Sposób na życie? Magiczne Żelazko

- Po dziewięciu latach pracy w Belgii chciałam już z rodziną wrócić do Polski i tu zostać – opowiada Wioleta Milewska. – A wracając trzeba było wymyślić jakiś sposób na życie. Postanowiłam przenieść na białostocki grunt usługę, jaką wykonywałam zagranicą, a pracowałam tam m.in. właśnie w prasowalni.
Pani Wiola opowiada, że sprawdziła, czy istnieje już taka firma w Białymstoku i okazało się, że nie. – Niemniej usługę prasowania oferują pralnie i mają klientów, uznałam więc, że zainteresowanie jest. I ja też mogę znaleźć tu miejsce dla siebie.
Decyzję bardzo ułatwiło wsparcie funduszami europejskimi w formie dotacji z urzędu pracy. Można było kupić sprzęt, zainwestować w reklamę. – To początek drogi – przyznaje Wioleta Milewska. – Na razie baner stoi tylko od ulicy Kopernika. Wydrukowałam też kilka tysięcy ulotek. I działa oczywiście reklama przenoszona z ust do ust przez pierwsze klientki. 
Swoją firmę pani Wiola nazwała Magiczne Żelazko. Do lokalu w pawilonie przy Kopernika 5 wstawiła włoską prasowalnicę, jest też maglownica. A od lutego ma także działać pralnica.
– Zorientowałam się już w ciągu tych dwóch miesięcy od założenia firmy, że wiele osób oczekuje też takiej usługi – wyjaśnia właścicielka Magicznego Żelazka. 
Można tu przynosić do prasowania wszystko: od pościeli i haftowanych obrusów po najbardziej znienawidzone – jako przedmiot prasowania – koszule męskie. Im więcej tego na raz, tym jest taniej. 
– Wyprasowanie jednego T-shirtu kosztuje 2,20 zł – daje przykład pani Wioleta. – Ale jeśli ktoś przynosi od razu całą torbę odzieży, zmniejszam cenę o połowę. Ostatnio była pani, która za górkę ubrań męskich, damskich i dla dziecka zapłaciła 50 zł i była bardzo zadowolona, że oszczędziła czas i nerwy, bo nie znosi prasować. 

Magiczne Żelazko mieści się w pawilonie hanldlowym przy ul. Kopernka 5. Po przeciwnej stronie do klubu fitness.
Do wizyty zachęca baner reklamowy