Czuję się oszukana przez Spółdzielnię Mieszkaniową - mówi Wiesława Łaszczuk. - Przez całą zimę staraliśmy się oszczędzać na ogrzewaniu, oczywiście w granicach rozsądku. Mimo to, po rozliczeniu okresu grzewczego otrzymaliśmy informacje o bardzo wysokiej niedopłacie.
Gdy nasza Czytelniczka przyjrzała się rozliczeniu, okazało się, że ok. 940 zł musiała zapłacić tylko za ogrzewanie trzech metrów kwadratowych łazienki. Jest to o tyle zaskakujące, że w łazienkach Spółdzielnia nie wstawiła podzielników ciepła, które od lat lokatorzy mają we wszystkich pokojach. A to na ich podstawie obliczała zużycie ciepła w mieszkaniach.
- Niedawno wymieniłam w łazience kaloryfer. Zamiast starego żeliwnego wstawiłam, taki który pełni jednocześnie rolę suszarki na ręczniki - mówi nasza Czytelniczka. - O wymianie powiadomiłam jednak Spółdzielnię i sprawdziłam, że nowy grzejnik spełniał wszystkie jej wymogi.
Sprawę postanowiliśmy wyjaśnić.
- To nie jest tak, że wszyscy mają niedopłaty- tłumaczy Jan Kondratiuk, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku Podlaskim. - Wielu mieszkańców otrzymało od nas informacje o nadpłatach.
Jak tłumaczy prezes, w ubiegłym roku SM wprowadziła zmiany w rozliczaniu kosztów ciepła. Wstawiła w blokach podzielniki, które liczyły zużycie ciepła w poszczególnych pionach łazienkowych, czyli w rurach idących przez łazienki od parteru do najwyższego piętra. Zużycie to na poszczególne mieszkania, przeliczyła biorąc pod uwagę moc grzejników wstawionych w łazienkach. Im większa moc tym, większy procentowy udział w zużyciu ciepła na cały pion. Wcześniej specjalnie wynajęta firma skontrolowała i wyliczyła moc grzejników łazienkowych w łazienkach.
- Zmiany te wprowadziliśmy, gdy zauważyliśmy, iż zużycie ciepła w pionach łazienkowych stanowi około 15 proc. wszystkich kosztów ciepła - tłumaczy Kondraciuk. - Do tej pory ujmowaliśmy je jednak w kosztach stałych, tak jak ogrzewanie pomieszczeń wspólnych np. klatek. Koszty te były dzielone po równo na wszystkich lokatorów, niezależnie od tego, ile rzeczywiście ciepła zużyli. A w praktyce było tak, że w wiele mieszkań ogrzewano jedynie za pośrednictwem łazienki, podczas gdy podzielniki w pokojach nic nie wskazywały.
Nasza Czytelniczka musi teraz płacić więcej, bo jej kaloryfer ma na tyle dużą moc, że może zużyć więcej ciepła. Jednak płaci tylko za samą możliwość korzystania z takiej mocy. Rachunku nie obniżyłaby, nawet gdyby zakręciła grzejnik i praktycznie nie ogrzewała łazienki
- Dlaczego więc podzielniki wstawiono w pionie, a nie w łazienkach? - pyta.
- W wielu łazienkach nie ma kaloryferów tylko rury, na których nie można zamontować podzielników - odpowiada prezes.
Jednak właściciele takich mieszkań nie mają też możliwości zakręcenia dopływu ciepła, a tym samym ograniczenia kosztów i, czy chcą, czy nie, muszą płacić wysokie rachunki. Prezes SM zapewnił nas, że zastanowi się nad wstawieniem termostatów w łazienkach, które umożliwią kontrolę zużycia ciepła.
Czytaj e-wydanie »Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?