Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenci zwiedzają świat autostopem. Kamil Wróblewski: Autostop to coś wspaniałego

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Przygoda, napotkani na szlaku ludzie i klimat miejsc, do których docieramy jest tym, co nas napędza - mówi Kamil Wróblewski
Przygoda, napotkani na szlaku ludzie i klimat miejsc, do których docieramy jest tym, co nas napędza - mówi Kamil Wróblewski Wojciech Wojtkielewicz
Dzikie ostępy Islandii i Norwegii, Włochy, Albania, Słowenia, a nawet Maroko. To już zaliczone autostopowe wyprawy. Teraz przyszła pora na Gruzję.

Plecaki już spakowane. Każdy waży 20 kilogramów. Jest namiot, karimaty, śpiwory, kilka szybko schnących koszulek, palnik do gotowania i makaron z sosami instant. To niezbędny ekwipunek cebulaka w drodze.

Cebulaki, czyli białostoczanin Kamil Wróblewski i jego przyjaciel Patryk Andrzejewicz z Augustowa. Znają się od liceum. Ich pasją są podróże i góry. Prowadzą bloga Cebulane Podróże.

- Cebula nie wymaga luksusów. Tak samo jak my. Palcem wskazujemy miejsce na mapie, a miesiąc później już tam zmierzamy. Chęć przebywania w drodze wraz z niechęcią do wydawania pieniędzy sprawia, że poruszamy się autostopem. Dobytek nosimy w plecakach, a namiot staje się naszym domem - wyjaśnia Kamil Wróblewski.

Kamil i Patryk zjechali stopem już Islandię, Norwegię, Włochy, Słowenię, Albanię, a nawet Maroko, choć tu musieli skorzystać z tanich linii lotniczych.

W poniedziałek ruszają na kolejną wyprawę. Jadą do Gruzji, na Kaukaz. Będą tam chcieli zmierzyć się z Kazbekiem, szczytem liczącym ponad 5000 m n.p.m. Podróż zajmie cztery tygodnie. Rozgrzewką przez tą wyprawą było ich czerwcowe zdobycie szczytu w słoweńskich Alpach. Triglav ma dokładnie 2864 m n.p.m.

- Idea jest taka: dużo świata zobaczyć za jak najmniejsze pieniądze, bo obaj jesteśmy studentami - śmieje się Kamil.

Czy nie boją się tak podróżować?

- Nie, autostop to coś wspaniałego. Zwłaszcza w Polsce. Najczęściej zabierają nas handlowcy, którzy chcą z kimś pogadać - mówi Kamil. - Południe Europy, Bałkany też fajnie się jeździ, ale już we Włoszech, Hiszpanii autostop to dramat.

A co zobaczą, to ich.

- Jest co wspominać. Przez stopa udało nam się trafić na audiencję do papieża Franciszka. Kiedyś nocowaliśmy w szpitalu w Hiszpanii, na Islandii zjadały nas komary i tak złapaliśmy autobus na stopa - wylicza Kamil.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny