Squash. Lipcowy Ogród 2017. Ponad 1790 minut walki w białostockim turnieju squasha

W finale faworyt gospdoarzy z klubu Powersquash Białystok wygrał po 55 minutach wlaki z Przemysławem Gniteckim z Warszawy 3:2 (10:12, 11:8, 5:11, 11:5, 11:7).

Obaj finaliści byli w turnieju Open najwyżej rozstawieni i nie zawiedli. Obaj w drodze do wielkiego finału nie stracili nawet seta, łatwo ogrywając kolejnych przeciwników. W walce o złoto lepiej początkowo spisywał się Gnitecki, który po trzech setach prowadził 2:1. Potem jednak Popko włączył piąty bieg i nie dał rywalowi najmniejszych szans.

- Z Przemkiem trzeba grać szybko, bo jesli się tego nie robi, on przechodzi do ataku i jest niebezpieczny. Przez trzy sety nie bardoz mi to wychodzilo, ale potem pojedynek byl już pod kontrolą - ocenia Popko.

Także pięć setów trwał bój o miejsce na najniższym stopniu podium, w którym spotkali się dwaj białostoczanie. OStatecznie brązowy medal wywalczył Stefan Soszka, który pokonał 3:2 Rafała Daniluka.

W turnieju pań bezapelacyjnie zwyciężyła Katarzyna Nideraus-Martyniak, ogrywajac w finale 3:0 (11:5, 11:7, 11:7 Katarzynę Królewską. W całym turnieju triumfatorka nie stracila żadnego seta.

- Patrząc na ranking takie rozstrzygnięci eto mała niespodzianka, ale dla mnie to żadna sesnacja. Kasia miala przerwę, bo urodziła dziecko i teraz wraca do treningów i gier. Jak widac ze znakomitym skutkiem - zaznacza Popko.

W Białymstoku walczyli też juniorzy. W kategorii do lat 13 wygrął Olgierd Dąbrowski, do lat 15 - Aleksandra Popko, a do lat 17 - Konrad Tomczyk. W sumie amatorzy squasha spędzili na kortach aż 1790 minut. W 113 pojedynkach rozegrano 389 setów.

- Turniej był sukcesem, a wielką radość spraiwły nam opinie gości z innych miast o tym, że poziom zawodów w porównaniu z poprzednim rokiem bardzo się podniósł - podsumowuje Łukasz Popko.

Magic Gym. Turniej squasha o puchar prezesa Polska Press o. Białystok