Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strękowa Góra. Kpt. Władysław Raginis miał pogrzeb. Wojewoda nie dał zgody na napis

Archiwum
Powtórna ekshumacja na początku sierpnia
Powtórna ekshumacja na początku sierpnia Archiwum
Według stowarzyszenia Wizna 1939 wśród pogrzebanych szczątek były też należące do kpt. Władysława Raginisa. Wojewoda zabronił umieścić taką informację na miejscu pochówku.

Na Górze Strękowej koło Wizny Podlaskie odbył się w sobotę symboliczny pochówek ekshumowanych szczątków żołnierzy walczących tam we wrześniu 1939 roku. Spoczęły w mogile wojennej, urządzonej we wnętrzu rozbitego schronu dowodzenia obroną odcinka Wizna.

Organizatorem sobotniej uroczystości, jak i inicjatorem ekshumacji przeprowadzonej przed miesiącem, było stowarzyszenie Wizna 1939, które propaguje historię obrońców Wizny. Pochówek w ceremoniale wojskowym poprzedziła msza św. w kościele w Wiźnie.

Ekshumację przeprowadzono w miejscu koło Góry Strękowej, gdzie - według przekazów świadków i okolicznych mieszkańców - spoczywały szczątki kapitana Władysława Raginisa, dowódcy walk pod Wizną. Chodziło o potwierdzenie, iż rzeczywiście są to jego szczątki a potem przeniesienie ich i pochówek w miejscu, gdzie dowódca obrony pod Wizną zginął 10 września 1939 roku.

W czasie ekshumacji odkryto szczątki ludzkie, fragmenty umundurowania i uzbrojenia, odłamki i osobiste przedmioty.

Identyfikacja ma być przeprowadzona poprzez badania DNA i porównanie materiału odkrytego w mogile, z pobranym od bliskich kpt. Raginisa. Wyniki tych badań prawdopodobnie będą znane pod koniec września. Stowarzyszenie jest jednak przekonane, że odkryte w miejscu pochówku przedmioty jednoznacznie potwierdzają, że były tam szczątki m.in. kpt. Raginisa.

Przygotowując sobotnią uroczystość, stowarzyszenie Wizna 1939 zwróciło się do wojewody podlaskiego o zgodę na urządzenie mogiły i treść napisu pamiątkowego. Wojewoda był zobowiązany zwrócić się o opinię do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Warszawie.

Rzecznik wojewody podlaskiego Joanna Gaweł poinformowała, że rada wyraziła zgodę na umieszczenie na mogile urządzonej w bunkrze na Górze Strękowej, napisu upamiętniającego poległych w 1939 r. żołnierzy WP, jednak bez umieszczania nazwisk kpt. Raginisa i por. Stanisława Brykalskiego, jego zastępcy. Dodała, że ich nazwiska będą mogły być dopisane później i to jedynie w przypadku potwierdzenia w badaniach DNA.

Stowarzyszenie jest pewne, że pochowało Raginisa

- Rozumiemy to asekuracyjne stanowisko Rady, my jednak troszkę inaczej do tego podchodzimy - powiedział prezes stowarzyszenia Wizna 1939 Dariusz Szymanowski.

Zdaniem organizacji, są bowiem i inne dowody, które - w jej ocenie - jednoznacznie świadczą o tym, iż w miejscu ekshumacji były szczątki dowódcy obrony odcinka Wizna. To odłamki granatu (według przekazów, Raginis popełnił samobójstwo rozrywając się granatem w schronie), medalik, który nosił na szyi (wspomina o nim jeden ze świadków, okolicznych mieszkańców) oraz druciane pęto, które miało posłużyć do wyciągnięcia ciała zmarłego ze schronu.

Dodał, że mogiły nie szukano w szczerym polu, ale w miejscu od lat znanym jako grób kpt. Raginisa. Szymanowski zwrócił też uwagę, że także badania DNA mogą nie przynieść odpowiedzi, ponieważ w mogile, gdzie prowadzono ekshumację, pochowanych było trzech żołnierzy.

- Prawdopodobieństwo jest więc, jak jeden do trzech - dodał.

Przypomniał też, iż tablica umieszczona w tym miejscu w 2001 roku informowała jedynie, że spoczywają tam żołnierze kpt. Raginisa i porucznik Brykalski, a nie było mowy o samym dowódcy. Jak dodał Szymanowski, gdy ustawiano tę tablicę, Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa powzięła informację o tym, jakoby rodzina ekshumowała wcześniej szczątki Raginisa, co nie było prawdą.

Nowe badania historii: Polacy uciekali

W dniach 7-10 września 1939 roku pod Wizną Wojsko Polskie, ok. 720 żołnierzy pod dowództwem kapitana Raginisa, stawiło opór ponad 30 tysiącom uzbrojonych w broń pancerną żołnierzy niemieckich, walczącym o przeprawy w okolicach rzek Narew i Biebrza. Bitwa, z powodu dysproporcji sił, bywa nazwana polskimi Termopilami. Nie chcąc się poddać, Władysław Raginis popełnił samobójstwo.

Badania młodych historyków stawiają walkę pod Wizną w nieco innym, niż dotychczas, świetle.

W Instytucie Historii Uniwersytetu w Białymstoku książkę pt. "Wizna 1939" przygotowuje dr Tomasz Wesołowski. Twierdzi m.in., że faktyczne walki trwały krócej, część polskich żołnierzy uciekła z miejsca bitwy oraz że siły niemieckie zaangażowane w walki były znacznie (nawet dziesięciokrotnie) mniejsze niż powszechnie się przyjmuje.

Także polskich żołnierzy było mniej, mówi o liczbie 650. Swoje tezy opiera przede wszystkim na badaniach źródeł niemieckich.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny