Może to atawizm, ale większość z nas w miarę zbliżania się jesiennych chłodów i zimowych mrozów radykalnie zmienia dietę. W naszym menu pojawia się golonka, smalczyk ze skwareczkami, bogato okraszone tłuszczem ziemniaki ze schabowym. Tak sobie podjadamy kilka razy dziennie, pogryzając między posiłkami czekoladki i ciasteczka. I wszystkie chętnie usprawiedliwiamy się, mówiąc sobie w duchu lub tłumacząc przyjaciółce: "No, rzeczywiście, to trochę więcej kalorii, ale przecież wszystko spalę. Jak będzie zimno, przyda się ten zapas energii". Nic bardziej błędnego.
Zamiast spalać - śpimy
Edyta Adamska, dietetyk z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, załamuje ręce, kiedy słyszy taką argumentację.
- Rzeczywiście, jesienią powinniśmy wszyscy, nie tylko panie, zmienić swoją codzienną dietę - mówi specjalistka. - Ale na pewno nie może to polegać na spożywaniu większej niż zwykle ilości tłuszczów, wręcz przeciwnie. Jesienią i zimą - wbrew pozorom - nasz organizm ma o wiele mniejsze wydatki energetyczne. Dlatego to, co zjemy, magazynuje się. Stwierdzamy to, ku swemu przerażeniu, wiosną, licząc fałdki tłuszczu i usiłując się wbić w ulubione spodnie.
Ciężka, wysokokaloryczna dieta sprawia, że wcale nie mamy ochoty na ruch na świeżym powietrzu, w klubie fitness czy na siłowni. W praktyce wygląda to tak, że zjadamy solidny obiad i zapadamy w drzemkę, podczas której przybywa centymetrów...
Lekko i kolorowo
Dobra i smaczna kuchnia może być świetnym sposobem na poprawienie sobie nastroju w jesienne, szare dni. Edyta Adamska radzi, aby nie zapominać o tym, że zanim bodźce dotrą do naszych kubeczków smakowych, "pożeramy wzrokiem" zawartość talerza czy półmiska.
- Dlatego warto w tym okresie zadbać o to, żeby nasze posiłki były kolorowe. Wystarczy surówka z różnych papryk i już mamy na talerzu feerię barw: czerwona, żółta, zielona, pomarańczowa. Bardzo energetyczne, pobudzające kolory a przy tym duży ładunek witamin i niezbędnych soli mineralnych. Właśnie teraz powinniśmy dbać o to, aby w naszych posiłkach nie zabrakło witamin z grupy B i magnezu - podkreśla dietetyczka. - Wzmacniają one układ nerwowy, tym samym uodparniają naszą psychikę na działanie negatywnych bodźców zewnętrznych.
Smacznie i zdrowo
Pani Edyta poleca na niedzielny obiad rybę pieczoną lub duszoną w folii w warzywach. Wyjątkowość tego dania polega na panierce, którą stanowią zmielone lub potłuczone w moździerzu orzechy (włoskie lub laskowe - rzecz gustu). Jeżeli dusimy rybę w folii, podlewamy danie odrobiną białego wytrawnego wina, w ten sposób uzyskamy doskonały, delikatny sos.
- A do ryby proponuję 2-3 ziemniaczki ugotowane na parze, ewentualnie brązowy ryż lub makaron ugotowany al dente. I brokuły jako jarzynka - też przygotowane na parze, jędrne i chrupiące. Można do takiego obiadu wypić lampkę wina, nie więcej. Smacznego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?