Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studium powraca: we wtorek zapadną decyzje w sprawie kopalń żwiru i dużych sklepów

(mara)
Dyskusja podczas czwartkowej komisji finansów była gorąca.
Dyskusja podczas czwartkowej komisji finansów była gorąca. Fot. Martyna Tochwin
Zatajona opinia wojewódzkiego geologa, zaakceptowane częściowo uwagi, brak spójności między tekstem jednolitym studium a zarządzeniem burmistrza - to tylko niektóre zarzuty, które padają pod adresem projektu studium kierunków i uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego gminy Sokółka.

O tym, że wojewódzki geolog ponad rok temu wydał opinię na temat studium, sokólscy radni nie wiedzieli. A na pewno nie mieli o tym pojęcia radni opozycji. I nie wiedzieliby dalej, gdyby dokumentu nie wyciągnęli z Urzędu Marszałkowskiego.

- Dlaczego nikt nas o tym nie poinformował? I dlaczego uwagi geologa nie zostały uwzględnione w projekcie? - dopytywał radny opozycji Antoni Cydzik.

- My jako radni o tym piśmie nie wiedzieliśmy przez rok czasu. Pytam: dlaczego ja jako radna nic na ten temat nie wiedziałam? - pytała także radna Beata Łazarewicz.

Na swoje pytania radni usłyszeli tylko lakoniczną odpowiedź burmistrza Stanisława Małachwieja.
- A czy pani zapytała o to pismo? - zwrócił się do radnej Łazarewicz. - Poza tym procedura opracowywania i uchwalania studium jest określona uchwałą. Gdyby pani znała ustawę, to wiedziałaby pani o co zapytać.
Z kolei Urszula Wróblewska, urzędniczka i jednocześnie współautorka studium tłumaczyła dlaczego uwagi nie zostały wzięte pod uwagę.

- Nie były to uwagi dla nas wiążące. To była tylko opinia - tłumaczyła Urszula Wróblewska.

Fikcja w dokumencie

Niezadowoleni z rozstrzygnięć burmistrza wciąż pozostają właściciele kopalni, którzy chcą wydobywać żwir na terenie kilkunastu wsi położnych w obrębie wsi Janowszczyzna. Spokoju nie daje im nawet specjalne zarządzenie burmistrza, według którego ze studium zniknie zapis o całkowitym zakazie wydobycia. Zamiast tego, właścieiele kopalni będą mogli kopać po spełnieniu rygorystycznych warunków. Sami zainteresowani twierdzą jednak, że to jawne oszustwo i próba mydlenia oczu.
Z takimi opiniami zgadza się nawet część radnych. Wśród nich Stanisław Kozłowski.
- Czytając tekst jednolity studium widać wyraźnie, że jest brak spójności między nim a zarządzeniem burmistrza w sprawie kopalń. Trochę się daje, ale jednocześnie poważnie się ogranicza. Jestem zawiedziony ostatecznym kształtem, tym bardziej, że z prac zespołu roboczego, w którego byłem składzie wychodziłem usatysfakcjonowany - mówił radny Kozłowski.
Kontrowersje wzbudził też zapis o etapowaniu wydobycia żwiru. Wiąże on ręce właścicielom kopalń na długie lata. I choć zapis wciąż widnieje w studium, wiceburmistrz Piotr Bujwicki przekonywał, że jest on... bez znaczenia.
- Etapowanie nadal zostaje, ale jest tylko fikcją - mówił Piotr Bujwicki.
- Tu nie może być żadnej fikcji. To zbyt poważny dokument na takie zapisy - ripostował radny Cydzik.

Sklepy pójdą protestować

Nowe studium to jednak zmartwienie nie tylko właścicieli kopalni. Tym razem do grona protestujących dołączą kupcy i ludzie związani z sokólskim handlem. To ich reakcja na planowane w studium wyznaczanie miejsc pod obiekty handlowe wielkopowierzchniowe.
Żądają przestrzegania uchwały sprzed kilku lat o lokalizacji takich obiektów. Zgodnie z nią, powinny one powstawać jedynie poza granicami administracyjnymi miasta. Chodzi przede wszystkim o sklep sieci "Biedronka", który ma powstać przy skrzyżowaniu ul. Białostockiej i ul. Targowej, tuż obok sklepu "Arhelan".
Na sesję na pewno wybierają się pracownicy sieci PSS Społem Sokółka. Ich sklepy będą nieczynne we wtorek od godz. 10. przez kilka godzin. W tym czasie obsługa sklepu będzie protestować przed radnymi.

Pomylona kolejność

Wtorkowe głosowanie radnych będzie już trzecią próbą uchwalenia studium. Rada zajmuje się tym tematem już od jesieni ubiegłego roku.
Burmistrz przekonuje, że studium trzeba uchwalić.
- To jest potrzebne, żeby nie blokować całego dokumentu. Poza tym nic nowego już w tej sprawie nie wymyślimy - argumentuje Stanisław Małachwiej.
Zgodnie z jego propozycją, radni powinni uchwalić studium w obecnym kształcie i jednocześnie przystąpić do zmiany dokumentu. Chodzi o kilkanaście uwag, zgłoszonych przez mieszkańców. Stanisław Małachwiej przekonuje, że nie mogą one zostać uwzględnione od razu, bo to wymagałoby ponownego opracowania studium czyli powtórzenia całej żmundnej procedury. Na to nie zgadza się opozycja.
- Tłumaczenie, że mamy to przyjąć i od razu przystąpić do zmiany jest po prostu śmieszne. Najpierw zmiany, potem studium. Nigdy odwrotnie - mówił radny Cydzik.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny