Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa śmierci Bolka. Prokuratura stawia zarzuty

Urszula Ludwiczak [email protected]
Lekarzom grozi rok więzienia - denerwuje się Grzegorz Kozikowski  (na zdjęciu z mamą Bolka). - To tak jak karzą kogoś za jazdę po pijaku rowerem po łące. A tu zmarło dziecko.
Lekarzom grozi rok więzienia - denerwuje się Grzegorz Kozikowski (na zdjęciu z mamą Bolka). - To tak jak karzą kogoś za jazdę po pijaku rowerem po łące. A tu zmarło dziecko. Wojciech Wojtkielewicz
Ta sprawa zbulwersowała wszystkich. 13-miesięczny chłopczyk zmarł, gdy lekarze dwukrotnie odesłali go ze szpitala. Prokuratura postawiła im zarzuty.

W środę idę do prokuratury zapoznać się z aktami - mówi Grzegorz Kozikowski, tata chłopca. - Dowiedziałem się o zarzutach z mediów. Jeśli to prawda, że grozi za to rok więzienia, to żenujące.

Mały Bolek zachorował 18 listopada 2012 roku. Był apatyczny, nie chciał się bawić, źle się czuł. Następnego dnia lekarz rodzinny wystawił mu skierowanie do szpitala. Ale lekarze z Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku dwukrotnie odsyłali chłopczyka. Pierwszy raz uznali, że objawy to efekt ząbkowania i wirusa. Stan Bolka się pogorszył, wieczorem jedna rączka stała się bezwładna. Na drugi dzień w szpitalu po badaniu RTG, założono mu gips. - Usłyszeliśmy, że nic się nie dzieje, że mama panikuje i że może uszkodziła mu rękę przy ubieraniu - wspominali rodzice Bolka, Katarzyna i Grzegorz Kozikowscy. - A dziecko miało już udar.

Bolek znowu wrócił do domu. Następnego dnia rano czuł się jeszcze gorzej. Rodzice sami zawieźli synka na badanie krwi. Wyniki wskazały, że ma białaczkę. Dopiero wtedy chłopczyka przyjęto w UDSK. Trafił na OIOM. Ale na ratunek było już za późno. 6 grudnia jego serduszko przestało bić.

Po tym zdarzeniu dyrekcja szpitala powołała komisję, która przyznała, że doszło do nieprawidłowości w SOR. Między innymi przy powtórnym zgłoszeniu dziecka, błędem było "nieskorzystanie z konsultacji pediatrycznej oraz neurologicznej, a także brak wykonania podstawowych badań laboratoryjnych". Dyrekcja UDSK ukarała naganą lekarkę z SOR, a kierownika oddziału odsunęła ze stanowiska do czasu wyjaśnienia sprawy (nadal nie zajmuje go, ale jest poza postępowaniem prokuratorskim). Teraz ta sama lekarka oraz pediatra z SOR, usłyszeli zarzut nieumyślnego narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

- Za to grozi do roku więzienia - mówi Grzegorz Kozikowski. - Tyle co za niepłacenie podatku. A tu szpital kliniczny nie udzielił pomocy dziecku, które zmarło.

Szpital nie komentuje sprawy do czasu zakończenia postępowania przed sądem.

Śmierć Bolka badał też podlaski NFZ, który ukarał finansowo szpital i lekarza pierwszego kontaktu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny