Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o śmietnik: Gmina zdemontowała prywatną własność. Czy za to zapłaci?

Julita Januszkiewicz
Kto pozwolił burmistrzowi rozebrać śmietnik, który jest niezbędny do funkcjonowania budynku? - pyta dziś Mariusz Klewinowski.
Kto pozwolił burmistrzowi rozebrać śmietnik, który jest niezbędny do funkcjonowania budynku? - pyta dziś Mariusz Klewinowski. Fot. Archiwum
Łapski przedsiębiorca chce, by gmina zwróciła mu 25 tys. zł. Powód? Dwa lata temu gmina bez jego zgody rozebrała jego śmietnik: - Kto burmistrzowi pozwolił? Czy działał zgodnie z prawem? - pyta Mariusz Klewinowski.

Ponad 20 lat temu, przy ulicy Głównej powstał pawilon handlowy. Obok, zgodnie z prawem, zbudowano śmietnik. Mariusz Klewinowski pokazuje szczegółowy projekt: - Śmietnik był z cegieł, był zamknięty na kłódkę. Stało w nim 10 naszych koszy na odpady. Płaciliśmy za jego dzierżawę - mówi Klewinowski.

Stał i pewnego dnia zniknął

Bywało, że mieszkańcy okolicznych bloków podrzucali swoje worki z odpadkami. Ale to przeszłość: - Pewnego dnia przyjechaliśmy do pracy i śmietnika nie było - opowiada Klewinowski.

Kazał go rozebrać burmistrz. Zaraz potem, obok pawilonu stanął kontener na odpady: - Taki jest wymóg inspektora nadzoru budowlanego. Inaczej może nam zakazać działalności gospodarczej - przekonuje Klewinowski.

Choć od owego niespodziewanego zdarzenia minęły dwa lata, Czytelnik chce wiedzieć dlaczego zniszczono śmietnik:

- Kto pozwolił burmistrzowi rozebrać śmietnik, który jest niezbędny do funkcjonowania budynku? Czy miał na to prawomocną zgodę? Czy jego działanie jest zgodne z prawem? - pyta przedsiębiorca.

Wstępny kosztorys odbudowy śmietnika to 25 tys. zł. Dlatego niewykluczone, że Klewinowski zażąda od gminy zwrotu pieniędzy.

Urząd: Bo były skargi

- Do urzędu (i do PGKiM) od lat napływały skargi, że działka nie jest sprzątana. Kilkakrotnie na własny koszt sprzątaliśmy tę nieruchomość. Niestety, sytuacja się powtarzała - mówi Dariusz Polakowski, z łapskiego magistratu. - Dlatego na przełomie lat 2006/2007 PGKiM rozebrał śmietnik. Wtedy ze skargą do burmistrza telefonowała Grażyna Klewinowska. Burmistrz pisemnie wyjaśnił wszystko Klewinowskim, a oni nie zareagowali. Wręcz odwrotnie, Klewinowski stwierdził, że sprawa ta już dla nich nie istnieje. Są świadkwie tych rozmów - dodaje Polakowski.

Jego zdaniem, śmietnik był wart kilkaset złotych: - Później Klewinowscy potwierdzili, że dla nich śmietnik też nie przedstawiał wartości, ale chodziło o sam fakt, że urząd gminy nie powiadomił ich o zamiarze rozbiórki śmietnika. Burmistrz Łap, wyjaśnił, jak skomplikowana jest od strony prawnej sprawa własności nakładów śmietnika. Aby nie wdawać się zbędny spór wyraził ubolewanie, że doszło do nieporozumienia. Wydawało się, że sprawa się zakończyła. Jeśli dziś państwo Klewinowscy znów widzą problem, powinni zwrócic się do urzędu. Jeśli gmina otrzyma np. wniosek z roszczeniem o zwrot nakładów śmietnika, oficjalnie odpowie. Sprawa ta będzie wymagała konsultacji prawnych - wyjaśnia Polakowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny