Wody w Wiśle ciągle mało. Czy to już jest klęska?

Opadającą wodę widać po betonowych słupach, które są zwykle zakryte.
(fot. Grzegorz Lipiec)

Brak wody jest widoczny w zbiornikach retencyjnych, mniejszych oraz dużych rzekach, a nawet przydomowych studniach.

NOWY KRAJOBRAZ

Na południu województwa podkarpackiego zanotowano rekordowo niski poziom wody w Jeziorze Solińskim, gdzie na przykład można już lądem dotrzeć do Wyspy Energetyka koło Polańczyka. Spadek ilości wody jest również widoczny w największej polskiej rzece, czyli Wiśle.

Opadająca woda odsłania kamienisty brzeg, piaszczyste łachy, które w pobliżu mostu w Tarnobrzegu-Nagnajowie sięgają aż środka rzeki. Sprawdzając stan wody w Wiśle za pomocą serwisu pogodynka.pl możemy się dowiedzieć, że "królowa polskich rzek" w Sandomierzu miała we wtorek, przy wodowskazie, tylko 84 centymetry głębokości.

- Poziom wody w Wiśle w naszym regionie jest niski. Najgorzej jest na wodowskazie w miejscowości Karsy, gdzie mamy 37 centymetrów, to jest poniżej minimum - mówi Jan Sadoń, dyrektor Oddziału Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Krakowie.

Wody jest mało również i w mniejszych podkarpackich rzekach. Tak jest na przykład na Wisłoku i Wisłoce, gdzie stany są najniższe w historii.
Teoretycznie nie powinniśmy obawiać się zagrożenia suszą. Z wyliczeń podkarpackich meteorologów wynika, że w tym roku deszczu spadło niewiele mniej niż wynosi średnia z ostatnich 28 lat.

Wody w Wiśle jest coraz mniej. Na wysokości Tarnobrzega kamienny brzeg rzeki został odsłonięty.
(fot. Grzegorz Lipiec)

KURSUJEMY

Kiedy robiliśmy zdjęcia nad Wisłą w Tarnobrzegu zapytaliśmy przewoźnika na promie kursującym pomiędzy podkarpackim a świętokrzyskim brzegiem, czy nie obawia się, że wody będzie jeszcze mniej.
- W ostatnich dniach wygląda na to, że stan wody w Wiśle stabilizuje się. Poziom jest niski, ale nie powinno już być drastycznego spadku - powiedział.