Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Małachwiej skazany. Wyrok w sprawie burmistrza

(mara)
Burmistrz Stanisław Małachwiej (na zdjęciu stoi) odpowiada przed sądem za przekroczenie uprawnień. Zgadza się na podawanie swojego nazwiska. Inaczej niż komendant straży miejskiej, Krzysztof J. (pierwszy z prawej). On nie zgadza się ani na podawanie nazwiska, ani publikowanie wizerunku
Burmistrz Stanisław Małachwiej (na zdjęciu stoi) odpowiada przed sądem za przekroczenie uprawnień. Zgadza się na podawanie swojego nazwiska. Inaczej niż komendant straży miejskiej, Krzysztof J. (pierwszy z prawej). On nie zgadza się ani na podawanie nazwiska, ani publikowanie wizerunku Martyna Tochwin
Sąd skazał burmistrza za pomoc znajomej. Stanisław Małachwiej musi zapłacić10 tys. zł grzywny.

Zachowanie burmistrza w tej sprawie było niedopuszczalne i sprzeczne z prawem. Stanisław Małachwiej powinien był odmówić pomocy Agnieszce Sz. Swym zachowaniem przekroczył uprawnienia i wykorzystał swoją pozycję, aby jej sprawa zakończyła się w określony sposób - mówił uzasadniając wyrok sędzia Wojciech Januszkiewicz.

Takie orzeczenie zapadło w poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Sokółce. Sąd uznał, że burmistrz Stanisław Małachwiej jest winny przekroczenia uprawnień.

Wymierzył mu grzywnę w wysokości 10 tysięcy złotych. Dodatkowo burmistrz Sokółki musi zapłacić 1090 zł tytułem zwrotów kosztów sądowych.

- Przyjmuję ten wyrok do wiadomości z pełną pokorą. Ale uważam, że w tej sytuacji nie przekroczyłem swoich uprawnień - mówił tuż po wyjściu z sali sądowej Stanisław Małachwiej.

Został skazany za sprawę, która wydarzyła się 20 maja 2010 roku. To właśnie tego dnia mieszkanka Sokółki Agnieszka Sz., która była jednocześnie znajomą burmistrza, zadzwoniła do niego z prośbą o przesunięcie terminu wezwania przez straż miejską. Otrzymała takie wezwanie za źle zaparkowany samochód.

Chwilę później Stanisław Małachwiej zadzwonił do komendanta straży. W czasie rozmowy wpłynął na niego tak, aby Agnieszka Sz. nie otrzymała mandatu. W efekcie kobieta została tylko pouczona.

- Z treści nagranych rozmów telefonicznych jasno wynika, że Stanisław Małachwiej w sposób zawoalowany, ale jednak, wskazuje jakiego efektu zakończenia tej sprawy oczekuje od komendanta. Oskarżony działał w takim celu, aby Agnieszka Sz. nie poniosła odpowiedzialności za swoje wykroczenie - argumentował wyrok sędzia.

Jednocześnie od zarzutów uniewinnił Krzysztofa J., komendanta straży miejskiej. - Nie do udowodnienia jest twierdzenie, że zachowanie komendanta doprowadziło do złagodzenia kary Agnieszki Sz. Dowody zebrane w sprawie wskazują, że jej sprawa zakończyłaby się pouczeniem nawet bez interwencji burmistrza - mówił sędzia.

Nie wiadomo czy Stanisław Małachwiej będzie odwoływał się od wyroku. - Ewentualną decyzję podejmę dopiero po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia - mówi burmistrz.

Wyrok jest nieprawomocny. Orzeczenie to jednak może mieć wpływ na przyszłość Stanisława Małachwieja w magistracie. Jeśli wyrok się uprawomocni, straci zajmowane stanowisko. Zgodnie z prawem osoba skazana nie może bowiem pełnić funkcji burmistrza.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny