Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółka PKS mogłaby być kurą znoszącą złote jaja

Julita Januszkiewicz [email protected]
Wojciech Wojtkielewicz
Karol Pilecki, radny sejmiku, ma pomysł, jak ratować potężnie zadłużoną spółkę. Proponuje doinwestowanie jej przez inne firmy Sprzedać każdy potrafi, ale zarobić to jest sztuka - przekonuje Karol Pilecki, radny sejmiku wojewódzkiego z PO. Tak komentuje pomysł pozbycia się nieruchomości przy ulicy Fabrycznej oraz terenu dworca PKS przy ul. Monte Cassino. A takie są plany szefów białostockiej spółki PKS. W ten sposób chcą wyciągnąć firmę z tarapatów finansowych. Jej zobowiązania obecnie wynoszą ok. 9 mln zł.

- Jeśli udałoby się rozstrzygnąć przetargi, sprzedać nieruchomości po znacznie niższych cenach, spółka jedynie spłaciłaby dług. I nadal trwałaby w tej samej sytuacji co teraz

- uważa Karol Pilecki.

Dlatego proponuje stworzyć spółkę joint venture. Polegałoby to na tym, że majątek PKS byłby nadal jego własnością. Ale partnerami biznesowymi byliby także prywatni inwestorzy, którzy mogliby na terenie nieruchomości np. wybudować bloki lub lokale handlowe.

- Zyski ze sprzedaży bądź najmu tych powierzchni byłyby dzielone po połowie. Dzięki temu  nieruchomości należące do PKS byłyby przysłowiową kurą znoszącą złote jajka, a nie obciążeniem, jak to teraz postrzegają władze PKS

- tłumaczy Pilecki.

Swój pomysł przedstawił w poniedziałek na sesji sejmiku Mieczysławowi Baszce, marszałkowi województwa podlaskiego, bo to samorząd województwa jest właścicielem PKS.

Jak nas jednak poinformował Paweł Staniurski, rzecznik marszałka, jego szef nie zdążył się jeszcze zapoznać z tą propozycją. To zaskakujące, bo Karol Pilecki wysłał ją marszałkowi Baszce kilka dni temu.
- Nie mam jeszcze odpowiedzi z urzędu marszałkowskiego. Ale nie tracę czasu. Do swojego pomysłu chcę przekonać jak najwięcej radnych - mówi radny Pilecki.
- W mojej ocenie jest się nad czym zastanawiać. Każde działania, które mają na celu pomoc PKS, są warte dyskusji - mówi Jan Dobrzyński, radny wojewódzki PiS.

Władze PKS nie są zainteresowane stworzeniem spółki joint venture. Cezary Sieradzki, prezes spółki zapewnia, że skutecznie wdraża plan naprawczy. Ten sam od wielu lat, czyli m.in. sprzedaż majątku oraz wymiana taboru.

Propozycją Pileckiego jest za to oburzony Marek Zaczek, prokurent w PKS. - Niech pan Pilecki pokaże mi ten kapitał oraz inwestorów, wtedy będziemy rozmawiać. Radny robi sobie kampanię wyborczą - oburza się Zaczek. 
- To jakieś nieporozumienie. Nigdzie nie kandyduję - ripostuje  Karol Pilecki.

Do jego pomysłu pozytywnie za to odnosi się prof. Bogusław Plawgo, ekonomista z Uniwersytetu w Białymstoku. - Jedynym sensem jest prywatyzacja spółki PKS. Prywatni przewoźnicy radzą sobie znakomicie, mają klientów, zarabiają - mówi prof. Plawgo.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny