Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelanina Pod Krzywą. Policjanci niewinni, śledztwo umorzone

(mw)
W lipcu ubiegłego roku policjanci interweniowali w czasie awantury w jednym z domów przy ulicy Pod Krzywą w Białymstoku. Postrzelili w brzuch 73-letniego mężczyznę, który ruszył na nich z pistoletem w ręku. Mężczyzna zmarł.
W lipcu ubiegłego roku policjanci interweniowali w czasie awantury w jednym z domów przy ulicy Pod Krzywą w Białymstoku. Postrzelili w brzuch 73-letniego mężczyznę, który ruszył na nich z pistoletem w ręku. Mężczyzna zmarł.
W lipcu ubiegłego roku policjanci interweniowali w czasie awantury w jednym z domów przy ulicy Pod Krzywą w Białymstoku. Postrzelili w brzuch 73-letniego mężczyznę, który ruszył na nich z pistoletem w ręku. Mężczyzna zmarł.

- Zapadła decyzja o umorzeniu tego postępowania - mówi Adam Naumczuk z Prokuratury Rejonowej w Bielsku Podlaskim.

To ta prokuratura wyjaśniała okoliczności tragicznej w skutkach interwencji policji w czasie awantury w jednym z domów przy ulicy Pod Krzywą w Białymstoku. Śledczy uznali właśnie, że policjanci działali w granicach swoich uprawnień.

To było na początku lipca ubiegłego roku. Interweniujący policjanci zdecydowali, że przewiozą 64-letnią kobietę do izby wytrzeźwień. Bielska prokuratura ustaliła, że wtedy kobieta stała się agresywna, wyzywała mundurowych. Trzeba było ją obezwładnić. Policjanci musieli też użyć wobec niej gazu.

Gdy funkcjonariusze wyprowadzali 64-latkę, z domu wybiegł jej 73-letni mąż. Trzymał w ręku broń.

Białostocka prokuratura z kolei ustaliła, że kobieta wzywała pomocy, krzyczała do męża, by ten strzelał do mundurowych. Według śledczych, Andrzej M. nie reagował na polecenia policjantów.

Funkcjonariusze wzywali, by 73-latek się zatrzymał i rzucił broń. Ostrzegli go, że użyją broni, gdy to nie poskutkowało - oddali strzał ostrzegawczy. Kiedy nawet to nie powstrzymało Andrzeja M., policjanci strzelili do niego.

Trafiony w brzuch 73-latek - podobnie jak żona - był pijany. Mężczyzna został przewieziony do szpitala. Był operowany. Zmarł po kilku dniach. Przyczyną była ostra niewydolność i zmiany chorobowe mięśnia sercowego.

W prokuraturze w Bielsku Podlaskim badane były trzy zasadnicze kwestie: czy decyzja o zabraniu Cecylii K.-M. do izby wytrzeźwień była słuszna, czy słuszne było zastosowanie wobec niej środków przymusu i gazu łzawiącego, a także czy zasadne było użycie broni palnej? Jak powiedział prokurator Adam Naumczuk, odpowiedzi na te pytania są twierdzące.

- Nie ma wątpliwości, że on szedł z bronią na policjantów. Co prawda, potem okazało się, że był to pistolet gazowy, ale policjanci nie mogli tego wiedzieć. Wyglądem przypominał bowiem broń palną - mówi Adam Naumczuk.

Podkreśla, że policyjne procedury dotyczące użycia broni były zachowane. Komendy policjantów słyszały też zeznające w sprawie osoby postronne.

Decyzja o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocna. Wkrótce przed białostockim sądem rejonowym rozpocznie się proces Cecylii K.-M. 64-latka jest oskarżona o podżeganie do napaści na policjantów w trakcie tamtej interwencji. Kobiecie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny