Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy sprawdzają stan schronów i ukryć. W Podlaskiem są miejsca, gdzie nie ma żadnych

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Białostockie schrony (na zdj.) zlokalizowane są głównie w centrum miasta. W razie konfliktu zbrojnego, o dostępnych bunkrach mają informować administratorzy
Białostockie schrony (na zdj.) zlokalizowane są głównie w centrum miasta. W razie konfliktu zbrojnego, o dostępnych bunkrach mają informować administratorzy fot. Wojciech Wojtkielewicz/ Polska Press
Służby sprawdzają, czy budowle ochronne z oficjalnych wykazów, spełniają wymogi. W niektórych podlaskich gminach, jak Sokółka, czy Sejny, takich miejsc nie ma wcale.

Ewidencję schronów i ukryć prowadzi wojewoda podlaski na podstawie informacji przekazywanych przez samorządy.

Na terenie regionu są 563 ukrycia, w tym schrony

- informuje Anna Dzierszko z biura wojewody.

W całej Polsce takich miejsc jest 62 tysiące. Zgodnie z zaleceniem MSWiA w ubiegłym tygodniu ruszyła ich inwentaryzacja. Początek akcji zbiegł się w czasie ze zmasowanym bombardowaniami ukraińskich miast przez Rosjan, ale - jak zapewnia wiceminister Maciej Wąsik - to działania rutynowe, zaplanowane wcześniej. Kontrole przeprowadzają strażacy.

Czytaj też:

- Wykonujemy zlecone nam zadania. Sprawdzamy stan budynków bezpiecznych, ich infrastrukturę. Na razie idzie dobrze - relacjonuje mł. bryg. Piotr Chojnowski, rzecznik prasowy Podlaskiej Komendy Wojewódzkiej PSP w Białymstoku. Raporty wysyłane są na bieżąco do centrali. O przebiegu akcji i dotychczasowych wnioskach - jak twierdzi - nie może mówić. - Trzeba poczekać na komunikat po zakończeniu akcji.

Ta ma potrwać do końca roku. Postanowiliśmy sami zapytać w kilku podlaskich gminach, czy mają schronienia dla mieszkańców. Okazuje się, że w Wysokiem Mazowieckiem, Sokółce, Mońkach czy Sejnach nie ma ich wcale.

Nie jest mi znane żadne ukrycie, a schronów nie ma i nigdy nie było - przyznaje Arkadiusz Nowalski, burmistrz Sejn. - W czasie 30 lat wolnej Polski, nigdzie nie zostały wybudowane schrony, a Sejny nie odziedziczyły żadnego po komunie. Na wypadek wojny ludność powinna być raczej ewakuowane. Budowa schronów byłaby bardzo droga (ze względu na morfologie gruntu, gdyż to teren polodowcowy) i bezsensowna wobec skali osób zabezpieczonych.

W Mońkach jedyne miejsce ukrycia doraźnego na 50 osób znajduje się pod magistratem i jest przeznaczone tylko dla urzędników. Z informacji uzyskanych z kolei w UM w Bielsku Podlaskim wynika, że na terenie miasta jest 8 schronów na około 650 osób. Znajdują się pod szkołami, szpitalami, urzędami.

Zobacz także:

- Te schrony są z lat 50. i początku 60. Przez swoich administratorów używane są jako magazynki, które po sygnale od wojewody mają być opróżnione i przygotowane do użycia (w obliczu konfliktu jest na to 48 godzin - przyp. red.) - tłumaczy Janusz Porycki, kierownik referatu zarządzania kryzysowego. Dodaje, że miasto wytypowało ukrycia na kilka tysięcy osób w piwnicach bloków. - Mogą być przeznaczone do tego celu po spełnieniu parametrów i np. wzmocnieniu stropów stemplami.

Koszty inwestycji musiałby jednak pokryć samorząd.

- Za stan techniczny, wyposażenie budowli ochronnych oraz przygotowanie ich do funkcji budowli ochronnych w czasie pogorszenia gotowości obronnej państwa odpowiadają wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast - zaznacza Anna Dzierszko z Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego.

To jedna z obaw włodarzy podlaskich gmin. Inni krytykują opieszałość rządu w zakresie przeglądu schronów.

- Ja to poleciłem już zrobić w lutym, zaraz po wybuchu wojny. Nie czekałem 220 dni na polecenie ministra Wąsika - mówił w wywiadzie radiowym dla RMF FM Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. Twierdzi, że zostały zrobione przeglądy wszystkich budowli ochronnych. Tych - jak schrony przeciwlotnicze i ukrycia - jest 90, na około 18 tys. osób. Są zlokalizowane pod budynkami mieszkalnymi głównie w centrum miasta, ale też w zakładach pracy. W wielu wypadkach były wynajmowane na działalność handlowo-usługową.

- Niektóre z nich są oczywiście w takim stanie, że wymagają nakładów - przyznaje Tadeusz Truskolaski. Raczej wyklucza budowę nowych tego typu obiektów. - Ale we wszystkich blokach nowo budowanych są też garaże podziemne. One też mogą służyć w pewnym sensie za takie podstawowe schronienie. Nie za schron, ale za schronienie

Okazuje się, że w Łomży są dwie budowle ochronne: przy ul. Ks. Janusza I 1 oraz Zawadzkiej 4, które mogą pomieścić łącznie 280 osób. Mieszczą się w podpiwniczeniu budynków usługowo-biurowych.

- Obie budowle ochronne posiadają węzły sanitarne, wentylację, elektryczność, dostęp do wody pitnej i są ogrzewane - informuje Łukasz Czech z Kancelarii Prezydenta Łomży.

W Suwałkach schrony są dwa (ulokowane w budynkach z początku lat 90., należących do prywatnego przedsiębiorstwa oraz instytucji nie podległej miastu), ale "w obecnym stanie nie nadają się do użytkowania jako schrony" - podaje Ewelina Suchocka z suwalskiego magistratu. Miasto wytypowało 26 miejsc ukrycia do doraźnego przygotowania w piwnicach lokatorskich (na ponad 4 tys. osób). Ich weryfikacją także zajmują się aktualnie strażacy.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny