Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stacja przeładunkowa zamknięta. Problem z transportem (wideo)

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 18
Andrzej Remisiewicz w piątek przeładowywał towar do samochodów ciężarowych. Zawiezie je do Sokół. Wagony z nawozami stoją na torze w Łapach od kilku dni. Teraz przedsiębiorca będzie musiał odbierać towar w Białymstoku.
Andrzej Remisiewicz w piątek przeładowywał towar do samochodów ciężarowych. Zawiezie je do Sokół. Wagony z nawozami stoją na torze w Łapach od kilku dni. Teraz przedsiębiorca będzie musiał odbierać towar w Białymstoku. Anatol Chomicz
Skandal, żenada, niszczenie gospodarki - denerwuje się Andrzej Remisiewicz, przedsiębiorca z Sokół. Tak reaguje na to, że w Łapach zamknięto stację przeładunkową, skąd odbierał towar. Jego zdaniem, ucierpią na tym także inne lokalne firmy.

Andrzej Remisiewicz prowadzi w Sokołach koło Łap firmę handlującą nawozami. Przez trzy lata odbierał towar na bocznicy kolejowej w Łapach. Tak wynikało z umowy z kontrahentem. Potem nawozy były przewożone ciężarówkami do Sokół. - Tylko w ubiegłym roku było osiem transportów całopociągowych po 900 ton - wylicza właściciel firmy.

Od kilku dni przedsiębiorca ma kłopoty. W czwartek nad ranem, gdy na tory w Łapach wjechało siedemnaście wagonów z prawie tysiącem ton nawozów z Zakładów Azotowych w Puławach, dowiedział się, że nie może już korzystać ze stacji przeładunkowej. Dotyczy to też firm, które handlowały węglem, drzewem lub złomem.

- Bocznica została zlikwidowana. Nikt wcześniej o tym mnie nie powiadomił. To skandal - denerwuje się Andrzej Remisiewicz. Teraz wagony z towarem stoją na torze.

O tym, że bocznica w Łapach zostanie zlikwidowana zdecydowała spółka PKP Cargo, która dzierżawiła ją od PKP Nieruchomości. Mariusz Przybylski, rzecznik prasowy PKP Cargo tłumaczy, że dzierżawa już się nie opłaca.

- W 2012 roku na tej linii przewieźliśmy tylko trzy pociągi składające się z 12 wagonów - dodaje Mariusz Przybylski.
PKP Cargo zaproponowało więc, by przedsiębiorcy odbierali towar w Białymstoku lub Szepietowie. Mogą też korzystać z prywatnych bocznic w Łapach oraz w Sokołach.

Według Andrzeja Remisiewicza jest to nieopłacalne. Szacuje, że transport z Białegostoku do Sokół będzie go kosztował dwa razy więcej niż dotychczas. - Za tydzień przyjedzie 17 wagonów załadowanych 800 tonami towaru. Będę musiał je odebrać z bocznicy przy ulicy Zwycięstwa w Białymstoku. Przez miasto przejedzie wtedy 45 tirów - opisuje Andrzej Remisiewicz.

Przedsiębiorca prosi wszystkich o pomoc. Jak mówi, zamknięcie jednego toru spowoduje likwidację firm w Łapach i okolicy. Problemem próbuje zainteresować samorządowców oraz władze województwa.
- To, że bocznica w Łapach została zamknięta, to nie nasza sprawa, ale PKP - twierdzi Walenty Korycki, wicemarszałek województwa podlaskiego odpowiedzialny za transport i kolej, który od nas dowiedział się o kłopotach firm. - Jeśli przedsiębiorcy poproszą nas o wsparcie, na pewno będziemy interweniować.

Wsparcie obiecuje też Wiktor Brzosko, burmistrz Łap.

Rzecznik PKP Cargo nie wyklucza, że jeśli liczba przewozów wzrośnie na tej linii, wówczas bocznica w Łapach może być znów uruchomiona.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny