Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starsi nie wiedzieli co to telewizja, młodych nudzi mp3. Jak zmienił się świat.

Grzegorz Rykowski
Żyjemy już w innym świecie. Dla młodych jest to wszystko zwyczajne, zastane i oczywiste, starsi natomiast czują i dostrzegają przebyty skok cywilizacyjny.
Żyjemy już w innym świecie. Dla młodych jest to wszystko zwyczajne, zastane i oczywiste, starsi natomiast czują i dostrzegają przebyty skok cywilizacyjny. Fot. sxc
Dla młodych jest to wszystko zwyczajne, zastane i oczywiste, starsi natomiast czują i dostrzegają przebyty skok cywilizacyjny, zwłaszcza ogromne przyspieszenie końca XX wieku, oparte na komputeryzacji.

Kiedy przechadzałem się pomiędzy regałami w białostockim markecie z elektroniką, przyszła mi na myśl dawno zapomniana scena z dzieciństwa. Był rok 1956, kiedy to ojciec zawiózł mnie i kilku jeszcze chłopców z Bydgoszczy do Warszawy, by podłączyć naszą grupę do kolonii organizowanych przez warszawskie Zakłady Przemysłu Tłuszczowego. Sympatyczny dyrektor fabryki zaprowadził nas do zakładowej świetlicy, by pokazać ciekawostkę. Otworzył wielkie, zamykane na kluczyk pudło, rozsunął małe firaneczki i ukazał się nam jeden z pierwszych w Polsce telewizorów.

Duża drewniana obudowa na wysoki połysk, ekranik mały, może o przekątnej około 9 cali, ale fascynujący. Podziałał na wyobraźnię: jakby to było wspaniale mieć w domu kino. Oczywiście programu na zawołanie nie było. W tym czasie pojawiał się lokalnie i jako eksperymentalny tylko w niektórych dniach i godzinach. Był to np. występ Mazowsza. Przypominam to wydarzenie ku refleksji o postępie technologicznym.

Na przestrzeni jednego życiorysu w technice i technologiach wydarzyło się tak wiele, że nawet urodzeni po II wojnie światowej, nie mogli w najśmielszych wyobrażeniach tego przewidzieć. Na ulicach królowały jeszcze dekawki (DKW, tj. Dampfkraftwagen), czyli wczesny, dwusuwowy antenat audi, budowany nawet w Niemczech z udziałem dykty i brezentu, a także wszelka powojenna zbieranina chevroletów, fordów i mercedesów z całej Europy. Pojawiały się też pierwsze warszawy, wzorowane na radzieckiej pobiedzie. Ruch jednak był niewielki.

O powszechności samochodu wtedy jeszcze nawet nie wspominano, bo mówimy o czasach sprzed rewolucji motocyklowej, opartej na WFM-ce (cena 7000 zł przy średniej płacy bodajże 1500 zł). Niektórzy pamiętają gabaryty pierwszych komputerów Odra oraz cudo techniki - maszynę obliczeniową, ulokowaną jeszcze w latach 70. w podcieniach ośrodka techniki komputerowej obok Teatru Wielkiego w Warszawie. Umieszczony tam komputer zajmował przestrzeń kilku sal, a jego szafy ciągnęły się przez ponad 20 metrów. Odnoszę to wspomnienie do dzisiejszej galerii laptopów, PC-tów, MP3 i innych zminiaturyzowanych nośników informacji lub muzyki, i pozostawiam bez komentarza.

Równie dużą metamorfozę przeszło budownictwo, którego cechą rozpoznawczą przez długie lata były baraki biurowe, wszędzie podobne, jednakowo urządzone, doznające charakterystycznych wstrząsów od każdego przechodzącego wąskim, środkowym korytarzem.

Ocieplone trocinami ścianki były ulubionym miejscem pomieszkiwania myszy, a cała konstrukcja nie gwarantowała żadnej dyskrecji służbowych rozmów. To pewnie wówczas, przy ówczesnej jakości sieci i aparatów telefonicznych, zrodził się sytuacyjny dowcip: grupa zachodnich biznesmenów wizytujących dyrektora przedsiębiorstwa słyszy w pewnym momencie przerażające wrzaski, dochodzące z końca korytarza. Zaaferowani pytają gospodarza, co tam się dzieje. Dyrektor uspokaja: To nic szczególnego, to tylko nasz zaopatrzeniowiec rozmawia z Krakowem. Na to zaintrygowani goście: A czy on nie może zatelefonować?

Myślę o tej anegdocie, spoglądając na dzisiejsze cuda techniki telekomunikacyjnej, aż po najnowsze iPody, iPhony i cały ten komputerowy i cyfrowy świat obrazu i dźwięku.

Przywołuję też barakowe wspomnienia w zestawieniu z dzisiejszymi biurowcami - z błękitnym wieżowcem w centrum Białegostoku, siedzibą sądu na Dojlidach, jakiej nie powstydziłaby się nawet Bruksela, czy chociażby biurowcem Pronaru w Narwi. Nie da się też nie dostrzec przeogromnych zmian jakościowych w budownictwie mieszkaniowym. Warto zestawić obraz pierwszych bloków wybudowanych w systemie OWT z budowanymi po roku 2000 zespołami mieszkaniowymi przy Waszyngtona, Krętej, Pogodnej, a ostatnio przy Fabrycznej, Antoniukowskiej czy Mickiewicza. Wiele obiektów zachwyca architekturą i jest nareszcie przyjaznym miejscem dla mieszkańców.

Wspomnę też dosyć powszechną w latach 60. modę na społemowskie pawilony sklepowe i kawiarniane (CG 3 i CG 4), o drewnianej konstrukcji, obłożone falistym eternitem. Budowało się to dość szybko, i jak wiele prowizorek, przetrwały niezasłużenie długo. Klasycznym przykładem jest pawilon kawiarniany w Augustowie, przy ul. 3 Maja. Tkwi tam jak nostalgiczne wspomnienie, połączone ze smakiem kremu sułtańskiego, na który wpadano obowiązkowo w przerwie w plażowaniu lub rejsu kajakiem z dykty. Tego rodzaju obiektów handlowych nie wypada wręcz zderzać z dzisiejszą galerią Alfa czy Białą czy chociażby z domem towarowym Central. Jednak porównania same się nasuwają.

Bywałem w młodości na wielu budowach, dlatego z niekłamaną fascynacją oglądam dziś budowę dwujezdniowej trasy, prowadzącej z Białegostoku do Augustowa i Suwałk. Charakterystyczny jest tu rozmach inwestycji, jednoczesna budowa jezdni, mostu, nieopodal wiaduktu i kilku skrzyżowań, ekranów dźwiękochłonnych i dróg dojazdowych. Wszystko to przy nieustannym ruchu. Najbardziej jednak znamienna dla współczesnej budowy jest ilość ciężkiego sprzętu i pojazdów obsługujących inwestycję. Budowanie to także nieporównywalny lub raczej ostro porównywalny dział techniki w stosunku do obrazów budowy, które młodsze pokolenia znają tylko z filmów "Alternatywy" lub "Nie lubię poniedziałku". Już gołym okiem widać, że to nie tylko inny rodzaj pracy, ale i inni pracownicy. Zwłaszcza dobrze wyszkoleni specjaliści i operatorzy - to oni są głównymi autorami tworzonych rezultatów. I nie ulega też wątpliwości, że obserwowane zmiany jakościowe są przede wszystkim wynikiem dostępu do nowych technologii.

Po prostu żyjemy już w innym świecie. Dla młodych jest to wszystko zwyczajne, zastane i oczywiste, starsi natomiast czują i dostrzegają przebyty skok cywilizacyjny, zwłaszcza ogromne przyspieszenie końca XX wieku, oparte na komputeryzacji. Wyjątkowo odporni mogą sobie przewrotnie powtarzać "komuno, wróć", ale to już biegu przemian nie powstrzyma i ich nie zawróci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny