Warto w tym miejscu przypomnieć, że powstał on z podziału dawnego Mosir-u. Wydzielona z niego spółka komunalna miała się wyłącznie skupić na budowie i zarządzaniu stadionem, pieczę nad resztą miejskich obiektów rekreacyjnych przejął BOSIR. Taka dyfuzja była pokłosiem kłopotów z pierwszym wykonawcą stadionu i koniecznością zdobycia ponad 100 milionów złotych na dokończenie inwestycji. Panaceum było wypuszczenie obligacji komunalnych przez nowo powołaną spółkę Stadion Miejski z wykupem do 2029 roku. Tyle że teraz sytuacja zmieniła się diametralnie.
Gdy gmina odzyska zasadzone pieniądze od firmy Eiffage otwarta pozostanie sprawa, na co zostaną przeznaczone. Racjonalnym byłby wykup obligacji (choć nie ma akurat pilnej potrzeby - potwierdził to rating agencji Fitch). Tyle że wtedy do zarządzania stadionem wystarczy tylko BOSiR albo ...prywatny operator wyłoniony w przetargu. To kolei oznaczałoby pożegnanie ze spółką stadionową
Po historii z MPEC-em ten drugi wariant nikomu z władz miasta nie przejdzie przez gardło. Choć różnica jest zasadnicza: nie zbycie udziałów, a likwidacja spółki. Tyle że byłoby to rozstanie z synekurą samorządowo-towarzyską. A jak wiadomo nikomu w niesmak zarzynać kury znoszącej złote jajka etatowe. A tym byłoby przejęcie nadzoru przez prywatnego operatora. Więc nie dziwmy się, gdy za jakiś czas usłyszmy o kolejnych „byłych” zatrudnionych w spółce stadionowej. I o „oburzonych z pozoru głosach opozycji”. Zresztą podobnie było za poprzedniej władzy (patrz casus Lecha dekadę temu).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?