Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalking: nękanie telefonami. Mówił że spali jej dom.

Martyna Ossowska [email protected]
. Nękanie telefonami i sms-ami.
. Nękanie telefonami i sms-ami. sxc.hu
Ewa zaprosiła znajomego na grilla. On myślał, że się z nią ożeni, ona nie chciała. Wtedy zaczął się koszmar.

Za stalking do więzienia

Za stalking do więzienia

Tydzień temu prezydent Komorowski podpisał nowelizację kodeksu karnego, przewidującą kary za stalking. Obejmuje ono dwa rodzaje przestępstw. To uporczywe nękanie, które narusza prywatność ofiary i wzbudza u niej lęk (notoryczne telefony czy sms-y oraz nachodzenie w domu i pracy). A także tzw. kradzież tożsamości, czyli wykorzystanie wizerunku w celu podszycia się pod ofiarę lub wykorzystanie jej danych osobowych z chęci wyrządzenia szkody osobistej czy majątkowej (np. tworzenie profilu na portalu społecznościowym). Za stalking grozi do trzech lat pozbawienia wolności. W przypadku, kiedy ofiara, doprowadzona do ostateczności, spróbuje targnąć się na swoje życie, przestępca może zostać skazany nawet na dziesięć lat więzienia.
Ministerstwo Sprawiedliwości przed rozpoczęciem prac nad projektem zleciło przeprowadzenie sondażu. Spośród 10 tys. badanych Polaków co dziesiąty twierdził, że padł ofiarą stalkingu.

Dwa lata temu Ewa postanowiła kupić działkę w jednym z białostockich ogrodów działkowych. Chciała mieć miejsce do rekreacji. Po sąsiedzku miał swoją działkę Henryk. Znajomość nawiązała się naturalnie.

Po jakimś czasie Ewa zaprosiła Henryka i innych znajomych na grilla. On samotny, ona samotna. Zbliżyli się. Henryk zaczął bywać u Ewy w domu.

Telefony dzień i noc

Pierwszy sygnał ostrzegawczy zapalił się Ewie, gdy okazało się, że Henryk jest alkoholikiem. Drugi, gdy w rozmowie rzucił opinię, że każda rozwiedziona kobieta jest k... A wszystkie Polki wyjeżdżają za granicę wcale nie do pracy, tylko sprzedawać się. Ewa zaprotestowała, bo jej córka także pracuje za granicą.
Henryk okazywał agresję w stosunku do kobiet, nawet do swojej siostrzenicy. Ale Ewa tłumaczyła sobie początkowo, że to dlatego, że kiedy miał 10 lat, zostawiła go mama. Jednak zachowanie mężczyzny coraz bardziej jej nie odpowiadało.

- Ubzdurał sobie, że się ze mną ożeni - mówi Ewa.
Nie chciała tego ciągnąć. Postanowiła zakończyć znajomość. Rozstanie nastąpiło w październiku. I wtedy się zaczęło. - Najpierw zadzwonił z wyzwiskami i obelgami. Tak strasznymi, że do tej pory nie słyszałam podobnych, choć mam swoje lata. Kazał zabrać moje rzeczy ze swego mieszkania.
Obelgi stały się regularne. - Dzień i noc telefony na zmianę z sms-ami, ewentualnie puszczanie pustych sygnałów. W ciągu doby bywało ich być czterdzieści.

To było ponad siły Ewy. Nerwy odmówiły jej posłuszeństwa. Wpadła w depresję. Ale telefonu wyłączyć nie mogła ze względu na chorą na nowotwór mamę. - To starsza kobieta, trudno byłoby mi wytłumaczyć całą sytuację. Nie mogłam też pozbawić jej kontaktu ze mną.

Na dywaniku u szefa

Numer telefonu, stacjonarny i komórkowy Ewy Henryk podał swoim kolegom od butelki. Oni też przysyłali jej sms-y. Stresowało ją to na tyle, że nie była w stanie normalnie pracować. Gdy wreszcie zmieniła numery telefonów, Henryk zaczął wydzwaniać do pracy. Z wyzwiskami, kilka razy na dzień.
- Potem przyszedł do mojego szefa. Byłam akurat chora, a on mówił, że mam lewe zwolnienie, pojechałam do Warszawy.

Została wezwana na dywanik. Szef na szczęście uwierzył jej i zrozumiał sytuację. Henryk odgrażał się jednak, że wyśle na nią skargę do centrali firmy w Warszawie.
Życie Ewy zamieniło się w koszmar. Nerwowe oczekiwanie, czy centrala się odezwie. Jaka będzie reakcja. Strach, by nie stracić pracy. W grudniu poprosiła o pomoc dzielnicowego. Ten skontaktował się z Henrykiem i powiedział, żeby zaprzestał, bo to są groźby karalne. Rozmowa niewiele dała. W sylwestra Henryk znów się odezwał.

Ewa znowu zwróciła się do dzielnicowego, prosząc o interwencję. W końcu oficjalnie złożyła wniosek na policję o ściganie Henryka za nękanie i groźby karalne. Bo oprócz wyzwisk Henryk zapowiadał też, że spali się jej domek na działce, że koledzy przyjdą i zrobią z nią porządek, że samochód może zostać porysowany. To ostatnie rzeczywiście się stało.

Policja wszczęła dochodzenie. Sprawa trafiła do sądu. Ale jeszcze na policji Henryk przyznał się do winy i poddał się dobrowolnej karze 500 zł. Na pierwszej rozprawie, na którą Ewa nie poszła, sąd to zatwierdził.

Jednak telefony i sms-y od Henryka nie ustały. Wręcz było ich więcej, m.in. do siostry i mamy Ewy. Zdesperowana kobieta ponownie złożyła wniosek na policję. Ta przesłuchała Henryka i znowu on się poddał dobrowolnej karze 800 zł. Tym razem Ewa poszła na rozprawę i powiedziała, że nie zgadza się na takie załatwienie sprawy, bo to nie jest żadna kara

Strach

Sprawa zakończyła się zaocznym wyrokiem i grzywną 1500 zł. Ale Henryk nie zaprzestał nękania Ewy. Nawet kiedy wyjechał do Szwecji, to przysłał sms-y, żądając od jej siostry zwrotu długu w wysokości dwóch tysięcy złotych, który rzekomo Ewa u kogoś zaciągnęła. Ewa sprzedała działkę. Bała się na nią chodzić, zabierała zawsze siostrę lub koleżankę. Gdy była sama, Henryk czatował na nią i wyzywał ją.
Sprawa w sądzie jeszcze się toczy. Henryk po powrocie ze Szwecji wynajął prawnika, który złożył odwołanie. Numery telefonów Ewy znają tylko najbliżsi. Stacjonarny ma zastrzeżony. Ale nadal nie czuje się spokojna i bezpieczna.

- Wciąż się boję, nie mogę normalnie żyć, pracować. Obawiam się wychodzić z domu. On przychodzi pod moją firmę, pod blok. Dzwoni domofonem. Żałuję, że zawarłam tę znajomość. Ten mężczyzna zniszczył mi zdrowie i życie - mówi. - Koleżanki, które przychodziły na herbatę czy na grilla, są zaskoczone. Był taki miły, uprzejmy, uczynny, pomocny. Myślałam, że w moim wieku potrafię zachować ostrożność w zawieraniu znajomości, że znam się na ludziach.

Ewa nie potrafi zrozumieć zachowania Henryka. Przecież to normalne, że ludzie się rozstają. Czuje się bezradna. Henryk pojechał nawet do jej byłego męża. Wypytywał, czy ich dzieci wróciły z zagranicy. Niedawno dowiedziała się, że ma zamiar donieść na nie do urzędu skarbowego. Zaczął też wydzwaniać do jej szwagra.

- Powiedział, że mnie zniszczy.
Każdy telefon wywołuje w Ewie strach. Boi się, że to dzwoni Henryk z wyzwiskami i pogróżkami.

Imiona bohaterów zostały zmienione

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny