Kobieta wraz z mężem mieszka w jednym z bloków przy ul. Zielonogórskiej. Znajduje się on w zasobach spółdzielni Słoneczny Stok.
- Pół roku temu podczas rozliczenia zużycia wody musieliśmy dopłacić 660 zł. Okazało się, że były jakieś zepsute liczniki i różnicę w zużyciu podzielono na wszystkich mieszkańców bloku - opowiada Czytelniczka. - Wtedy się o to nie kłóciłam, bo przez miesiąc mieszkała u nas córka i uznałam, że rzeczywiście zużyliśmy więcej wody.
Jednak podczas kolejnego rozliczenia, które miało miejsce w grudniu znów okazało się, że trzeba dopłacić. Tym razem kwota wyniosła niecałe 44 zł.
- Jako uzasadnienie spółdzielnia podała, że pokrywamy różnicę między wskazaniami głównego licznika a tymi w mieszkaniach - denerwuje się nasza Czytelniczka. - Przecież my tej wody nie zużyliśmy, dlaczego mamy za to płacić? Czy tak już będzie cały czas?
Kobieta wskazuje też, że opłaty w tej spółdzielni i tak są bardzo wysokie. Mieszka ona tylko z mężem, a za wodę płacą miesięcznie 100 zł. Cały czynsz wynosi zaś 618 zł.
- Oboje jesteśmy na emeryturze i nie wiem już, na czym mamy oszczędzić - żali się kobieta.
Władze spółdzielni nie mają sobie nic do zarzucenia.
- Taka dopłata wynika z zapisów ustawy - wyjaśnia Jerzy Cywoniuk, prezes spółdzielni Słoneczny Stok. - Zapisy liczników głównego i w poszczególnych mieszkaniach nigdy nie były i nie będą takie same. Licznik wodociągów, który znajduje się na budynku jest znacznie bardziej czuły. Różnicę pokrywają lokatorzy. Nie może być ona jednak większa niż 15 proc. W tym bloku wyniosła ona 9,5 proc., więc jest zgodna z normą.
Kwota jest dzielona na mieszkania w zależności od ilości zużytej przez nich wody.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?