Strefa płatnego parkowania pod śniegiem, ale płacimy, jakby śniegu nie było (zdjęcia)

- Jeśli chodzi o strefę płatnego parkowania, to formalnie obowiązuje uchwała Rady Miasta Białystok, która nie przewiduje wyjątków jeśli chodzi o pobieranie opłat. Natomiast w ostatnich dniach pracownicy strefy płatnego parkowania bardzo umiarkowanie wystawiają wezwania do zapłaty za zostawienie auta na płatnym miejscu. Generalnie kar za parkowanie bez wykupionego biletu jest niewiele, a na przykład w ostatni wtorek kontrolerzy strefy nie wypisali ani jednego mandatu - mówi Zbigniew Nikitorowicz zastępca prezydenta Białegostoku, który odpowiada m.in. za strefę płatnego parkowania.

Przyznaje, że po intensywnych opadach śniegu (w zeszłym tygodniu i w tym) w mieście jest dostępna mała liczba parkingów, ale magistrat stara się by firmy odśnieżające miasto jak najszybciej przygotowały więcej miejsc w strefie.

Jak nas zapewnił Rafał Rudnicki, zastępca prezydenta miasta, który odpowiada za zimowe utrzymanie ulic, firmy odśnieżające miasto starają się odśnieżać parkingi przyjezdniowe.
- Z pozostałych parkingów znajdujących się w strefie płatnego parkowania, zgodnie z umową, śnieg ma zostać uprzątnięty po ustaniu jego opadów. Na pewno będziemy z tego rozliczali wykonawców - zapewnia.

Przypomnijmy. Za parkowanie płacimy od poniedziałku do piątku od 9.00 do 17.00. Najkrótszy, czyli 15-minutowy postój kosztuje: 0,70 zł (podstrefa A) i 0,40 zł (podstrefa B). Opłata za pierwszą godzinę postoju wynosi: 2,80 zł (Podstrefa A) i 1,60 zł (podstrefa B)

Z naszych, nieoficjalnych informacji wynika natomiast, że mniejsza liczba wystawianych wezwań do zapłaty może być też skutkiem sporej absencji chorobowej wśród kontrolerów, którzy najwyraźniej źle znieśli ostatnie obfite opady śniegu i silne mrozy.