Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalker usłyszał prawomocny wyrok

Magdalena Kuźmiuk
Andrzej M. opryskał kobiecie nogi rozcieńczonym kwasem siarkowym.
Andrzej M. opryskał kobiecie nogi rozcieńczonym kwasem siarkowym. sxc.hu
58-letni Andrzej M. został w poniedziałek prawomocnie skazany przez białostocki sąd m.in. za nękanie byłej partnerki, grożenie jej i jej najbliższym, chorą inwigilację, a nawet oblanie kwasem siarkowym.

Od miłości do nienawiści jest kroczek. To najlepszy przykład, szkoda, że tak dotkliwy dla pokrzywdzonej, jak nie był pan w stanie poradzić sobie z własnym uczuciem - rozpoczął uzasadnianie wyroku sędzia Jerzy Szczurewski.

Dodał, że nie ma żadnej, najmniejszej wątpliwości, że oskarżony - 54-letni Andrzej M. jest winnym wszystkich zarzucanych mu czynów.

- Uporczywe nękanie pokrzywdzonej i jej córki przez telefon, kierowanie w jej stronę wulgaryzmów, spryskanie nóg rozcieńczonym kwasem siarkowym - niektóre z nich wymienił w poniedziałek sąd. - To nie są zachowania mężczyzny w stosunku do osoby, którą kiedyś kochał.

Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał, że wyrok ośmiu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na dwa lata, jakie pod koniec stycznia wymierzył Andrzejowi M. sąd niższej instancji, jest słuszny.

Sędzia Jerzy Szczurewski przyznał w poniedziałek, że nigdy w swojej karierze nie spotkał się z tak wielką agresją emocjonalną, jak w wypadku oskarżonego.

- Powinien pan decyzję wieloletniej partnerki o zakończeniu związku uszanować. To byłaby męska decyzja, panie oskarżony - powiedział sąd.
A taką decyzję pokrzywdzona Alina podjęła wiosną 2010 roku. Było wiele powodów, m.in. chorobliwa zazdrość oskarżonego, nadmierne, w jej ocenie, picie alkoholu, po którym niewłaściwie się zachowywał. Ale Andrzej M. nie mógł się pogodzić z rozstaniem. Uporczywie szukał kontaktu z Aliną. Doszło do tego, że zaczął dzwonić do niej o każdej porze dnia i nocy, wysyłał sms-y. Gdy Alina nie odbierała, oskarżony dzwonił do jej córki, do rodziców. Groził pozbawieniem życia, wyzywał.

Alina bała się byłego partnera, czuła się przez niego osaczona, kontrolowana. Andrzej M. szkolił kierowców i wybierał kursantom trasy tak, by przejeżdżać blisko domu ukochanej. Miał też dostęp do jej bilingów telefonicznych. Gdy zobaczył, że zaczęła się kontaktować z nowym mężczyzną, dzwonił do niego i odgrażał się. Zainstalował nawet pod samochodem Aliny telefon z baterią, dzięki któremu ją śledził.

12 kwietnia tego roku oskarżony posunął się jeszcze dalej. Zaczepił Alinę, gdy ta szła do kościoła. Chciał porozmawiać, ale ona odmówiła. Wtedy opryskał jej nogi rozcieńczonym kwasem siarkowym.

- Ocenę tego, co pan zrobił, pozostawiam panu. Niech pan to przemyśli i zastanowi się - powiedział w poniedziałek sędzia Szczurewski. Przypomniał o obowiązującym zakazie kontaktowania się z pokrzywdzoną, inaczej Andrzej M. trafi do więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny