- Za wcześnie na wskazywanie przyczyn. Dążymy do zbadania wszystkich okoliczności - mówi asp. Justyna Aćman z zespół prasowego komendanta wojewódzkiego policji.
Spaliła się część pomieszczeń na parterze budynku, poddaszu oraz konstrukcja dachu.
- Mam nieodparte wrażenie, że to ja niejako wywołałem ten pożar. - twierdzi Andrzej Lechowski z Muzeum Podlaskiego.
10 listopada, podczas wędrówki historycznej, opowiadał on o budynku przy ul. Starobojarskiej 30, że mieszkał w nim przedwojenny prezydent Białegostoku, Bolesław Szymański. W sierpniu 1921 roku przyjmował u siebie marszałka Józefa Piłsudskiego, który przyjechał tu, by odebrać przyznane mu honorowe obywatelstwo miasta.
Miesiąc temu prezydent Tadeusz Truskolaski wypowiadał się w mediach, że dla budynku zostanie zrobiona karta ewidencyjna, później urzędnicy zastanowią się na tym, czy wnioskować do konserwatora zabytków o wciągnięcie go do ewidencji, czy nawet rejestru zabytków.
- Zrobiliśmy już wstępną kwerendę historyczną. Na tym etapie nie potwierdza ona ostatecznie, że dom, w którym mieszkał Szymański, to na pewno ten sam, który przetrwał do naszych czasów. Przez lata mogło dojść do zmian w adresach poszczególnych obiektów - mówi Sebastian Wicher z biura kultury i ochrony zabytków w magistracie.
Dodaje, że w jednej z przedwojennych gazet jest relacja z wizyty marszałka Piłsudskiego.
- Nie podano jednak dokładnego adresu. Jest tylko informacja, że marszałek gościł w domu przy ul. Stare Bojary - podkreśla Sebastian Wicher.
Starobojarska 30 - budynek miał być zabytkiem
Budynek na pewno warto było chronić. Źródła historyczne mówią o tym, że został wzniesiony w 1905 roku i choć jego obecny wygląd pozostawia wiele do życzenia, mógłby być odnowiony.
- Mam jednak wrażenie, w świadomości białostoczan obejmowanie ochroną budynków, nie jest powodem do dumy, lecz uważane jest za przeszkodę w użytkowaniu obiektów - uważa Sebastian Wicher.
Teren na którym stoi dom należy do trzech właścicieli - dwóch osób fizycznych i dewelopera.
- Zamierzamy wykupić cały grunt. Na razie mamy część domu od strony ul. Łąkowej, która nie uległa spaleniu - mówi Tadeusz Zimnoch, wiceprezes Yuniversalu Podlaskiego.
Według niego, za pożar mogą być odpowiedzialni bezdomni.
- Mieliśmy informacje ze straży miejskiej, że tam przebywają - podkreśla Tadeusz Zimnoch.
Plan miejscowy zakłada, że w miejscu domu może powstać blok.
- Na razie jeszcze nie planowaliśmy tej inwestycji. Najpierw musimy dojść do porozumienia z pozostałymi właścicielami. Negocjacje idą opornie - tłumaczy Tadeusz Zimnoch.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?