Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Mierzwiński, kowal w Hajnówce opowiada i pokazuje

Krystyna Kościewicz
W kuźni pana Stanisława można spróbować swoich sił w trudnym zawodzie kowala.
W kuźni pana Stanisława można spróbować swoich sił w trudnym zawodzie kowala. Krystyna Kościewicz
W Hajnówce jest niezwykłe miejsce - Muzeum Kowalstwa i Ślusarstwa Stanisława Mierzwińskiego. Znakomity gawędziarz nie tylko opowiada i pokazuje. Rozpala także palenisko. Kto chce, może tam kuć żelazo.

Prowadzę lekcje muzealne dla młodzieży i opowiadam im o hutnictwie starożytnym - opowiada Stanisław Mierzwiński, właściciel muzeum. - Dymarka, to czasy I-II wieku naszej ery. Wtedy pierwsi hutnicy wytapiali żelazo z rudy darniowej.

Stanisław Mierzwiński bazuje na kowalstwie tradycyjnym. Takich, jak on, było kiedyś wielu. Szczególnie na wsiach i na przedmieściach, bo jedynym środkiem lokomocji był koń. I to przy nich było najwięcej pracy. Ale trzeba też było okuwać wozy i wyrabiać wszelkie sprzęty rolnicze - motyki, siekiery i inne.

Żelazne przedmioty kowal wykonywał ręcznie. Takie rzemiosło przetrwało do lat 70-tych XX wieku. Później traktory zastąpiły konie, a to, co kowal robił ręcznie, produkują fabryki. Teraz tradycyjnych kowali nie ma.

- Mój ojciec nie miał pracowników dorosłych, tylko szkolił młodzież. Kto był słaby z matematyki, szedł do zawodu. Przez trzy lata nauczył się kowalstwa - opowiada Stanisław Mierzwiński. - Kowal do kuźni przychodził, jak słońce wzeszło, a wracał, jak zaszło. Pomocnik musiał być jeszcze wcześniej, żeby przygotować palenisko.
Pan Stanisław nie tylko oprowadza wycieczki po swoim muzeum. Od lat jeździ po kraju i odwiedza różnorakie festyny. Pokazuje starożytne hutnictwo i tradycyjne kowalstwo. Partneruje mu Bazyl Golonko.

- To był najlepszy uczeń mojego ojca - chwali go Stanisław Mierzwiński. - Teraz, jak jeździmy na pikniki archeologiczne, Bazyl pokazuje kowalstwo, a ja buduję piec z 70 cegieł, taką dymarkę, i pokazuję starożytny wytop żelaza.

Gwoździem programu podczas zwiedzania muzeum kowalstwa zawsze jest historia. - Moi dziadkowie przyjechali tu z Lubelszczyzny - wspomina pan Stanisław. - Dziadek się dowiedział, że tu jest ziemia obiecana. Powiedział babci "stara, sprzedajemy schedę, ładujemy, co się da na furmankę i jedziemy". Kobieta się bała, ale zdjęła krzyżyk z chałupy i furmanką w dwa dni tu przyjechali.

To był rok 1925. Dwa lata później dziadek pana Stanisława miał już drewnianą kuźnię. Stała ona do 1938 r. Potem wybudował murowaną.

Muzeum Kowalstwa i Ślusarstwa

Muzeum Kowalstwa i Ślusarstwa istnieje od 25 lipca 2003 r. Eksponaty to narzędzia, wyroby i urządzenia kowalskie, modele dymarek, maszyny rolnicze. Łącznie 586 sztuk. Godziny otwarcia: wtorek - sobota od 9 do 18, niedziele od 10 do 18. Po wcześniejszym uzgodnieniu możliwe są pokazy kowalstwa - tel. 85 682 25 64.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny