Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajk nauczycieli 2019: Nauczycielka odkrywa kulisy: Dyrektorzy bojkotują strajk przekupując nauczycieli. Znajomości ponad wszystko

Nauczyciel z przedszkola w Białymstoku
Strajk nauczycieli w Białymstoku i w całej Polsce trwa od poniedziałku do odwołania
Strajk nauczycieli w Białymstoku i w całej Polsce trwa od poniedziałku do odwołania Anatol Chomicz
Trwa strajk nauczycieli. Napisała do nas nauczycielka wychowania przedszkolnego z Białegostoku. Tłumaczy między innymi, dlaczego przystąpiła do strajku i dzieli się swoimi przemyśleniami o podzielonym środowisku nauczycieli.

Zacznę od tego, że jestem nauczycielem (nauczycielem przedszkola). Nie wiem, jaki jest Państwa stosunek do trwającego obecnie strajku, ani jaki stosunek żywicie Państwo do nauczycieli. Ja w ostatnich dniach doświadczam niewyobrażalnego braku szacunku wobec mojego zawodu. Zawsze wiedziałam, że tak jest (...), ale od kliku lat szczególnie to zauważam. Jednak nie myślałam, że skala problemu jest aż tak duża.

Czytaj też: Strajk nauczycieli 2019: W Białymstoku w drugi dzień strajku protestuje ponad 3230 nauczycieli i pracowników oświaty

W ostatnich dniach śledzę przebieg wydarzeń, poczytuję artykuły, oglądam relacje telewizyjne i internetowe i zastanawiam się, co ja robię w tym zawodzie, którego zdecydowana większość społeczeństwa nie szanuje (co objawia się licznymi, negatywnymi komentarzami i hejtem). Otóż nie jest to prosty zawód, a już na pewno nie jest super opłacany. Owszem, można uzyskać godne zarobki po otrzymaniu awansu na stopień nauczyciela dyplomowanego i wysłudze lat pracy, za którą przysługuje dodatek (im więcej lat przepracuje nauczyciel, tym ten dodatek jest wyższy, a liczony jest 1 proc. za każdy przepracowany rok). Tyle, że droga do tego stopnia awansu, jest bardzo długa (według starych przepisów było to 10 lat, a według nowych – 15). Trzeba spełnić szereg warunków wymaganych do osiągnięcia tego stopnia, często „wyssanych z palca” (nie wiem, kto wymyśla te wymogi, ale zapewne ktoś, kto o edukacji nie ma pojęcia albo jest ono zgoła „blade”).

W poniedziałek (8 kwietnia) w całej Polsce stanęły szkoły, przedszkola, internaty, poradnie psychologiczne. W Białymstoku 110 miejskich placówek edukacyjnych ze 136 przystąpiło do ogólnopolskiego strajku nauczycieli i pracowników oświaty. Łącznie strajkuje 53% pracowników pedagogicznych i ok. 8% pracowników administracji i obsługi. Miasto stara się zapewnić jak najlepszą opiekę i bezpieczeństwo dzieciom oraz uczniom.

Strajk nauczycieli 2019: Drugi dzień strajku w białostockich...

Niemniej zmierzam do tego, by powiedzieć, że sytuacja w której się znaleźliśmy jest bardzo trudna – również dla nas nauczycieli. Mamy różne poglądy, popieramy rożne partie (w moim otoczeniu większość popiera PiS, choć nie do końca zgadzamy się z jego pomysłami i nieprzemyślanym rozdawnictwem pieniędzy, o PO chcemy zapomnieć – ta partia miała już swoje „5 minut” i to ona zepsuła opinie o zawodzie nauczyciela). Tymczasem słyszę, że prowadzony strajk ma charakter polityczny i służy obaleniu obecnej władzy. Nie wiem, może w jakiś środowiskach nauczycielskich taki pogląd panuje – nie w naszym.

Pieniądze, o które walczymy, niewiele zmienią, poza tym, że nam jako ludziom będzie żyło się lepiej – my też mamy dzieci, kredyty na mieszkanie. Strajk to krzyk środowiska o zmiany w edukacji. Zabierzcie nam urlopy zdrowotne, a nawet miesiąc wakacji, dajcie nam pracować 8 godzin dziennie, ale zacznijcie nas szanować.

Pozwólcie nam planować urlop z rodziną wtedy, kiedy nam jest potrzebny, a nie wtedy kiedy narzuca nam dyrektor lub rozporządzenia. Dajcie nam wykonywać naszą pracę w spokoju, jak wspomniałam 8 godzin dziennie, ale w szkole/przedszkolu, bez ciągania pracy do domu. Dajcie nam służbowe komórki – bo dzwonimy do rodziców, załatwiamy wycieczki z naszych prywatnych numerów telefonów i nikt nam za to pieniędzy nie zwraca. Wymagacie od nas ton papierologii – niech będzie, ale nich czemuś ona służy, a nie „wala się” po archiwum. Krzyczycie, że nauczyciel nie ma prawa wziąć od rodzica ani złotówki – to pytam: Za co mamy pojechać na wycieczkę? Wzburzacie się (rodzice), że panie w przedszkolu zbierają pieniądze na wyprawkę – to pytam: Za co kupić przybory potrzebne do pracy? (podstawa programowa, czyli minimum które trzeba wykonać zakłada, że dziecko ma posługiwać się w pracy różnymi materiałami plastycznymi – skąd je wziąć skoro szkoły nie mają na to pieniędzy?, skąd je wziąć skoro samorządy nie mają pieniędzy? Skąd je wziąć skoro ministerstwo tworzy przepisy, a nie tworzy ich rozwiązań?).

Zobacz koniecznie: Strajk nauczycieli 2019: W Białymstoku strajkuje ponad 60 procent nauczycieli i pracowników oświaty

Wymaga się od nas tworzenia dodatkowych materiałów do pracy tzw. pomocy dydaktycznych – wykonujemy je za swoje pieniądze (kserujemy, laminujemy, bindujemy), nikt nam za to nie zwraca, a jeszcze jak nas zwalniają to wymagają pozostawienia na stanie szkoły.

Wymaga się od nas diagnozowania uczniów i zapewniania im pomocy psychologiczno-pedagogicznej, a co za tym idzie wspomagania. Po co kierować uczniów do poradni, skoro rodzice nie chcą ich badać? Po co, skoro nauczyciel nie wie dalej, jak temu dziecku pomóc i jak z nim pracować?

Wymagacie od nas troski o słabych i trudnych uczniów – zacznijcie wymagać od rodziców wypełniania ich podstawowych obowiązków!

Czy wiecie Państwo, że rodzice, którzy nas dziś „opluwają” (oczywiście nie generalizuję), korzystają z programu 500 + i nie mają na nic pieniędzy (nie posyłają dzieci na wycieczki, bo np. 30 zł to za drogo, nie wpłacają na wyprawki, a nawet nie chcą samodzielnie zakupić wyprawki dla dziecka, nie przynoszą dziecku stroju gimnastycznego – do końca roku zostało 3 miesiące, a w mojej grupie polowa posiada strój do gimnastyki, nie płacą za pobyt dziecka w przedszkolu, nie płacą za obiady, które dziecko je, etc.) Czy mają oni prawo do takiego szkalowania nauczycieli?

Wczoraj rodzice pracujący byli wstanie zatrzymać dziecko w domu i zorganizować mu opiekę na czas rozpoczęcia strajku, a matki nie pracujące przyprowadziły dzieci do opieki i tu cytuję jedną z nich „Co ja mam z nimi zrobić, w domu będą rozrabiać?”

Rodzice niepracujący przyprowadzają dzieci na dyżury przedświąteczne, feryjne, wakacyjne, bo nie są w stanie spędzić z własnym dzieckiem jednego dnia. Wiecie Państwo, jak wygląda mniej więcej dzień wielu dzieci w naszym przedszkolu? O 7.00 są przyprowadzane do przedszkola, o 13.00 odbierane i prowadzone do osiedlowej świetlicy, stamtąd odbierane o 18.00 – ile czasu spędzają w domu z rodzicami?

Dokształcanie – mamy obowiązek się dokształcać, zdobywać nowe kwalifikacje najczęściej z własne pieniądze (owszem jest jakaś pula na dofinansowanie ze szkoły, ale nie starcza). Poza tym zabiera się pracę nauczycielom – bo ten, który ma dwa, trzy kierunki, może pracować na kilku etatach.

Czytaj także: Strajk nauczycieli 2019. Tak przebiega protest nauczycieli w Białymstoku. Wspierają go uczniowie!

Rodzice narzucają nam swoje zdanie i opinie, mówią nam co mamy robić i czego sobie nie życzą. I tu podam przykład: dziecko źle się zachowuje, biega, krzyczy, bije, brzydko odzywa się do nauczyciela, pani sadza dziecko do stolika na 10 minut, żeby się uspokoiło, a przychodzi mama i mówi „Nie wyrażam zgody, żeby moje dziecko w jakikolwiek sposób było karane”. Opinię wyciągnijcie Państwo sami.

Nikt nas nie broni, gdy coś się stanie. Nie mamy wsparcia ani dyrektora placówki, ani koleżanek, ani żadnej instytucji. Słowo ucznia, rodzica jest ponad słowem nauczyciela.

Rozumiecie Państwo, popadamy ze skrajności w skrajność – kiedyś nauczyciel był ponad rodzicem i uczniem, a dziś jest zupełnie odwrotnie. Brakuje nam środka, normalności. Nie wszystko jest białe albo czarne, pomiędzy jest wiele odcieni szarości.

I do tego wszystkiego dochodzi jeszcze podział w naszym środowisku – jedni pracują dużo, inny korzystają z cudzej pracy. Jedni zatrudniani są po znajomościach i wykorzystują je nic nie robiąc tylko „odbębniając” swój dzień pracy, inni, ci bez tzw. „pleców”, starają się zadowolić dyrektora, aby ich nie zwolnił. Ludzi kreatywnych, z pomysłami, z podejściem do uczniów zwalnia się na rzecz tych po znajomościach. Niektóre koleżanki chodzą do dyrektora na kawkę i donoszą na inne, często nic nie wiedząc o ich pracy. Plotki i ploteczki mile widziane…

Kończąc, chciałabym zmian w edukacji, ale normalnych zmian. Chciałabym, żeby rządzący rozmawiali z nauczycielami pracującymi w zawodzie i wzięli pod uwagę ich zdanie wprowadzając zmiany – jak można ulepszyć edukację skoro reformują ja osoby nie mające o niej zielonego pojęcia?

Przystąpiłam do strajku, choć postulatów związków do końca nie popieram (zawsze gdzieś powinien być jakiś kompromis), ale i postępowania rządu również.

Dołączyłam do moich strajkujących koleżanek i kolegów z wielką rozterką w sercu, bo wstyd byłoby mi wziąć jakąkolwiek podwyżkę wiedząc, że ja nie zrobiłam nic, a ktoś się za mnie i za innych „podkładał” . Ważna jest lojalność, solidarność.

Nie dajcie się państwo zwieść tym wszystkim nauczycielom, którzy nie strajkują i mówią, że jest im wygodnie. W rozmowach szkolnych wypowiadają się, że chętnie wezmą to, co ktoś dla nich ugra, żaden nie odmówi przyjęcia podwyżki, bo „tak bardzo kocha dzieci”.

Takie wypowiedzi wczoraj słychać było i w naszej placówce.

Strajk nauczycieli 2019. Internauci komentują największy strajk nauczycieli w historii. Zobaczcie najciekawsze opinie.

Strajk nauczycieli 2019. Internauci komentują największy str...

Dziękuję, jeśli ktoś to przeczytał i za zrozumienie, jeśli takowe w kimś się pojawiło. Szanowni Państwo, każda praca jest ważna i każdą należy cenić. Pamiętajmy, że związki walczą też o pracowników niepedagogicznych, o panie sprzątające, o konserwatorów, o intendentów, sekretarki itp. To ludzie, którzy w przedszkolach, szkołach wykonują „kawal dobrej roboty” nie otrzymując słowa dziękuję, a często są poniżani (teksty dzieci „niech sprzątaczka podnieście…”, „niech sprzątaczka posprząta, od tego tu jest…”, „… a kim pani jest… zwykłą sprzątaczką”, etc.)

I już naprawdę kończąc dodam, że nie we wszystkich placówkach nauczyciele mogli sami dokonać wyboru co do strajku. W niektórych (nie wiem w jakiej liczbie) trwa bojkotowanie strajku przez dyrektorów, którzy przekupują nauczycieli np. przedłużeniem umowy, przyznaniem dodatku motywacyjnego itp.

Wnioski niech każdy wyciągnie sam.

Nauczyciel jednego z przedszkoli w Białymstoku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny