Spółdzielnia Mieszkaniowa Zachęta buduje bojarskie chaty (zdjęcia)

Dwa mieszkania w pierwszym domu, sześć w drugim, trzy w trzecim i cztery w czwartym. Czyli razem 15 - liczy Mirosław Tałałaj, prezes SM Zachęta.

Spółdzielnia rozpoczęła właśnie największą w ostatnich latach inwestycję na Bojarach. Przy przedłużonej w zeszłym roku ulicy Stary Rynek, w pobliżu PSS Społem, wzniesione będą cztery drewniane domy.

- Wszystkie będą gotowe już w przyszłym roku - mówi prezes.

Pomysł jeszcze w zeszłym roku krytykował Zbigniew Kowalczuk, szef stowarzyszenia Nasze Bojary. Teraz również podtrzymuje zdanie. - Tym bardziej, że widać już obrysy przyszłych domów. Mają mieć kształt litery „T”, bo z tyłu powstaną oficyny. Takich chat na historycznych Bojarach nigdy nie było. Nie mówiąc już o tym, że inwestor chce stworzyć pod budynkami garaże podziemne - mówi.

Według Mirosława Tałałaja bojarski styl zostanie jednak zachowany. - Zresztą mamy wszystkie potrzebne zgody, również tę podpisaną przez miejskiego konserwatora zabytków - podkreśla prezes.

Domy w kształcie litery „T” zapisane są jednak w planie miejscowym. Konserwator nie mógł więc odmówić. - Chociaż faktycznie, układ przestrzenny ma cechy zabudowy wielorodzinnej - przyznał w zeszłym roku konserwator miejski Dariusz Stankiewicz.

Szefowie spółdzielni zapewniają, że chaty będą miały bojarski styl

Wspomniane przez Zbigniewa Kowalczuka oficyny nie będą jednak widoczne od strony ulicznej pierzei. Zobaczymy je dopiero, gdy wejdziemy w głąb działki. Inwestor nie odstąpi od ich postawienia, bo oczywiście mu się to opłaca. Większy budynek, to większa liczba mieszkań.

- Zobaczymy jak to będzie wyglądało, kiedy inwestycja się już zakończy. Na razie nie ma we mnie optymizmu - mówi Zbigniew Kowalczuk.

Innego zdania jest Zbigniew Klimaszewski, również członek Naszych Bojar.

- Pamiętajmy, że przez całe lata spółdzielnia starała się stawiać na Bojarach bloki, a teraz buduje domy. To naprawdę dobra zmiana - śmieje się.

Nie obawia się, że domy nie będą pasowały do zabytkowej dzielnicy. - Moim zdaniem, choć budynki będą jak najbardziej nowe, to świetnie wpiszą się w charakter starych Bojar - mówi Zbigniew Klimaszewski.

Każdy z domów będzie miał użytkowy parter i poddasze. Wspomniane oficyny mają być piętrowe.

Chaty nie będą przedzielona ogrodzeniami. Powstanie też sporo zieleni charakterystycznej dla dzielnicy. Będą rosły m.in. jabłonie i śliwy.

Inwestycja była możliwa, bo trzy lata temu spółdzielnia podpisała porozumienie z miastem, dzięki któremu w ramach zamiany zgromadziła ponad 8,5 tys. mkw. ziemi przy ul. Poprzecznej i Stary Rynek. Rozciąga się tam wielki trawnik, na którym przez wiele lat parkowały samochody, a latem odbywały się imprezy w ramach „bojarskiej łąki”.

Niedługo ma też ruszyć jeszcze jedna ważna bojarska inwestycja. Tym razem nie spółdzielnia, ale miasto chce wyremontować dom przy ul. Wiktorii 5. Według pierwotnych planów poddasze miało być przeznaczone na mieszkania, a parter na usługi. Władze zmieniły jednak zdanie i chcą, by budynek przejęła Galeria im. Sleńdzińskich, która będzie tu organizowała wystawy fotografii i warsztaty.