Proszę spojrzeć, jak to wygląda. W deszczowe dni brodzimy w błocie, a gdy jest sucho - wszędzie kurz. Do tego nie ma jak przejść. Zdjęto łańcuchy, więc samochody stoją zaparkowane tuż przed wejściem do klatek. Niemal w te wejścia wjeżdżają - denerwuje się Szymon Leśniak.
Pokazuje zaplecze bloku przy ul. Pałacowej 4. - Od początku do końca sierpnia były tu prowadzone prace. Rozkopano teren parkingu. Czekałem na ponowne położenie kostki brukowej tydzień. Czekałem dwa tygodnie. W końcu nie wytrzymałem i poszedłem do spółdzielni. Tam usłyszałem, że sprawa jest u miejskiego konserwatora zabytków, bo mówimy o terenie wpisanym do rejestru zabytków - zaczyna swą opowieść Leśniak.
U konserwatora dowiedział się, że spółdzielnia złożyła pismo o wydanie decyzji dopiero 11 października. - Najpierw szukaliśmy w korespondencji wrześniowej i wcześniejszej, skoro mieszkaniec poinformował nas, że prace zakończyły się w sierpniu - mówi miejski konserwator zabytków Dariusz Stankiewicz.
Czytaj też: Władze spółdzielni nie wpuściły mieszkańca na walne zgromadzenie. Wezwana została policja
Obiecuje, że niezwłocznie wyda decyzję, skoro teren nadal jest rozkopany. - Jak można było czekać z wysłaniem pisma do konserwatora niemal półtora miesiąca? Spółdzielnia powinna zrobić to wręcz jeszcze przed zakończeniem prac ziemnych, skoro wiadomo było, że potrzebna jest zgoda konserwatora. Na co czekali? - zachodzi w głowę Szymon Leśniak.
Dodatkowo denerwuje go, że nie ma nawet tymczasowych słupków, które nie pozwalałyby na parkowanie tuż przy klatkach schodowych. - Sam ledwo się tu przeciskam, a co już mówić o kobietach z wózkiem - pokazuje.
Zastępca prezesa Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej Joanna Firlit przestrzega, że nie wszystko co mówi Szymon Leśniak jest prawdą. Zauważa, że kolejny raz zwraca się z jakimś problemem do "Porannego" (poprzednio oskarżał spółdzielnię o błędne rozliczanie rachunków i narzekał, że władze spółdzielni nie wpuściły go na walne zebranie - przyp. red.).
Czytaj też: BSM źle rozlicza rachunki? Czytelnik twierdzi, że tak
- Mieszkaniec ten w naszej ocenie wielokrotnie sprzeciwiał się jakimkolwiek zmianom prowadzącym do wdrożenia nowego planu zagospodarowania terenu między blokiem Pałacowa 4 i Warszawska 22 - twierdzi.
Dodaje, że spółdzielni niestety nie udało się skoordynować prac tak, by mogły następować bezpośrednio po sobie. - Dlatego też natychmiast po otrzymaniu stosownych decyzji i pozwoleń przystąpimy do wykonania nowego dojazdu do budynku - zapewnia Joanna Firlit.
Jednocześnie przeprasza mieszkańców za "czasowe niedogodności". Informuje też, że spółdzielnia postawiła tymczasowe słupki i powiesiła taśmy ograniczające. Ktoś je jednak zerwał. - Po raz kolejny rozmieścimy słupki i taśmę - zapewnia Firlit.
Czytaj też: Wrze wokół podgrzewania wody. Burzą się lokatorzy Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej
- Przepraszamy za "czasowe niedogodności". Albo "niestety nie udało nam się skoordynować prac tak, by mogły następować bezpośrednio po sobie". Ręce już mi całkowicie opadły - komentuje Szymon Leśniak.
Żartuje, że być może spółdzielnia chce zrobić mieszkańcom prezent na Boże Narodzenie. - Pytanie tylko, czy do tego czasu uda się ułożyć kostkę - śmieje się.
Szymon Leśniak - mieszkaniec bloku przy ulicy Pałacowej w Białymstoku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?