokój sumienia, U - udane życie emocjonalne, K - kariera, ale rozumiana w szerszym zakresie. Kariery nie musi wcale definiować większa ilość pieniędzy. Równie dobrze może to być szerszy zakres obowiązków czy odpowiedzialności, czy nawet ładniejsze biuro. C to cele, które wytyczyliśmy sobie sami, E - energia, czyli dobrze rozumiane zdrowie, S - styl, czyli materialna oprawa sukcesu, ale dostosowana do mnie, do moich potrzeb i do mojego gustu. Pamiętajmy, że w życiu mieć wszystkiego nie można. Można mieć natomiast wszystko, co potrzebne do szczęścia. Z całą pewnością.

Wiele kobiet twierdzi, że mężczyznom na świecie jest zwyczajnie łatwiej.

- A ja wcale tak nie uważam. W dzisiejszych czasach to kobiecie jest łatwiej. Mężczyzna nie ma wielu cech potrzebnych teraz na świecie. Nie ma takiej komunikacji jak my. Nie ma tej inteligencji emocjonalnej, którą my mamy. Nie jest w stanie swoją uwagą objąć wielu projektów. Myśli sekwencyjnie. Ma niższe wykształcenie. Gdzież mu jest łatwiej? A my, kobiety, gdybyśmy tylko popracowały nad pozytywnym myśleniem i poprawą własnej wartości, to byłaby szansa, byśmy sobie zdecydowanie lepiej radziły. Bo to nie jest tak - jak często tłumaczymy - że to mężczyźni przeszkadzają nam w działaniu. Te sufity my same sobie stawiamy - w swojej mentalności, w swoim umyśle. Myślimy, że jesteśmy pokrzywdzone. Po co? To osłabia naszą siłę.

Ale skąd wziąć tę siłę na sukces? Praca, dom, dzieci - wszystko na naszych głowach.

- To, że mamy dzieci, to nie jest żadna trudność. To jest dodatkowy element wzbogacający życie kobiety. Dzięki temu jesteśmy bardziej zmotywowane, mamy unikalne doświadczenia, które może przekładać na życie zawodowe. Ponadto facet też ma dzieci. A sobie radzi. Same stawiamy sobie ograniczenia. Widzę dziewczyny, które mają po dwadzieścia parę lat i 24 godziny na dobę siedzą z dzieckiem. Ja tego nie rozumiem. Kto im każe? Nie ma takiej potrzeby. Trzeba dzieci czasem zostawiać np. z mężem, wychodzić, żeby się samej lepiej czuć, żeby się dziecko lepiej czuło, żeby tatusia włączać w zajmowanie się dzieckiem. Wszystko da się ułożyć.

Czy takie plebiscyty jak nasz mają sens?

- Mają olbrzymie znaczenie. Dają szansę ujawnić się całemu szeregowi kobiet, którym udało się osiągnąć sukces, być zadowolonymi z życia. I pokazać innym, że można. Opowiedzieć o tym, jak osiągnęły ten sukces. Bo kobiety chętnie opowiadają o tym, jak godziły pracę w domu z pracą zawodową, jak sobie radziły z tymi facetami. Więc jak najbardziej takie plebiscyty są potrzebne - żeby zobaczyć, że te kobiety są. I żeby te, które nie wierzą w siebie, też wiedziały, że mogą ten sukces osiągnąć. Ale pamiętajmy, że jest takie chińskie powiedzenie: Nauczyciel przychodzi wtedy, kiedy uczeń jest gotowy. Więc umówmy się: pewne kobiety nie są jeszcze do tego gotowe. I dajmy im spokój, nic na siłę!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny