[galeria_glowna]
- Trudno oszacować. Ale na pewno w przejeździe bierze udział ponad 400 taksówek - powiedział Janusz Werpachowski z białostockiego związku taksówkarzy.
To jednak wystarczyło aby sparaliżować ruch w mieście i aby białostoczanie zauważyli ich protest.
Na czele i na końcu kolumny jechały radiowozy policyjne. Przejazd taksówkarzy był uprzywilejowany. Nie musiał zatrzymywać się na czerwonym świetle. Inni kierowcy musieli cierpliwie czekać, aż kawalkada przetoczy się. Również piesi na przejściach oraz ludzie na przystankach autobusowych musieli uzbroić się w cierpliwość. Według policji kolumna miała ok. 2-3 km długości. Manifestacja miała być cicha. Ale nie jeden klakson wyrwał się uczestnikom przejazdu. A pod sądem w ruch poszły wszystkie klaksony.
Powód protestu? W listopadzie ubiegłego roku na jednego z taksówkarzy napadło dwóch młodocianych bandytów. Dusili go stalową linką. Bili młotkiem po głowie. 65-letni taksówkarz ledwo uszedł z życiem.
Sprawcy napadu teraz czekają w areszcie na proces. Stawiane im zarzuty przez prokuraturę to rozbój z niebezpiecznym narzędziem. Taksówkarze uważają, że to jednak było usiłowanie zabójstwa. Protestując chcieli pokazać, że bacznie będą obserwować przebieg całej sprawy. Chcą rzetelnego i obiektywnego śledztwa. Prokuratura twierdzi natomiast, że z materiału dowodowego nie wynika, że to była próba morderstwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?