Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o połączenie BKM Białystok - Supraśl. Burmistrz Supraśla twierdzi, że władze Białegostoku zażądały od niego niemal 3 mln zł

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Wiceprezydent Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz i burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski
Wiceprezydent Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz i burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski
Po rezygnacji prywatnego przewoźnika jest problem z dostaniem się do Supraśla. Władze Białegostoku twierdzą, że próbowały wielokrotnie wyciągnąć dłoń do burmistrza Supraśla. Ten twierdzi, że zaproponowały zaporowe ceny.

Mieszkańcy Supraśla zasługują na bezpośrednie połączenie z Białymstokiem. Do tanga trzeba jednak dwojga. Konieczne jest podpisanie porozumienia. Dlatego zapraszam burmistrza Supraśla do rozmów - mówi wiceprezydent Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz.

W zeszłym tygodniu pisaliśmy o przeładowanych autobusach PKS, które jeżdżą do Supraśla. Wszystko przez to, że od 1 lipca prywatna firma Voyager Trans zrezygnowała z obsługiwania tej trasy. O ile podczas wakacji nie był to aż tak palący problem, sytuacja zaogniła się wraz z rozpoczęciem roku szkolnego.

Czytaj też: Połączenie Białystok - Supraśl: Mieszkańcy mają kłopoty z dojazdem do szkół i pracy. PKS nie zabrał 20 uczniów, był tak zatłoczony

Problem mają zarówno uczniowie z Supraśla dojeżdżający do białostockich szkół, jak i uczniowie z Białegostoku, którzy dojeżdżają do liceum plastycznego w Supraślu. Drugiego września 20 osób, zwłaszcza uczniów, nie dostało się do autobusu.

- Na proponowane przez nas opcje burmistrz Supraśla nie odpowiedział pozytywnie. Na przełomie maja i czerwca zakończył z nami rozmowy - mówi Nikitorowicz.

Dodaje, że negocjacje rozpoczęły się jeszcze w lutym, kiedy burmistrz wystąpił z pytaniem do białostockiego magistratu, ile kosztowałoby przywrócenie linii nr 111.

- Linia ta została zlikwidowana wraz z końcem 2015 roku właśnie na wniosek burmistrza. Przypomnijmy, że burmistrz jako powód podawał planowane odłączenie się od gminy wsi Grabówka, co jego zdaniem sprawiłoby, że Supraśla nie byłoby już stać na korzystanie usług Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Grabówka nie została jednak odłączona - podkreśla wiceprezydent.

Czytaj też: Autobusy Białystok - Supraśl. Voyager zawiesza połączenia od 1 lipca 2019, nie ma już linii 111, zostaje tylko PKS (zdjęcia, wideo)

Magistrat wyliczył, że przywrócenie linii kosztowałoby 2,5 mln zł rocznie. Autobus wyjeżdżałby z białostockiego dworca PKS i - jadąc przez Wyszyńskiego, Kaczorowskiego, Legionową, Sienkiewicz, Wasilkowską, Raginisa, Nowodworce, Karakule i Ogrodniczki - dojeżdżał najkrótszą drogą do Supraśla.

Białystok zaproponował jednak jeszcze dwie tańsze opcja. W pierwszej autobus jadący z Supraśla dojeżdżałby nie aż do dworca PKS, ale robiłby pętlę w centrum przesiadkowym przy al. Piłsudskiego (przejechałby 85 proc. pierwotnej trasy). Druga opcja (z 60 proc. długości pierwotnej trasy) polegałaby na tym, że autobus z Supraśla dojeżdżałby jedynie do pętli przy ul. Niemeńskiej (to obrzeża Białegostoku), gdzie aby dojechać do centrum należałoby się przesiąść w "trójkę" lub "dziewiątkę".

Gdyby takie opcje burmistrza nie urządzały, Białystok zaproponował też wydłużenie linii nr 13, która jeździłaby do Supraśla. Tutaj jednak autobus nie jechałby z centrum Białegostoku najkrótszą drogą, ale skręcałby w ul. 42 Pułku Piechoty i jechał do Supraśla przez Sowlany. Według Zbigniewa Niktorowicza wydłużyłoby to drogę o 15 minut.

Dodatkowo Supraśl musiałby jednak zapłacić za wydłużenie linii 108 do Ciasnego. Bo właśnie do tej miejscowości nie dojeżdżałaby "13-tka", która po skierowaniu jej do Supraśla jechałaby prosto przez Karalule nie "zahaczając" już o Ciasne.

Czytaj też: Autobusy na trasie Białystok - Supraśl. Do uzdrowiska jest teraz więcej kursów. Jest też autobus niskopodłogowy. Ruszają konsultacje

Wybranie tej opcji (wydłużenie linii 13 i dołożenie do "108-ki") kosztowałoby Supraśl ok. 1-1,2 mln zł rocznie.

- Nieprawda. Dostaliśmy wyliczenia, że za wydłużenie "13-tki" musielibyśmy zapłacić ponad 2,1 mln zł, a za "108-kę" 752 tys. zł rocznie. Czyli razem niemal 3 mln zł. Kogo na to stać? Przed końcem 2015 roku płaciliśmy za linię 111-tkę ok. 900 tys. zł! - mówi burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski.

Zbigniew Nikitorowicz komentuje, że burmistrz widocznie źle zrozumiał pismo. - To są wyliczenia całościowe. Dla całej trasy. O takie prosił burmistrz. Supraśl pokrywałby jak wspomniałem ok. 1-1,2 mln zł za dodatkową część trasy na terenie gminy Supraśl, resztę płaciłoby miasto Białystok - mówi.

- Nie można pryskać komuś płynem do szyb w oczy i mówić, to deszcz pada. W piśmie nie ma słowa, że tylko część z tej kwoty ma pokryć gmina Supraśl. Co mnie obchodzi, ile Białystok by płacił? To były wyliczenia tego, ile Supraśl miał płacić. Zbigniew Nikitorowicz proponował, aby Supraśl płacić niemal 3 mln zł rocznie. Jeśli teraz mówi co innego, to oznacza, że robi sobie kampanię wyborczą. Startuje przecież do Senatu - twierdzi Radosław Dobrowolski.

Pytamy, czy jest skłonny zapłacić 1-1,2 mln zł? - Teraz już za późno. Prowadzę właśnie rozmowy z PKS Nova o zwiększenie kursów. Na dniach uruchamiam komunikację zastępczą - mówi Dobrowolski.

Czytaj też: Linia 111. Wojna o autobus Białystok - Karakule - Supraśl

Dodatkowo mieszkańcy Supraśla będą mieli 50-procentową ulgę w biletach miesięcznych PKS-u. Co jednak z białostoczanami, którzy dojeżdżają do Supraśla? Bilet kosztuje 6 zł.

- Niech mają pretensje do władz Białegostoku. W piśmie, które dostałem od Zbigniewa Nikitorowicza czytam, że reaktywacja linii 111 w kształcie z 2015 roku "nie rozwiązuje żadnego problemu białostoczan i powinna być opłacona w całości przez gminę Supraśl". A w 2015 roku płaciliśmy tylko za część trasy na terenie naszej gminy. Jest chyba różnica między 900 tys. zł, a 2,5 mln zł. Żadna inna gmina nie musi płacić za autobusy jeżdżące po Białymstoku. Dlaczego my mamy to robić? - denerwuje się Radosław Dobrowolski.

Zbigniew Nikitorowicz twierdzi, że są gminy, które również płacą za linie, które jeżdżą po Białymstoku. - Z linią numer 13 jest inaczej, bo białostoczanie też by z niej skorzystali. Dojeżdżałaby bowiem na białostocki cmentarz komunalny w Karakulach. Stąd też w przypadku "13-tki" zaproponowaliśmy burmistrzowi pokrycie tylko części kosztów jej funkcjonowania - mówi wiceprezydent.

Dodaje, że burmistrz Supraśla mógł jeszcze nie skorzystał z opcji dojeżdżania do pętli przy ul. Niemeńskiej. Kosztowałoby to 920 tys. zł netto rocznie.

- To była niepoważna propozycja. Mam narażać mieszkańców na dodatkowe koszty związane z tym, że aby dojechać do centrum Białegostoku będą się musieli przesiadać? Do tego musieliby marznąć na przystanku czekając na "trójkę" czy "dziewiątkę" - mówi Radosław Dobrowolski.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny