Suchowola: Zespół Szkół stracił milion dotacji

Burmistrz robił wszystko, żeby znaleźć dziurę w tym moście i w końcu znalazł - komentuje poirytowany Michał Matyskiel, dyrektor Zespołu Szkół w Suchowoli. Nie wierzy, że Kazimierz Marciszel zrobił wszystko, żeby dotację otrzymać. Jego zdaniem, od samego początku burmistrz nie był przychylny temu, aby podpisać z urzędem marszałkowskim umowę na realizację projektu modernizacji szkoły.

Kazimierz Marciszel nie ma jednak sobie nic do zarzucenia. Przekonuje, że zrobił wszystko, co było możliwe.

- Proszę nie zarzucać mi złej woli. Bardzo ubolewam nad tym, że szkoła straciła tę dotację, ale zrobiłem wszystko, co było możliwe, żeby ten projekt uratować. Wynegocjowałem nawet większe dofinansowanie ze strony starostwa powiatowego - zapewnia burmistrz.

Chodzi o prawie 1,4 mln zł przyznane z funduszy Regionalnego Programu Operacyjnego. Za te pieniądze przy szkole miało być zbudowane boisko lekkoatletyczne, kupiony sprzęt do technikum rolniczego, a sam budynek miał być ocieplony.

Jednak na razie uczniowie i nauczyciele mogą o takich zmianach zapomnieć. Bo choć jeszcze trzy miesiące temu urząd marszałkowski zapraszał burmistrza do podpisania umowy na dofinansowanie projektu, ten teraz zmienił zdanie. Wszystkiemu winne liczne wątpliwości.

- To nie my mieliśmy te wątpliwości. To urząd marszałkowski na etapie, kiedy przygotowywał się do podpisania umowy, zaczął bacznie analizować treść projektu. Wtedy zaczęły pojawiać się pytania - mówi burmistrz Marciszel.

Co innego twierdzi jednak Mieczysław Baszko, wicemarszałek województwa podlaskiego. Jego zdaniem, to właśnie burmistrz Suchowoli piętrzył trudności przy podpisaniu umowy.

- Wszystko było już gotowe. Ale burmistrz zaczął zasypywać nas swoimi wątpliwościami. Wyglądało to tak, jakby nie chciał podpisać tej umowy i specjalnie grał na czas - mówi Mieczysław Baszko.
Dodaje, że pierwszy raz spotkał się z sytuacją, kiedy beneficjent, który złożył projekt na konkurs i wygrał, odmawia wzięcia dotacji.

- To niespotykana rzecz. Z nikim nie mamy tyle problemów, co w tym wypadku z gminą Suchowola. Zapewniliśmy im 100 procent kwoty, o którą wnioskowali. Ale ciągle było coś nie tak - opowiada marszałek.

Kazimierz Marciszel tłumaczy, że zgłaszając pytania urzędowi marszałkowskiemu, nie działał w swoim imieniu, ale radnych.

- To była mądrość rady, która miała wątpliwości. Na sesjach radni zadawali pytania, a ja tylko chciałem uzyskać na nie odpowiedzi. To rada o wszystkim decyduje, burmistrz jest tylko władzą wykonawczą - wyjaśnia burmistrz.

I choć niechętnie mówi o winnych całej tej sytuacji, wskazuje na poprzedniego burmistrza, który jeszcze w poprzedniej kadencji składał wniosek o dofinansowanie modernizacji szkoły.
- W projekcie były błędy. Okazało się, że to ciastko jest bardzo zepsute, a nawet robaczywe - mówi burmistrz.

Zapewnia jednocześnie, że szkoła na pewno nie straci. Bo już są nowe plany. Wraz ze starostwem powiatowym, organem prowadzącym Zespół Szkół w Suchowoli, gmina chce złożyć swój własny wniosek o dofinansowanie.

- Nie chcę na razie zdradzać żadnych szczegółów, ale takie rozmowy są prowadzone - przyznaje Kazimierz Marciszel.

Mieczysław Baszko nie ukrywa żalu z powodu tego, że pieniądze dla szkoły w Suchowoli przeszły jej koło nosa.

- Trudno. Tutaj luki nie ma. Następna na liście rezerwowej w kolejce po środki jest gmina Bielsk Podlaski. Oni już się cieszą, że Suchowola nie chce tych pieniędzy. Radni z tamtych stron już zacierają ręce z zadowolenia - mówi wicemarszałek.