Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starość nie jest przestępstwem. Kult młodości wiąże się z pogardą dla starszych.

Joanna Krukowska
W większości kultur całego świata jedną z głównych zasad był (jest) szacunek dla osób starszych. Wynikało to przede wszystkim z przekonania, że mądrość wypływa z doświadczenia, którego młodzi zwyczajnie mieć nie mogą.
W większości kultur całego świata jedną z głównych zasad był (jest) szacunek dla osób starszych. Wynikało to przede wszystkim z przekonania, że mądrość wypływa z doświadczenia, którego młodzi zwyczajnie mieć nie mogą. Fot. sxc
Nowy rok przywitaliśmy hucznie, tańcząc, pijąc i wiwatując całą noc. Temu staremu, mijającemu, nie poświęcaliśmy już żadnej uwagi. To swoisty symbol tego, jak nasze społeczeństwo traktuje starość.

Na początku grudnia hucznie otwarto w Białymstoku nową aptekę. W ramach kampanii reklamowej obiecano pierwszym stu klientom bony na leki o wartości stu złotych, zaś kolejnym pięciuset - 10 złotych. Kolejka zrobiła się straszliwa. Pierwsi klienci byli przed apteką już o godzinie 3 nad ranem, by o 9 szturmować drzwi sklepu.

Na komentarze pod tą informacją, zamieszczoną na stronie "Porannego", nie trzeba było długo czekać. Starym ludziom widocznym na zdjęciu dostało się od moherów, sępów, kundli, i wiochy. Ktoś uznał, że muszą być oni chorzy na głowę, bo na pewno na nic innego, skoro w oczekiwaniu na sto złotych są w stanie wystać dobrych kilka godzin na mrozie.

W większości kultur całego świata jedną z głównych zasad był (jest) szacunek dla osób starszych. Wynikało to przede wszystkim z przekonania, że mądrość wypływa z doświadczenia, którego młodzi zwyczajnie mieć nie mogą. Tak więc starsi, otoczeni czcią i poszanowaniem, piastowali najwyższe urzędy w swojej społeczności - byli wodzami, kapłanami, sędziami, posłami, nauczycielami, prawodawcami. Prawdopodobnie działało to też na zasadzie samonapędzającego się koła - szanowano starszych i ich wiedzę, więc powierzano im ważne decyzje, co sprawiało, że starsze osoby tworzyły elitę danej społeczności, a to z kolei budziło szacunek. Tak było na całym świecie: u Indian obu Ameryk, w plemionach afrykańskich, w starożytnej Grecji, starożytnym Izraelu, w państwach arabskich, u Słowian, w Japonii.

Obecnie w naszej cywilizacji role się odwróciły. Najważniejsze są zachcianki dzieci, opinie nastolatków, potrzeby dorosłych. Starcy utracili w naszym społeczeństwie rolę mędrców, z biegiem lat i "postępu" zyskując za to opinię osób niewiele, jeśli w ogóle coś wiedzących. Powiedzieć, że starsze osoby zepchnięto na margines życia społecznego, to za mało - zostały one w owym życiu uznane za całkowicie zbędne, a w konsekwencji praktycznie z niego zniknęły.

Nie mają one nic do powiedzenia w świecie, w którym każde dziesięciolecie to milowy krok w dziedzinie technologii. Dziś wiedza dziadków, niegdyś tak ceniona, okazuje się dla wnuków wyjątkowo nieciekawa, bo zupełnie nieprzydatna. Dla większości europejskich czy amerykańskich nastolatków nie do pomyślenia jest otaczanie szacunkiem kogoś, kto nie potrafi założyć konta e-mailowego, nie wie, co to odtwarzacz MP3, nie umie obsłużyć aparatu fotograficznego w komórce, nie ma konta na którymś z licznych portali społecznościowych. Takie osoby są w opinii młodych zwyczajnie zacofane, zaś zacofanie w cywilizacji wiecznego postępu nie jest już nawet śmieszne - jawi się wręcz jako przestępstwo.

Tego rodzaju przestępstwem jest także każde wykroczenie przeciwko wszechobecnemu kultowi młodości. W mediach, jakże ważnych dla kreowania wizji świata, starszych osób nie widać. Jeśli ktoś chce istnieć w telewizji, musi wyglądać młodo. Świetnym tego przykładem jest najwyraźniej niemogąca pogodzić się z upływem czasu Madonna, z naciągniętą skórą na twarzy, z ciałem rzeźbionym bez umiaru na siłowni, w coraz to nowszych teledyskach coraz skąpiej ubrana i przybierająca coraz śmielsze pozy.

Zdaje sobie ona sprawę, że jedynie zachowywanie pozorów młodości pozwoli jej utrzymać się jeszcze przez parę lat na topie. W dzisiejszej telewizji nawet prezenterzy i dziennikarze muszą być młodzi lub, w miarę upływu czasu, takich udawać, ubierając się w tak zwany młodzieżowy sposób i posługując się językiem dla młodych zrozumiałym, często z dużą ilością wulgaryzmów i odniesień do seksu. Znamienne są również komentarze internautów pod zdjęciami starszych aktorek czy piosenkarek, które paparazzi przyłapali bez makijażu. Najczęściej przeważa coś w rodzaju: "Boże, jaka ona stara", z nutą autentycznego zdziwienia, że ktoś z tyloma zmarszczkami w ogóle jeszcze chodzi po świecie. Co ciekawe, zdecydowana większość zdaje sobie sprawę, że gładka cera 50- i 60-letnich gwiazd to mieszanka botoksu i Photoshopa, jednak najwyraźniej botoks i Photoshop są mniejszym przestępstwem niż zmarszczki. Ich widok, szczególnie na twarzach znanych kobiet, jest dla nas po prostu nie do zaakceptowania. I basta.

Starych osób, szczególnie w Polsce, nie tylko nie widać w mediach - rzadko można je też spotkać w miejscach, gdzie młodsi spędzają swój czas wolny, chociażby w galeriach handlowych, obwieszonych reklamowymi zdjęciami uśmiechniętych nastolatek i przystojnych młodych mężczyzn, multipleksach czy pubach.

I prawdopodobnie właśnie ten "niebyt" w przestrzeni publicznej przekłada się na nasz stosunek do ludzi starych. Młodzi, a może po prostu młodsi, zwyczajnie nie wiedzą, za co mają starych ludzi szanować. Buntują się przeciwko szacunkowi jedynie dla szacunku. Z kolei z braku szacunku rodzi się niechęć, irytacja, aż wreszcie pogarda. A pogarda szybko przekształca się w obrażanie i znieważanie. Coraz częściej zdarzają się przypadki pyskowania do starszych w autobusach, na przystankach, na ulicy. Podeszli wiekiem mężczyźni, którzy mieli czelność "podpaść", przeważnie określani są jako stary grzyb, pryk, piernik czy pierdziel. Kobiety to najczęściej stare k****.

Rzecz jasna są momenty, kiedy osoby stare na chwilę skupiają na sobie naszą uwagę. Dzień Babci, Dzień Dziadka, Boże Narodzenie czy Wielkanoc, święta i rocznice państwowe, obchodzone z udziałem kombatantów, kiedy to wręcz wypada być miłym dla starszych. Dostrzegamy także coś, co można nazwać ich mądrością kucharską: sklepy spożywcze roją się od wszelakich wędlin, pierogów, grzybków, barszczyków, konfitur czy nalewek babuni, ewentualnie dziadunia. W telewizyjnych reklamach dobrotliwie uśmiechają się do nas siwe panie w pulowerkach, namawiając do kupna margaryny, siwi panowie głaszczą z namaszczeniem główki swoich wnuków, wręczając im w prezencie przeróżne gadżety.

Jednak na co dzień mili staruszkowie zamieniają się w naszych oczach w irytujących staruchów. Nie to, że coś zrobili, tylko tak po prostu. Bo są starzy. Bo narzekają, że coś ich boli. I się pchają w autobusach. I śmierdzą. I gówno wiedzą. I dlatego ich zwyczajnie nie lubimy, bo dla nas to mohery, sępy, kundle i wiocha.

Co ciekawe, kiedy w galeriach handlowych nastaje sezon wyprzedaży i tłumy konsumentów udają się tam, aby czcić swoje święto, również widać tłumy wypatrujące Okazji. Jednak wówczas rzadko słychać szyderstwa, bo przecież każdy, kto coś upoluje na wyprzedaży, uważa się za mądrego i obrotnego - w końcu niskie ceny za markowe produkty są "nie dla idiotów". Rzecz jasna w przeddzień wyprzedaży nikt nie wystaje przed galeriami od 3 rano, jednak prawdopodobnie dzieje się tak tylko dlatego, że, oprócz dostępności towaru, nie ma wówczas limitów tanich cen. Przypuszczalnie jednak, gdyby jakiś markowy sklep zapowiedział, że 50 proc. zniżki na cały asortyment przysługuje tylko pierwszym stu osobom, sceny przed drzwiami takiego sklepu niewiele by się różniły od sceny sprzed wspomnianej apteki.

Tak naprawdę wystarczy odrobina zastanowienia i postawienia się na miejscu tych ludzi. I zrozumienia, że tak, sto złotych to majątek dla kogoś, kto ma 800 złotych emerytury. I tak, nawet 10 złotych to w tym wypadku dużo. I nie, nie każda choroba uniemożliwia stanie w kolejkach. Zaś wyśmiewanie się ze starych, schorowanych osób, skuszonych obniżkami na towar im najbardziej potrzebny - leki, to wyśmiewanie się z naszych dziadków i naszych babć, naszych ojców i matek, zmuszonych za psie pieniądze jakoś żyć, wiązać koniec z końcem za upokarzającą emeryturę, szukać oszczędności na wszystkim, WSZYSTKIM, byle starczyło na leki, pożerające połowę z tych kilkuset złotych na miesiąc. I chyba nie trzeba wielkiej wyobraźni, by zdać sobie sprawę, że starość nie jest jakąś dziwną i obrzydliwą przypadłością przytrafiającą się jedynie nielicznym nieudacznikom. Że za kilkanaście, kilkadziesiąt lat to my możemy być tymi "staruchami", wyczekującymi godzinami przed tą czy inną apteką na kilka złotych zniżki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny