Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż miejska nadal nie karze partii politycznych za plakaty

Tomasz Mikulicz
Straż miejska nie nałożyła jeszcze ani jednego mandatu za wiszące po terminie plakaty wyborcze
Straż miejska nie nałożyła jeszcze ani jednego mandatu za wiszące po terminie plakaty wyborcze Archiwum
Strażnicy miejscy obiecywali w ubiegłym tygodniu, że ukarzą polityków, którzy nie zdjęli po wyborach plakatów. Ale mandatów do dziś nie wręczyli ani jednemu komitetowi. Teraz tłumaczą, że potrzebowali czasu na objechanie miasta i ustalenie gdzie plakaty nadal wiszą. Zabawa w kotka i myszkę trwa już niemal miesiąc.

Te tłumaczenia zdumiewają, ponieważ jeszcze w ubiegłym tygodniu strażnicy twierdzili, że mają dokumentację nielegalnie wiszących plakatów. Nie karali komitetów na bieżąco, bo chcieli wręczyć im zbiorcze mandaty. Teraz okazuje się, że nadal nie skończyli pracy. I nie wiadomo, kiedy to zrobią. Za to znów obiecują.

- Nie nałożyliśmy jeszcze ani jednego mandatu, ale zrobimy to na pewno jeszcze w tym tygodniu - twierdzi Jacek Pietraszewski, rzecznik białostockiej straży miejskiej.

Kary mają zapłacić przedstawiciele: PO, PiS, PSL i Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikke. Partie te, mimo że powinny to zrobić do 9 listopada, nie zdjęły na czas plakatów wyborczych. Tak ustalili sami strażnicy miejscy.

W ubiegły czwartek pisaliśmy, że funkcjonariusze zwlekają jednak z wykonywaniem swoich obowiązków. Podczas gdy od 9 listopada wystawili białostoczanom ponad 750 mandatów, politycy mogli spać spokojnie.

Strażnicy zapewniają, że ukarzą polityków

- To, że nie ukaraliśmy ich natychmiast, nie oznacza, że unikną odpowiedzialności - zastrzega Jacek Pietraszewski.

Tyle, że białostoczanom mandaty wystawiane są błyskawicznie, bez czekania. Nie możemy liczyć na podobną pobłażliwość.

Strażnicy zapewniają, że już od początku listopada próbują przekonać polityków do zdjęcia plakatów. Najpierw mieli dzwonić do komitetów, a w zeszły wtorek (w dniu, gdy zainteresowaliśmy się sprawą) wysłali ponaglenia na piśmie.

- Nie otrzymaliśmy żadnych tego typu sygnałów. Strażnicy zadzwonili tylko raz i poprosili byśmy odebrali nasz plakat, który jeszcze podczas trwania kampanii umieszczony był w miejscu niedozwolonym i został przez nich zdjęty - twierdzi jednak Teresa Teofilewicz, dyrektorka biura zarządu wojewódzkiego PSL.

Za niezdjęcie plakatu w terminie (mija zawsze dokładnie miesiąc po wyborach) grozi mandat do 500 złotych. Strażnicy nie chcą powiedzieć, ile politycy będą musieli zapłacić, gdy wreszcie zdecydują się ich ukarać.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny