Rywal nie był może zbyt doświadczony, ale grał szybką i dynamiczną siatkówkę. Jestem zadowolony, że mogliśmy się zmierzyć właśnie z takim zespołem - ocenia Albin Mojsa, trener białostoczanek.
Szkoleniowiec mógł przećwiczyć pewne warianty taktyczne przed mistrzostwami rozpoczynającymi się już w piątek w Krakowie.
- Przede wszystkim mamy kłopot na środku siatki, bo nie zagra kontuzjowana Katarzyna Wysocka - mówi Mojsa. - Zastąpi ją prawdopodobnie Joanna Szeszko albo Marta Wójcik - dodaje.
Druga nominalna środkowa - Katarzyna Kalinowska, także nie jest w pełni sił, lecz uraz kolana nie wydaje się być poważny. Co prawda, zawodniczka nie wystąpiła we wczorajszym meczu, ale w sobotę pojawiła się na boisku.
- Miała wcześniej ustalony termin badania rezonansem magnetycznym i stąd jej nieobecność. Nie ma to nic wspólnego z jej występem w sobotę - przekonuje Mojsa.
We wrześniu będą poważniejsi rywale
Jeśli chodzi o grę akademiczek, to widać było, że zespół jest jeszcze w fazie budowy. Na tle koleżanek z drużyny wyróżniała się jednak Ilona Gierak, która w ubiegłym sezonie była tylko rezerwową.
- Mam głód gry po tych dwóch sezonach spędzonych w "kwadracie"- przyznaje białostocka przyjmująca. - Trudno ocenić formę moją i pozostałych dziewczyn, gdyż trenujemy dopiero od trzech tygodni. Bardziej miarodajne będą wrześniowe sparingi z zespołami z naszej ekstraklasy, bo Niemen to nie ta półka - dodaje.
Młode Białorusinki większy opór stawiły w sobotę, kiedy po dwóch gładko przegranych setach doprowadziły do remisu i wszystko rozstrzygnęło się w tie-breaku. Wczorajsza potyczka była już jednostronna, mimo przegranej ostatniej partii.
- Chciałem zobaczyć w akcji wszystkie dziewczyny i nie przywiązuję wagi do wyniku - tłumaczy Mojsa. - Mogę powiedzieć tyle, że idziemy w dobrym kierunku - dorzuca.
W znacznie zmienionym zespole akademiczek z dobrej strony pokazały się nowe rozgrywające - Magdalena Godos i Elena Bernatowicz. Obie zaprezentowały się ciekawie i powinny być silnym punktem białostoczanek.
- Na razie jest ciężko, bo dużo pracujemy nad siłą - mówi Godos. - Atmosfera w zespole jest dobra, widzę dużo chęci do pracy ze strony dziewczyn i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze - dodaje.
Na mistrzostwach liczy się tylko złoto
Optymizmem zaraża także trener Mojsa, który na AMP w Krakowie widzi tylko jeden cel.
- Nie wyobrażam sobie, że nie przywieziemy stamtąd złotych medali - zapowiada szkoleniowiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?