Chodzi o działanie białostockich policjantów w czasie tragicznej interwencji przy ulicy Pod Krzywą z początku lipca.
Doszło wtedy do awantury, w czasie której konieczna była interwencja policji. Gdy funkcjonariusze wyprowadzali z domu pijaną i agresywną 64-latkę, jej mąż rzucił się na nich. Miał broń i zaczął strzelać do patrolu.
Policjanci twierdzą, że zachowali wszelkie procedury. Ostrzegli o możliwości użycia broni, a gdy to nie poskutkowało - oddali strzał ostrzegawczy. To też nie powstrzymało atakującego, więc strzelili do niego.
Trafiony w brzuch 73-latek - podobnie jak żona pod wpływem alkoholu - został przewieziony do szpitala, gdzie był operowany. Zmarł.
Kwestię ewentualnego przekroczenia uprawnień przez policjantów podczas użycia broni palnej bada Prokuratura Rejonowa w Bielsku Podlaskim.
Śledczy czekają na opinię z zakładu medycyny sądowej, która ma dać ostateczną odpowiedź, czy postrzał w brzuch przyczynił się do śmierci 73-letniego białostoczanina. Potem zapadną kolejne decyzje. Jak zapowiedział w środę prowadzący sprawę prokurator Adam Naumczuk, będzie również powołany biegły z zakresu batalistyki. A końcowe wnioski nie zapadną wcześniej jak pod koniec listopada.
64-letnia żona zmarłego, w innym postępowaniu, usłyszała zarzut podżegania do napaści na policjantów. Nie przyznała się. Tę sprawę prowadzi białostocka prokuratura.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?