Ośrodek powstał 25 lat temu. Wokół są stawy hodowlane (45 hektarów), w których dziś śmigają karasie, okonie, płocie, karpie, amury, tołpygi, liny, szczupaki i sumy.
Zofia Pawlak po 20 latach pracy uznała, że chce zmienić i tryb życia, i otoczenie. Gdy znalazła to właśnie miejsce, wokół były same bagna. Dziś stoi tu uroczy dom, jest pole namiotowe, ale także nowo otwarta Sala Konferencyjno-Bankietowa "Rybakówka Topilec". Można w niej organizować wesela, komunie, chrzciny, imprezy okolicznościowe i rocznicowe z menu uzgodnionym z właścicielką. Ale i na co dzień, gdy przyjedzie się tu z wędką "zapolować" na wielką lub drobną rybę, albo z lornetką, żeby poobserwować ptaki czy zwierzęta, w Topilcu można zjeść pyszną pizzę, skorzystać z grilla czy rozpalić ognisko na polu namiotowym.
Za wejście na łowisko płaci się obecnie 20 złotych. Ta opłata upoważnia do złowienia 2 kg karasia, płoci, okonia lub 1 kg pozostałej ryby (karp, amur, szczupak, lin, sum). Za nadwyżkę wyjętej ze stawu ryby płaci się według cennika. A w Topilcu można już nawet zanęcić sandacza.
- Zaczynałam od karpi - przypomina pani Zofia. - To ryba o stosunkowo niewielkich wymaganiach, łatwa do prowadzenia zwłaszcza, gdy pogoda dopisuje. Ale oczywiście trzeba było też bardzo dużo uczyć się, bo z wykształcenia jestem mechanikiem. Pytać, czytać, no i popełniać niestety szereg błędów przez pierwsze dwa, trzy lata. Były więc i straty, ale czego się nie robi, dla tego co się lubi.
Jak opowiada pani Pawlak, hodowla jest obecnie oddana w ręce znających się na rzeczy pracowników, a jej zadaniem jest koordynacja całości, ale i codzienna praca w obiekcie i na jego rozległych podwórzach.
Właścicielka Topilca przyznaje, że - choć miejsce to jest prawdziwym Eldorado dla wędkarzy - ona pasjonatem wędkowania nie jest. Ale kocha przyrodę i dlatego jest to jej miejsce na ziemi.
- Otwieram okno, skowronki śpiewają, żaby rechocą i to mnie cieszy ogromnie - śmieje się kobieta. I zachęca nie tylko amatorów wędkowania do odwiedzenia Topilca. - Nad głową krąży para orłów, obok stoi czapla, a pod wodą grasują bobry - zachęca.
Zofia Pawlak już drugi raz bierze udział w naszej kampanii "Czytam, więc wiem". Tym razem ufundowała kwartalną prenumeratę wydawnictw związanych z naszą akcją Szkole Podstawowej w Tołczach.
- Nie jestem z tą placówką w żaden sposób związana - wyjaśnia nam swój wybór pani Zofia. - Jest po prostu zlokalizowana najbliżej mnie, słyszałam o niej dużo dobrego.
- A postanowiłam włączyć się w akcję, ponieważ uważam, że pomagając komuś, w tym wypadku dzieciom w dostępie do informacji, czyni się trochę dobra. Może dane innym wróci kiedyś do człowieka w najmniej spodziewanym momencie - śmieje się pani Zofia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?