Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stepan Bandera - terrorysta czy bohater?

Janusz Bakunowicz, Lwów
Choć dla większości Polaków postać Stepana Bandery kojarzy się zazwyczaj z wydarzeniami na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, to dla Ukraińców jest symbolem walk o niepodległość Ukrainy. - To dobrze, że we Lwowie stanął pomnik Stepana Bandery - mówi Wasyl Wenher. - On przecież walczył o niepodległość swojej ojczyzny
Choć dla większości Polaków postać Stepana Bandery kojarzy się zazwyczaj z wydarzeniami na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, to dla Ukraińców jest symbolem walk o niepodległość Ukrainy. - To dobrze, że we Lwowie stanął pomnik Stepana Bandery - mówi Wasyl Wenher. - On przecież walczył o niepodległość swojej ojczyzny Fot. Janusz Bakunowicz
Kontrowersje wokół pomnika. Z punktu widzenia polskiego historyka ocena postaci Stepana Bandery jest dość prosta.

Był to terrorysta, który w państwie polskim został skazany na dożywotnie więzienie mówi - dr hab. Grzegorz Motyka, historyk. - Bezsprzecznie terrorystami byli wszyscy partyzanci. W takim rozumieniu za terrorystów można uważać zarówno żołnierzy AK jak i żołnierzy UPA - mówi prof. Petro Żuk ze Lwowa.

Obok osoby Stepana Bandery nie sposób przejść obojętnie. Dla Polaków Bandera i banderowcy kojarzą się zazwyczaj z czerwonymi nocami na Wołyniu. Latami byli przedstawiani w negatywnym świetle. Na zachodniej Ukrainie uchodzi za bohatera walk narodowo-wyzwoleńczych narodu ukraińskiego, wręcz za moralny autorytet. We Lwowie jedna z głównych ulic nosi jego imię. W ostatnim czasie doczekał się nawet swego pomnika.

Z czasem wokół niego powstanie cały memoriałowy kompleks. Partyzanci, którzy walczyli w szeregach Ukraińskiej Powstańczej Armii o wolność Ukrainy z Armią Czerwoną starają się o uznanie za stronę walczącą o niepodległość ojczyzny i przyznanie im kombatanckich praw, jakie mają żołnierze Armii Czerwonej.

Bandera - symbol młodego pokolenia

Uliczkami dawnego Lwowa, wraz z jego mieszkańcami, przechadza się wczesna jesień. Wątłe promienie jesiennego słońca znikają gdzieś w zakamarkach zabytkowych kamienic, które doskonale pamiętają czasy cesarza Franciszka Józefa. Czasy, kiedy we Lwowie na każdym kroku można było usłyszeć czy to żydowską przekupkę, czy to polską kapelę podwórkową, czy nabożny śpiew w ormiańskiej cerkwi czy też ukraińskie śpiewy w teatrze Marii Zańkowieckiej. Wielonarodowość tego miasta tworzyła niepowtarzalny klimat. Ale styk różnych kultur, czasem tak odmiennych nie zawsze był dla tego miasta dobrodziejstwem. W czas wojennej zawieruchy Lwów i Galicja Wschodnia stała się areną polsko-ukraińskich konfliktów. Ambicją Ukraińców było utworzenie własnego państwa.

Kim był wówczas Stepan Bandera? Każdy Ukrainiec w owym czasie wiedział, kim jest Bandera. W 1936 roku za zorganizowanie zamachu na Bronisława Pierackiego, ministra spraw wewnętrznych został skazany na karę śmierci, którą zamieniono na dożywotnie więzienie. Karę odbywał w więzieniach na Świętym Krzyżu i we Wronkach. Wtedy stał się idolem części pokolenia młodych Ukraińców.

Za niepodległość do obozu

Wybuch wojny dla syna grekokatolickiego proboszcza był zbawieniem. Trzynaście dni po napaści niemieckiej na Polskę Bandera został zwolniony z więzienia w Brześciu nad Bugiem. Walka o niezależne ukraińskie państwo nadal miała dla niego priorytetowe znaczenie. Taka okazja w końcu się nadarzyła i cel został osiągnięty. Po wycofaniu się ze Lwowa Armii Czerwonej do tego pradawnego miasta Lwa wkroczyli nie Niemcy, ale ... banderowcy z batalionu Nachtigall i Bandera ku zaskoczeniu Niemców ogłosił deklarację niepodległości Ukrainy. Państwo ukraińskie nie przetrwało długo. Zaledwie 12 dni. Niemcy w swych totalitarnych koncepcjach nie brali pod uwagę powstania niepodległej Ukrainy.

Niewygodne prycze obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen znalazły się nie tylko dla samego Bandery, ale i innych członków rządu. Dwaj bracia Stepana Bandery zostali zamordowani w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Banderowcy zmuszeni byli przejść do podziemia tworząc Ukraińską Powstańczą Armię, która stała się największą siłą walczącą o niepodległość Ukrainy. W szeregi UPA wstępowała młodzież, która niekoniecznie wyznawała ideologię Bandery. Wstępowała, bo to była jedyna możliwość walki o niepodległość. Dla Ukraińców była jedyną armią narodowo-wyzwoleńczą.

Dla Polaków UPA niechlubnie zapisała się w annałach historii, szczególnie swoimi działaniami na Wołyniu i w Galicji Wschodniej wobec ludności polskiej. Różnego rodzaju źródła historyczne podają, ze z rąk banderowców mogło zginąć od 40 tys. do 100 tys. Polaków zamieszkujących te tereny.

Bandera jako autorytet

Bandera został zamordowany w Monachium w 1959 roku przez agenta KGB. Przez lata o jego osobie nie mówiło się inaczej niż w czarnych barwach. Jednak spiżowy Bandera majestatycznie unosi rękę w geście pozdrowienia. Pomnik, nota bene, stoi na placu nieopodal ulicy noszącej jego imię.

Kwiaty przed pomnikiem jeszcze nie zwiędły, nie zgasły również płomienie na zniczach, zapalonych 13 października. Tego dnia, w 65. rocznicę powstania UPA odsłonięto pomnik jej duchowemu przywódcy. Główne uroczystości trwały trzy dni. Przedstawiając plan obchodów Wasyl Kosiw, zastępca mera miasta poinformował, że władze miasta zorganizują m. in. wystawy fotograficzne i kampanię reklamową na rzecz uznania UPA.

- Na 20 miejskich billboardach będą widnieć żołnierze UPA i hasła "UPA żyje" - mówił Kosiw. - Chcemy pokazać twarze tych ludzi (...) ich odwagę. Planujemy także rozpowszechnić w mieście 10 tysięcy chorągiewek z symboliką UPA.

Billboardów na ulicach Lwowa nie sposób nie zauważyć. Nie sposób również nie spotkać się z opiniami na temat pomnika. Wokół niego tętni życie. - Z czasem pod tym pomnikiem nowożeńcy będą składać kwiaty - mówią przechodzący lwowianie. Szczególnie starsi wiekiem, którzy pamiętają czasy wojenne i międzywojnia spotykają się przed monumentem, by porozmawiać ze swoimi rówieśnikami.

- Mój brat siedział razem z Banderą w więzieniu - mówi Wasyl Romanowycz Wenher. - Razem organizowali zamach na ministra Pierackiego. - Bandera siedział w więzieniu nie za kradzież a za politykę. I to już był autorytet. W każdym cywilizowanym państwie ten, który siedzi za politykę jest uważany za autorytet. A za co zorganizowano zamach na Pierackiego? Bo to on we Lwowie pozamykał ukraińskie szkoły. On postawił sobie za cel zniszczenie Ukraińców zarówno we Lwowie jak i na terenach Galicji. I jego należało zniszczyć. A teraz wszyscy mówią, że Bandera to terrorysta. A kto temu winien, że na świecie rodzą się terroryści? Gdyby w Przemyślu czy Chełmie Ukraińcy zamykali polskie szkoły, to czy tam nie narodziłby się taki Bandera?

- Historycy z Zachodniej Ukrainy postać Stepana Bandery oceniają jak najbardziej pozytywnie - mówi prof. Petro Żuk z Ukraińskiej Akademii Nauk we Lwowie. - Inaczej jest w centralnej Ukrainie. Nawet władze, które podtrzymują idee UPA i są za pełną rehabilitacją, mimo wszystko starają się przemilczać niektóre momenty z jej historii.

Bandera jak terrorysta

Innego zdania są polscy historycy. Osoba Stepana Bandery oceniana jest jednoznacznie.

- Z punktu widzenia polskiego historyka ocena postaci Stepana Bandery jest prosta: był to terrorysta, skazany w państwie polskim za zamach na ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego na dożywotnie więzienie - mówi dr hab. Grzegorz Motyka, historyk zajmujący się historią stosunków polsko-ukraińskich. - Wyszedł na wolność tylko dlatego, że wybuchła druga wojna światowa i władze polskie przed nadejściem Niemców zwolniły więźniów. Natomiast Ukraińcy patrzą na niego, jak na człowieka, który za wolną Ukrainę przesiedział szereg lat najpierw w polskich więzieniach, a potem w nazistowskim obozie w Sachsenhausen. Dzięki temu, po wojnie w strefie amerykańskiej mógł przedstawiać się jako ofiara nazizmu.

Według historyka, nawet jak na standardy OUN, organizacji wyznającej ideologię integralnego nacjonalizmu, był osobą zamkniętą na wszelkie przejawy demokracji. Zaowocowało to wewnętrznymi podziałami w samym OUN.

Bandera opowiadał się w latach 30-tych za wzmożeniem działań terrorystycznych i stosowaniem terroru indywidualnego. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że sam dobór ofiar, na który Bandera miał wpływ, nie był przypadkowy.

Ofiarami OUN padali nie ci Polacy-endecy, którzy patrzyli z niechęcią na Ukraińców, ale osoby szukające z nimi nici porozumienia. Można tu wymienić Tadeusza Hołówkę, piłsudczyka, który próbował stworzyć most porozumienia pomiędzy Polakami i Ukraińcami. Był on zwolennikiem nadania Galicji Wschodniej pewnej autonomii, w której w pełni respektowano by prawa Ukraińców m.in. do nieskrępowanego rozwoju kulturowego. Dlatego też stał się ofiarą zamachu - członkowie OUN nie godzili się na żadne rozwiązania kompromisowe, dążąc do tego, by przed Ukraińcami była tylko jedna droga: bezkompromisowej walki zbrojnej.

- Bezsprzecznie za terrorystów możemy uważać wszystkich partyzantów - dodaje prof. Petro Żuk. - W takim rozumieniu za terrorystów można uważać zarówno żołnierzy AK jak i żołnierzy UPA. AK my możemy uważać za wrogów, ale ocena ich ma być pozytywna, bo oni walczyli o wolność swego kraju. Stepan Bandera i UPA również walczyła o wolność i od polskiego społeczeństwa również oczekujemy zrozumienia stosownie UPA i osoby Stepana Bandery.

Czas pokaże

- Kiedy mowa o Stepanie Banderze Polacy zazwyczaj mają przed oczami Wołyń i Galicję Wschodnią i mordy, które zostały tam popełnione przez UPA - wyjaśnia dr hab. Grzegorz Motyka. - Choć sam Bandera bezpośrednio nie odpowiada za rzezie wołyńskie, bo wówczas był uwięziony w niemieckim obozie koncentracyjnym, to niewątpliwie ponosi odpowiedzialność moralną, ponieważ zbrodnie te popełniła stworzona przez niego frakcja OUN, której członkowie od jego nazwiska nazywani byli "banderowcami".

Ukraińcy, - możemy nad tym ubolewać - tych wydarzeń przed oczyma nie mają, nie pamiętają lub nie chcą o nich pamiętać. Ze strony polskiej czynione są starania, aby pamięć o pomordowanych Polakach funkcjonowała nie tylko w polskiej, ale i w ukraińskiej świadomości. A czy to się uda? Czas dopiero pokaże.

- Społeczeństwo ukraińskie jednak pozytywnie ocenia odsłonięcie pomnika Stepana Bandery. I to nie tylko na Zachodniej Ukrainie, ale również w jej centralnej części. Jednak wszyscy oczekują głębszej analizy tej postaci - podkreśla prof. Petro Żuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny