Kasjerki mają skrupulatnie obsługiwać klientów, dokładnie sprawdzać każdy zakupiony produkt i pytać szczegółowo o rabaty. Tzw. strajk włoski przygotowują w czwartek w całym kraju pracownicy dużych sieci handlowych.
- Patologia w tej branży jest tak duża, że ludzie zdecydowali się na tak desperacką formę protestu - mówi Eugeniusz Formejster, wiceprzewodniczący regionu podlaskiego NSZZ Solidarność.
Pracownicy supermarketów sprzeciwiają się głównie zatrudnianiu ich za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej. W praktyce, chociaż pracują w danym sklepie latami, nie mają żadnych praw pracowniczych.
Strajk koordynują organizacje zawodowe poszczególnych sieci. Według informacji, które uzyskaliśmy w Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność, w Białymstoku mają się do niego włączyć związkowcy z sieci Bomi i Biedronka. Jednak na razie żaden ze związków w naszym mieście nie zgłosił się do protestu oficjalnie. Mimo to problemy przy zakupach mogą dotknąć także białostoczan.
- Pracownicy mogą przystąpić do strajku w każdej chwili. Tu nie są potrzebne żadne przygotowania - przyznaje Piotr Adamczak, szef związków zawodowych w Biedronce.
Miejsca, w których trwa protest poznamy po akcji ulotkowej. Pracownicy będą przed wejściem informować kupujących o swoich postulatach. W praktyce idealna obsługa może, niestety, przedłużyć zakupy.
- Liczymy na wyrozumiałość klientów - dodaje Piotr Adamczak.
Czytaj e-wydanie »Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?