Strajk nie spowodował większego niepokoju wśród podróżnych na dworcu autobusowym w Bielsku Podlaskim. Oblegane było stanowisko PKS Siemiatycze, a wszystkie stanowiska dworcowe obsługiwała bielska Veolia. Większość podróżnych stanowili wracający po zajęciach uczniowie oraz starsze osoby, jadące do okolicznych wsi i miasteczek.
- Nie wiemy, czy przyjedzie nasz autobus, ale jeśli go zabraknie, to pojedziemy następnym. A rano do szkoły nawet chętnie się spóźnimy - śmieli się dojeżdżający uczniowie.
Mniej wesołości strajk wzbudzał wśród starszych podróżnych.
- Jechałam dziś rano z Białegostoku do Bielska i miałam duży problem, bo autobus, który sobie zaplanowałam, nie odjechał. Musiałam czekać na następny - opowiadała pani Anna. - Teraz wracam i też czekam. Jeśli się nie pojawi, to skorzystam z konkurencji.
W pierwszym dniu strajku kierowców PKS Białystok odwołano około 1200 kursów. Podróżni zmienili przewoźników.
- Większa liczba klientów jest tylko na kursach z Białegostoku. Na trasach południowej części województwa podlaskiego kursuje sporo przewoźników, więc rozładowanie natężenia podróżnych nie jest problemem - mówił kierowca PKS Siemiatycze. Bo siemiatycki PKS ani bielska Veolia nie przyłączyły się do strajku.
- Nasza spółka już dawno jest sprywatyzowana. Musieliśmy się przystosować do nowych warunków - mówił kierowca z Bielska Podlaskiego.
Pracownicy bielskiej Veolii strajkowali przez tydzień w kwietniu 2008 r. Protestowali przeciwko wygaszeniu pakietu socjalnego w firmie. Podwyżek jednak wówczas nie wywalczyli.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?